Ponad sto młodych osób wyruszyło z Bydgoszczy do najstarszego sanktuarium maryjnego w Górce Klasztornej. Pątnicy chcieli w ten sposób rozpocząć nowy rok szkolny i akademicki. Hasło pierwszej pielgrzymki brzmiało „Nie jesteś sam”.
Pielgrzymowanie rozpoczęto od Mszy św. w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy na bydgoskim Szwederowie. – Odkrywanie we współczesnym świecie tego, że człowiek jest w drodze do Boga, jest prawdziwym świadectwem. Jednocześnie jest to apostolat dla tych, którzy spotykają się z takimi ludźmi. To piękne, że młodzi poświęcają swój czas, trud i zdrowie, aby być bliżej Boga. Często ich rówieśnicy są nastawieni bardziej na branie niż dawanie. Mało w nich własnej inicjatywy. Jednak zachęceni dobrym przykładem stają na wysokości zadania – powiedział gospodarz parafii, ks. Andrzej Kłosiński.
Inicjatywa dwudniowej wędrówki zrodziła się po pielgrzymce pieszej do Gniezna, która była przygotowaniem do odpustu ku czci św. Wojciecha.
– To był pomysł młodzieży, która chce kroczyć. Wtedy nasza grupa liczyła pięćdziesiąt osób. Teraz zwiększyła się do ponad stu. Mimo kiepskiej pogody młodzi chcą iść. Pragniemy rozpocząć nowy rok szkolny i akademicki z Bogiem, wędrując do Jego Matki – powiedział ks. Michał Damazyn. Hasło pielgrzymki zostało starannie dobrane. – Brzmi ono „Nie jesteś sam”. Chcemy uświadomić uczniom i studentom, że przez cały rok szkolny czy akademicki nie są zdani tylko i wyłącznie na swoje siły. Jest z nimi Chrystus – dodał przewodnik grupy.
W organizację pielgrzymki włączyła się również bydgoska parafia
św. Antoniego z Padwy. Jak podkreślił ks. Michał Szmania, jest to ogromne świadectwo wiary młodych ludzi. – Dzisiaj, kiedy tyle się dyskutuje o ocenie z religii, oni są jasnym znakiem, że jest to niepotrzebne. Swoim życiem głoszą wiarę. Głoszą ją na tle całej Polski i Europy, która staje się niewierząca. Mówią, że młodzież jest zła, a to nieprawda. Młodzież jest tylko zaniedbana i potrzebuje opieki. Młodzi boją się i nie zawsze wiedzą, do kogo mają się zwrócić. Dlatego ci, którzy idą, są znakiem, że tej pomocy można szukać w wierze.
Ewa Machera pielgrzymuje, ponieważ szuka odpowiedzi na pytania, które pojawiają się w jej życiu każdego dnia. – Z pielgrzymki czerpię siły do tego, co trudne. To moje świadectwo wiary. Na tej drodze nieustannie odnajduję Chrystusa – powiedziała. Paweł Poliwka, pielgrzymując, niesie w sercu wiele intencji. – Chcemy doszukać się czegoś istotnego w tym „zagonionym świecie”. Na co dzień nie zawsze mamy czas na modlitwę, skupienie, pokazanie swojej miłości do Boga i innych ludzi. Myślę, że taka grupa to dobra okazja, by przyjrzeć się lepiej własnej osobie i skupić na tym, co najważniejsze – powiedział. Dawid Steinmetz „zakochał się” w Górce Klasztornej, kiedy był jeszcze gimnazjalistą. – Po sakramencie bierzmowania poszliśmy do sanktuarium. To zadziałało jak narkotyk. Bo jak się raz pójdzie, to tak się człowiekowi spodoba, że trzeba chodzić dalej – stwierdził.
Młodzi pielgrzymi pokonali pieszo ponad sześćdziesiąt kilometrów.