Logo Przewdonik Katolicki

Windą na "szafot"

Łukasz Kaźmierczak
Fot.

Łódzki sąd zadecydował o aresztowaniu na trzy miesiące podejrzanego w tzw. seksaferze posła Stanisława Łyżwińskiego (do niedawna Samoobrona). Droga do tego była jednak długa. Najpierw zgodę na uchylenie immunitetu i aresztowanie Łyżwińskiego wyraził Sejm. Potem w czasie przewożenia do łódzkiej prokuratury Łyżwiński i eskortujący go policjanci utknęli na pół godziny w windzie...

Łódzki sąd zadecydował o aresztowaniu na trzy miesiące podejrzanego w tzw. seksaferze posła Stanisława Łyżwińskiego (do niedawna Samoobrona). Droga do tego była jednak długa. Najpierw zgodę na uchylenie immunitetu i aresztowanie Łyżwińskiego wyraził Sejm. Potem w czasie przewożenia do łódzkiej prokuratury Łyżwiński i eskortujący go policjanci utknęli na pół godziny w windzie towarowej w gdańskim szpitalu (gdzie poseł wcześniej przebywał z podejrzeniem choroby wieńcowej). Ostatecznie Łyżwiński został przesłuchany dopiero w łódzkim szpitalu MSWiA, do którego trafił, po tym jak źle się poczuł po przedstawieniu zarzutów w prokuraturze.

Łódzka prokuratura przedstawiła posłowi Łyżwińskiemu łącznie siedem zarzutów: zgwałcenia kobiety, podżegania do porwania biznesmena, wielokrotnego doprowadzenia Anety Krawczyk i trzech innych kobiet do stosunku seksualnego z nim i innymi mężczyznami oraz nakłanianie Krawczyk do usunięcia ciąży. Poseł nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki