Z profesor Haliną Zgółkową, kierownikiem Zakładu Retoryki, Pragmalingwistyki i Dziennikarstwa na Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej UAM w Poznaniu oraz członkiem Zespołu ds. Kształcenia Lektorów Języka Polskiego jako Obcego w Zagranicznych Ośrodkach Akademickich Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, rozmawia Justyna Mrozik
Wśród szkół języków obcych, których w ostatnich latach wciąż przybywa, pojawiły się również szkoły oferujące kursy języka polskiego jako obcego. Czy w związku z tym możemy mówić o zwiększonym zainteresowaniu obcokrajowców polszczyzną?
– Niewątpliwie obcokrajowcy interesują się językiem polskim od dawna, nie tylko ostatnio. Często zdarza się, że są to ludzie, którzy mają korzenie polskie z dziada pradziada. Ktoś wyjechał przed dziesiątkami lat za granicę, został tam i teraz wnukowie albo prawnukowie wracają do języka polskiego. To jest jedna grupa ludzi, która interesuje się polszczyzną. Ale są również obcokrajowcy, którzy zaczynają od zera uczenie się języka polskiego. Przyjeżdżają do Polski, więc muszą ten język poznać.
Ostatnio, jak słyszałam, w Londynie odbyły się targi językowe, gdzie największym zainteresowaniem cieszyło się właśnie stoisko polskie, zorganizowane przez ambasadę polską, z udziałem polskich lektorów. Język polski istnieje w świecie i to na obu półkulach, a zainteresowanie nim jest ogromne.
Aby nauczyć się języka obcego, potrzeba przede wszystkim motywacji. Jaki jest stosunek do naszego języka obcokrajowców przybywających do Polski? Dlaczego chcą uczyć się polskiego?
– Jeżeli już obcokrajowcy przyjeżdżają uczyć się języka, to jest to nastawienie bardzo pozytywne. Jeśli są to ludzie ze Wschodu, to znaczy z terenów byłego Związku Radzieckiego (Rosji, Kazachstanu, Litwy, Gruzji), gdzie w szkołach uczono języka polskiego, to często znają już język polski z wcześniejszych kontaktów. Możliwość doskonalenia języka w Polsce stanowi dużą motywację dla młodych ludzi.
Są też osoby, które uczą się języka polskiego w celach komercyjnych. Potrzebny jest na przykład przedstawiciel firmy Daewoo z dalekiej Korei, który powinien znać nie tylko język angielski, ale również język polski. Jedna z magistrantek z mojej grupy seminaryjnej naucza języka polskiego Hiszpanów, którzy przyjechali jako pracownicy zatrudnieni w Volkswagenie.
Przytoczyłabym też przykład z własnych doświadczeń. Często, szczególnie mężczyźni, przyjeżdżają po to, by poznać polską kobietę, polską żonę. Sama kiedyś w tym uczestniczyłam, ucząc grupę Szwedów języka polskiego. Jeden z nich, dziennikarz, koniecznie chciał poślubić Polkę i oczywiście efekt był bardzo pozytywny.
O tym, że język polski nie jest łatwy, wiemy nawet my, Polacy. Co sprawia najwięcej trudności obcokrajowcom uczącym się naszego języka?
– Niewątpliwie, największą trudność osobom, w których językach nie ma spółgłosek szumiących i syczących, sprawiają przysłowiowe niemalże „sz”, „cz”, „ś” w języku polskim. Problemy są też z gramatyką.
Ja wychodzę jednak z założenia, że trzeba uczyć języka komunikacyjnego. Zachęcam do mówienia, żebyśmy się rozumieli, a potem przyjdzie czas na poprawianie. Taka jest generalnie tendencja nauczania języków – do nauczania komunikacyjnego, a słownictwo i gramatyka przychodzi oczywiście z czasem. Inny będzie słownik ekonomisty, inny lekarza, który przyjeżdża do Polski i będzie miał kontakty z pacjentem. Oprócz podstawowego, minimalnego słownika musi on znać terminologię polską, by z każdym pacjentem móc rozmawiać.
