Logo Przewdonik Katolicki

W miasteczku na Orlą

Błażej Tobolski
Fot.

Wjeżdżając do Dubina, wioski położonej nad rzeką Orlą, odnosimy wrażenie, że znaleźliśmy się raczej w maleńkim, spokojnym miasteczku. Wskazuje na to zresztą założenie urbanistyczne osady, pośrodku której widać wyraźnie wyodrębniony rynek. Tu wznosi się dość okazały kościół pw. św. Mikołaja Biskupa centrum dubińskiej parafii. Rzeczywiście, Dubin znajdował się...

Wjeżdżając do Dubina, wioski położonej nad rzeką Orlą, odnosimy wrażenie, że znaleźliśmy się raczej w maleńkim, spokojnym miasteczku. Wskazuje na to zresztą założenie urbanistyczne osady, pośrodku której widać wyraźnie wyodrębniony rynek. Tu wznosi się dość okazały kościół pw. św. Mikołaja Biskupa – centrum dubińskiej parafii.

Rzeczywiście, Dubin znajdował się niegdyś w gronie najstarszych miast Wielkopolski, gdyż prawa miejskie uzyskał już w 1284 r. Jego właścicielami i dobrodziejami były m.in. rody Awdańców i Czartoryskich. Los tego zasobnego, choć niewielkiego miasteczka „przypieczętował” jednak w 1761 r. wielki pożar, jeden z wielu, jakie nawiedzały tutejszych mieszkańców. Po nim Dubin nigdy nie wrócił już do dawnej świetności, tracąc ostatecznie prawa miejskie w 1895 r. Jeszcze dziś na rynku znajduje się pusty plac, na którym do niedawna stał stary ratusz – pozostałość minionych czasów.

Dubińskie kościoły
Wraz z powstaniem miasta erygowano parafię. Było to w XIII wieku. Pierwotna świątynia parafialna nosiła wezwanie Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja. Kolejny drewniany kościół ufundowała miejscowa dziedziczka, Barbara z Sielca Jastrzębska, ok. 1600 r. W następnym wieku dobudowano do niego wieżę, całość spłonęła jednak w 1936 r. Obecny wzniesiono już z cegły w stylu neoromańskim w latach 1938-1939, według projektu Franciszka Morawskiego. Nie jest to zresztą jedyna budowla sakralna zaprojektowana przez tego architekta. Przypatrzywszy się uważnie bryle dubińskiego kościoła, zauważymy jak podobny do niego, tyle że otynkowany, jest kościół pw. św. Rocha w Poznaniu, będący pomniejszoną kopią tegoż. Podobne świątynie znajdziemy także w Gorzycach koło Ostrowa Wielkopolskiego, w samym Ostrowie, pw. św. Antoniego, czy też w Mosinie.

Przy parafialnym cmentarzu
Na terenie parafii znajduje się również drugi kościół, filialny, pw. Przemienienia Pańskiego, pochodzący z końca XVIII w. Wznosi się przy parafialnym cmentarzu w położonej o niecały kilometr od Dubina wsi Borek, uważanej za przysiółek Domaradzic. – Dziś spełnia funkcję kaplicy cmentarnej – mówi ks. proboszcz. – Zresztą mamy w parafii piękny zwyczaj, spotykany często na wsiach, iż po niedzielnych Mszach ludzie nawiedzają całymi rodzinami groby swoich bliskich. Jest to dobra okazja do spędzenia wspólnie czasu na modlitwie za zmarłych przodków i do przekazania pamięci o nich następnym pokoleniom. Dzięki temu łatwiej zachować swoją tożsamość i poznać historię rodziny, z której się wywodzimy. To zupełnie co innego niż ogromny miejski cmentarz komunalny, odwiedzany tylko przy wyjątkowych okazjach – uważa ks. Stanisław.

Kult Przemienienia Pańskiego
Wierni troszczą się o to miejsce wiecznego spoczynku – jest zadbane i dobrze utrzymane. Tak samo wygląda teren przykościelny wraz z infrastrukturą, przygotowaną na przyjęcie pielgrzymów. Przybywają oni licznie z bliższej i dalszej okolicy na odpust Przemienienia Pańskiego. Tajemnica Teofanii, jaka dokonała się na górze Tabor, jest tu czczona w szczególny sposób. Niezwykle ciekawą formą pobożności w parafii jest również śpiewanie Godzinek do Przemienienia Pańskiego. – Specjalnie na czas odpustu do naszych parafian przyjeżdżają także ich krewni i znajomi, nieraz z odległych zakątków kraju, aby uczestniczyć w uroczystościach odpustowych – mówi z uznaniem ks. proboszcz. – Poprzedza je trzydniowe przygotowanie duchowe, aby ich uczestnicy mogli dobrze przeżyć ten błogosławiony czas. Pierwszy z tych dni jest poświęcony małżeństwom, obchodzącym 5. lub 10. rocznicę ślubu. Kolejnego dnia planujemy również zaprosić młodzież. Byłaby to okazja do ich formacji i kontaktu duszpasterskiego z nimi. Na co dzień jest on bowiem utrudniony z powodu pracy i nauki, jaką młodzi ludzie podejmują poza miejscem zamieszkania – wyjaśnia duszpasterz.

Wsparcie ludzi i Unii
Chcąc dotrzeć do kościoła, wierni muszą pokonać ok. 9 km. Tyle właśnie wynosi odległość z najdalszej wioski od centrum duchowego parafii. – Nie ułatwia to udziału w nabożeństwach, zwłaszcza dzieciom i osobom starszym. Jednak dzieci, także te najmłodsze, dzielnie uczestniczą m.in. w Roratach. Zawsze mogę również liczyć na obecnosść ministrantów. Natomiast świeccy włączają się w prowadzenie nabożeństw: Różańca, Godzinek oraz, rozpowszechnionego u nas od niedawna, nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego. Wielu parafian pamięta też o pierwszych piątkach miesiąca – zauważa ks. proboszcz.

Mimo że parafia składa się z wielu wsi, kontakt z ich mieszkańcami i współpracę ułatwiają sołtysi, należący do Rady Ekonomicznej. I chociaż ta niewielka, bo licząca 2 tys. wiernych, wspólnota ma na utrzymaniu dwa kościoły, nieźle sobie radzi z wszelkimi przedsięwzięciami remontowymi. – Przede wszystkim pomagają własną ofiarnością i pracą sami parafianie. Przy konserwacji zabytkowego kościoła na Borku wspiera nas też finansowo Unia Europejska – mówi ks. Stanisław.

Ks. kanonik Stanisław Matuszczak jest proboszczem w Dubinie od 1991 r. Święcenia kapłańskie przyjął w roku 1966.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że z dubińskiej parafii pochodzi śp. ks. prałat Ludwik Bielerzewski. Ten wielce zasłużony dla archidiecezji duszpasterz zmarł w 1999 r., przeżywszy 94 lata, w tym 69 jako kapłan.

– Synowie tej parafii służą także w naszej archidiecezji: ks. Roman Grocholski, jako proboszcz w Borku Wielkopolskim, i ks. Tadeusz Lorek, w Nowym Mieście nad Wartą. Od 1986 r. nie było już stąd żadnych powołań. Jednak modlimy się o nie wytrwale.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki