Logo Przewdonik Katolicki

Blisko dzieci i Afryki

Katarzyna Jarzembowska
Fot.

W Bydgoszczy odbyła się czwarta edycja Kolędowania U żłóbka. Została ona poświęcona tym, którzy przyczynili się do duchowej adopcji pięciorga kenijskich dzieci. Przedświąteczne spotkanie zorganizowano w Szkole Podstawowej nr 37. Coroczne jasełka mają głęboki wymiar misyjny. Przygotowania do przedstawienia trwały trzy miesiące. Na scenie zgromadziło się 40 uczestników....

W Bydgoszczy odbyła się czwarta edycja Kolędowania „U żłóbka”. Została ona poświęcona tym, którzy przyczynili się do duchowej adopcji pięciorga kenijskich dzieci. Przedświąteczne spotkanie zorganizowano w Szkole Podstawowej nr 37.

Coroczne jasełka mają głęboki wymiar misyjny. Przygotowania do przedstawienia trwały trzy miesiące. Na scenie zgromadziło się 40 uczestników. Wśród nich znalazły się dzieci z „Kabaretu na jednej nodze” oraz zespołu muzycznego „Tęcza”. Kilkuletnia Karolina Janik tremę miała dużą, ale swoją kwestię wyrecytowała bez zająknięcia: „Ej tam, chłopcy moi mili, nie kłóćcie się w takiej chwili, boście Dziecię obudzili”. W tym roku na scenie zaprezentował się także zespół z kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej – „Dzieci naszego Taty”.

Biskup Jan Tyrawa, gość specjalny grudniowego kolędowania, podkreślił, że pokazywanie prawdy ewangelicznej w formie obrazu jest wielkim bogactwem. – To przybliża dzieciom Ewangelię. Ważne jest również akcentowanie wymiaru misyjnego – bo przecież nie jesteśmy sami na tym świecie.

Beata Szymańska, opiekun „Kabaretu na jednej nodze”, choreograf i pomysłodawca Kolędowania „U żłóbka”, podjęła się duchowej adopcji kenijskiego chłopca. – Jestem osobą niezamężną i w głębi serca odczuwałam potrzebę takiej adopcji. To jest moje dziecko, z którym się identyfikuję. Mam kontakt z księdzem, który jest proboszczem misji, wiem, co się dzieje z chłopcem. To dziecko upośledzone, ale każdy jego sukces i to, że może uczęszczać do szkoły misyjnej, jest moją radością.

W jasełkach wziął udział Tomasz Michalik z Trzęsacza koło Bydgoszczy. Razem z rodziną także podjął się duchowej adopcji. Jak twierdzi, to dla niego „niezbędna część życia, wiary, myślenia – tak jak modlitwa i uczestnictwo w Eucharystii”.

Wagę kolędowych spotkań, zwłaszcza w szkołach, podkreśla ks. Teodor Paradowski. Proboszcz jednej z bydgoskich parafii w centrum miasta przyznaje, że „otaczający nas świat próbuje za wszelką cenę zmarginalizować to, co jest najbardziej potrzebne człowiekowi wiary, przywołując mało znaczące symbole”. – Chrystus przychodzi nie tylko do wielkich i szlachetnych, ale i do tych, którzy się pogubili, potrzebują Jego pomocy. Dzieci, patrząc na Jezusa, powinny robić wszystko, by być lepszymi wobec rodziców, kolegów, nauczycieli. Trzeba im przypominać te słowa, że „w dobrym człowieku jest zawsze kawałek nieba”.

Zdaniem Mirosława Zajdlera, dyrektora SP nr 37, najważniejszym celem jasełek jest ciągłe przypominanie o tradycji. – To rzecz najważniejsza, żeby dzieci wiedziały, że święta to nie tylko prezenty, ale też wspólnota rodzinnego stołu. Dobrze, że w tym szczególnym czasie możemy dodatkowo włączyć się do akcji, wspierającej misję w Kenii. Tamte dzieci mają jeszcze mniej niż nasze, które też do bogatych nie należą. Trzeba uczyć tolerancji i wyczulenia na sprawy innych.

Podczas jasełek przekazano także Betlejemskie Światło Pokoju oraz zorganizowano świąteczny kiermasz.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki