Od czasu do czasu spotykam się z głosami – dlaczego w naszych kościołach nie stosuje się absolucji generalnej? Uniknęlibyśmy kolejek do konfesjonałów i niepotrzebnych stresów, zwłaszcza przed świętami. Czy podany argument nie jest jedynie przykrywką dla lęku przed spowiedzią indywidualną?
Istnieją pewne okoliczności, podczas których forma absolucji wielu penitentów równocześnie, bez wcześniejszej spowiedzi indywidualnej, jest stosowana. Jednak ma ona zawsze charakter nadzwyczajny. Bardzo jasno mówi o tym Ojciec Święty Jan Paweł II w liście apostolskim „Misericordia Dei”, wskazując, że warunkiem jest tu np. grożące niebezpieczeństwo śmierci i brak czasu na to, by kapłan lub kapłani wyspowiadali poszczególnych penitentów. Druga możliwość zachodzi, gdy istnieje poważna konieczność, a mianowicie, kiedy z uwagi na liczbę penitentów nie ma dostatecznie wielu spowiedników do należytego wyspowiadania każdego z osobna w odpowiednim czasie, na skutek czego penitenci bez własnej winy muszą pozostawać przez długi czas bez łaski sakramentalnej, albo Komunii św.
Nie jest dostateczną koniecznością brak wystarczającej liczby spowiedników jedynie z powodu wielkiego napływu penitentów, jaki może się zdarzyć podczas wielkiej uroczystości lub pielgrzymki. Sytuacje, o których mówi dokument, są natomiast wyjątkowe. Mogą mieć miejsce np. na terenach misyjnych czy w odizolowanych wspólnotach wiernych, do których kapłan może dotrzeć jedynie raz lub kilka razy w roku.