Ekologia serca
S. Małgorzata Krupecka urszulanka SJK
Fot.
Młodopolski pisarz Stanisław Brzozowski nazwał historię zbiorową, solidarną sprawą, w której nie tylko siebie przeżywamy przeżywamy nieustannie innych.
Czułam to 12 września na pokazie prasowym filmu Andrzeja Wajdy Katyń. Kilkuminutowa cisza, która po ostatniej scenie zaległa w wypełnionej dziennikarzami sali, nieprzerwana nawet kaszlnięciem,...
Młodopolski pisarz Stanisław Brzozowski nazwał historię „zbiorową, solidarną sprawą”, w której „nie tylko siebie przeżywamy – przeżywamy nieustannie innych”.
Czułam to 12 września na pokazie prasowym filmu Andrzeja Wajdy „Katyń”. Kilkuminutowa cisza, która po ostatniej scenie zaległa w wypełnionej dziennikarzami sali, nieprzerwana nawet kaszlnięciem, trwająca dłużej niż końcowe napisy – świadczy, że nie zatraciliśmy wrażliwości na zbrodnię, na masakrę, na nieszczęście ofiar i ich rodzin. Dobrze by było nie odbierać filmu tylko jako ukazania fragmentu polskiej historii, mimo iż premierę nie bez przyczyny wyznaczono na 17 września. Warto odczytać film również jako protest przeciwko wszelkiej agresji. I tak, aby wzruszenia, wywołane dziełem sztuki zainspirowanym historią, przekładały się na konkretne postawy i gesty solidarności.
11 września – w szóstą rocznicę zamachów w Nowym Jorku – znów oglądaliśmy w TV eksplodujące samoloty, rozpacz ludzi... Ryszard Kapuściński próbował w 2001 roku analizować przyczyny tragedii, pokazując, że stworzyliśmy świat, w którym owoce rozwoju technologii dzieli się skandalicznie nierówno. Gdy w latach sześćdziesiątych XX wieku porównano poziom życia najbogatszych ludzi świata i najbiedniejszych, wyliczono, że biedacy żyli 30 razy gorzej. W końcu lat dziewięćdziesiątych najbiedniejsi żyli już 80 razy gorzej! Czy to dziwne, że takie dysproporcje prowadzą do eksplozji nienawiści? Fundamentalizm i terroryzm są konsekwencją biedy i nierówności.
Może więc czas zrozumieć, że prawdziwa ekologia to nie tylko niewyrzucanie do śmietnika zużytych baterii. Chodzi o coś więcej – o ekologię serca. Poprzestawanie na tym, co nieodzowne, aby resztą dzielić się z innymi, stawanie po stronie słabszych, promowanie postawy pokoju, współczucia, dobroci, przebaczenia. Krótko mówiąc, chodzi o miłość – podstawowy, najbardziej zagrożony ekosystem człowieka.
W ten wrześniowy kontekst dobrze wpisze się list Episkopatu, czytany w kościołach 23 września. Gdy będę u kresu moich dni, może jeszcze stanę przed szansą, żeby ostatni raz czymś się podzielić: ofiarować czekającemu na przeszczep kawałek mnie samej – któryś z narządów, już i tak mi przecież niepotrzebny.