Dzieci uwielbiają tańczyć. Możemy uczyć je dreptania za rączki w kółeczko, wężowego korowodu czy rytmicznego podskakiwania. Możemy jednak taniec zmienić w ćwiczenie umiejętności emocjonalnych, wyobraźni, wrażliwości na sztukę oraz bezpiecznej ekspresji emocji zarówno tych pozytywnych, jak i trudnych.
Wbrew pozorom uzyskanie takiego efektu jest bardzo proste. Wystarczy zastąpić CD z popularnymi piosenkami dziecięcymi muzyką klasyczną utrzymaną w szybkim tempie (np. tańcami renesansu i baroku) i zakupić zestaw tiulowych chust lub innych powiewnych płacht materiału.
Żywa, szybka muzyka instrumentalna nie tylko jest dla dzieci interesująca, sprzyja też ekspresji emocji. Dzięki temu, że nie ma słów, dzieci nie skupiają się na treściach werbalnych, lecz na swoich emocjach, które wyrażają w ruchu. Polecam szczególnie muzykę renesansową, ponieważ jest radosna. Ludzie, którzy próbowali korzystać np. z muzyki techno, twierdzili, że po tańcu dzieci stają się bardzo niespokojne i czasem wręcz nieznośne. Muzyka ta mimo podobieństwa rytmicznego ma zatem zupełnie inne oddziaływanie.
Po prostu wirowanie
Najprostszym sposobem tańca jest wirowanie z chustami lub z większym kawałkiem materiału w obu dłoniach. Dłuższy materiał mogą uchwycić z dwóch stron dwie osoby, a wtedy będzie wszystkim – rzeką, morzem, promieniami słońca, trawą, schronieniem... Jeżeli tańczymy razem z dziećmi, dobrze jest podchwytywać ich pomysły i realizować je samemu. Możemy wtedy łatwiej uchwycić, co dziecko swym tańcem wyraża i lepiej wczuć się w jego emocje.
Opowieść
Do tego tańca potrzebujemy muzykę bardziej zróżnicowaną, mającą „fabułę” – o takie utwory łatwiej
w muzyce romantycznej i współczesnej. Siedzimy wtedy z dziećmi na ziemi i słuchamy kompozycji (jeżeli macie talent, możecie opowiedzieć pasującą do muzyki historię), ilustrując jej przebieg za pomocą ruchów rąk, ciała i materiału. To ćwiczenie mniej pozwala na ekspresję emocji własnych, bardziej rozwija wyobraźnię i wrażliwość na emocje innych osób.