Jakich kwalifikacji należałoby oczekiwać od lektorów języka polskiego?
– Nie może być to zwyczajny nauczyciel języka polskiego choćby z tego względu, że jeżeli naucza cudzoziemców w Polsce, to będzie to inny sposób uczenia niż w kraju zamieszkania, np. w Rosji czy w Niemczech. Tu musi być specjalne przygotowanie. Taki lektor języka polskiego powinien wiedzieć dużo więcej niż zwykły polonista, znać kulturę, religię osób, które naucza, oraz geografię i historię polską, bo właściwie my uczymy nie tylko języka, ale języka w kontekście interkulturowym, uwzględniając polską kulturę, a obok kulturę uczniów.
Jak wygląda nauczanie polszczyzny poza granicami naszego kraju? W jakich krajach jest największe zapotrzebowanie na lektorów języka polskiego?
– Z moich doświadczeń wynika, że ogromne zapotrzebowanie jest w krajach wschodnich, ale również i na zachodzie Europy też jest bardzo wielu lektorów języka polskiego. Właściwie na całym świecie są nauczyciele języka polskiego. Mam tu na myśli nauczycieli akademickich, ale również nauczycieli w szkołach przyparafialnych. Sama kiedyś wizytowałam takie szkółki w Holandii. Tam powstało nawet Forum Szkół Polskich, którego jestem honorowym członkiem.
Najczęściej są to szkoły, w których zajęcia odbywają się w soboty i niedziele, ogromną rolę do spełnienia mają w nich księża znający język polski, najczęściej Polacy. Niewątpliwie ważną rolę w nauczaniu języka polskiego i krzewieniu polskiej kultury spełniają polskie placówki dyplomatyczne.
Zainteresowanie polszczyzną za granicą dotyczy także cudzoziemców. Na przykład w Petersburgu jest szkoła – Szkoła Podstawowa nr 216 – gdzie wykładowym językiem jest język polski. Uczą się tam dzieci wcale nie polskiego pochodzenia. Zobaczyłam tam na przykład kilkunastoletniego Kazacha, który mówił świetnie po polsku. Młodzi ludzie uczą się języka polskiego, żeby potem przyjechać do Polski na studia.
Był taki rocznik moich magistrantów, wśród których cztery osoby zamiast odbywać praktyki w szkołach polskich, odbyły praktyki właśnie w Szkole nr 216 w Sankt Petersburgu.
Wielu obcokrajowców chce nauczyć się języka polskiego, a jak jest z samymi Polakami? Czy nie dzieje się tak, że w polskich szkołach więcej uwagi poświęca się językom obcym niż mowie ojczystej?
– To jest pewna moda, która się wytworzyła w ostatnich latach, że już od przedszkola należy nauczać języka angielskiego. Zamiast esperanto, które ongiś próbowano wprowadzić jako język międzynarodowy, tę rolę przejął język angielski i on faktycznie funkcjonuje wszędzie.
To prawda, że języki obce, a szczególnie język angielski, dominują. Ucząc języka polskiego w naszych szkołach, uczy się głównie historii literatury – to jest nie tylko moja opinia. Chociaż w nazwie jest język polski, to tak naprawdę jest to historia literatury polskiej. Nie uczy się języka komunikacyjnego, co robią na przykład angliści. Na tym polega przewaga tych nauczycieli.
Poloniści powinni pomyśleć o tym; zresztą i nowe matury pokazują, jak ważna jest umiejętność posługiwania się językiem podczas prezentacji czy testów, w których są duże fragmenty dotyczące języka. Tym bardziej że uczniowie chętnie wybierają tematy związane z językiem.
Nie byłoby literatury, gdyby nie było języka, ta świadomość jest niezwykle ważna i tę świadomość powinien posiadać również nauczyciel języka polskiego.