Naznaczeni piętnem Kaina
Jadwiga Knie-Górna
Fot.
Z księdzem prałatem Zdzisławem Peszkowskim, kapelanem Rodzin Katyńskich
i Pomordowanych na Wschodzie, polskim kandydatem do pokojowej Nagrody Nobla,
rozmawia Jadwiga Knie-Górna
Polscy parlamentarzyści 26 stycznia jednogłośnie zdecydowali, że Ksiądz Prałat zostanie polskim kandydatem do pokojowej Nagrody Nobla...
Trudno jest mi wyrazić wdzięczność za zaufanie i wyróżnienie,...
Z księdzem prałatem Zdzisławem Peszkowskim, kapelanem Rodzin Katyńskich
i Pomordowanych na Wschodzie, polskim kandydatem do pokojowej Nagrody Nobla,
rozmawia Jadwiga Knie-Górna
Polscy parlamentarzyści 26 stycznia jednogłośnie zdecydowali, że Ksiądz Prałat zostanie polskim kandydatem do pokojowej Nagrody Nobla...
– Trudno jest mi wyrazić wdzięczność za zaufanie i wyróżnienie, jakim zostałem obdarzony przez polskich parlamentarzystów. Zdaję sobie sprawę, że decyzja ta wymagała od nich wielkiego trudu i odwagi. Jest to wyraźny sygnał dla całego narodu polskiego, że obecny rząd nie boi się podejmować żadnych trudnych tematów. Mam nadzieję, że jest to nowy rozdział historii naszego kraju – czas konfrontacji naszego narodu z rzeczywistością, który prowadzi ku dobremu! Kandydowanie do pokojowej Nagrody Nobla daje możliwość powiedzenia o mojej drodze, byłego jeńca z Kozielska, prowadzącej do bolszewizmu. Przez ponad pół wieku żyliśmy w systemie, w którym nie pozwalano mówić o prawdzie historycznej, jaką było wymordowanie jednej trzeciej naszego narodu za wschodnią granicą. Jestem bardzo wdzięczny naszemu parlamentowi, że daje szansę, bym mógł wreszcie powiedzieć o tragicznych losach tych Polaków, którzy stracili najbliższych w Katyniu czy też innych miejscach Golgoty Wschodu! O Polakach, którzy wracali z tej straszliwej rzeczywistości do Polski, której poświęcili całe swoje życie. Myśl o powrocie do ukochanej Ojczyzny utrzymywała ich przy życiu. Gdy wreszcie udało im się wrócić, zostali srodze ukarani tylko za to, że tam byli. Wiele rodzin zostało zmuszonych do wyrzeczenia się swoich najbliższych zamordowanych w Katyniu, dla dobra dzieci i wnuków. To była cena, jaką musieli zapłacić za możliwość wzięcia udziału młodszego pokolenia w „normalnym” życiu, czyli podjęcia nauki na wyższych uczelniach i pracy. Kazano im odciąć się od tych wszystkich nici, które w jakikolwiek sposób łączyły ich z Golgotą Wschodu. W innym razie stawali się trędowatymi członkami społeczeństwa. Nasze państwo zhańbiło się, bo pozostawiło rodziny tych wszystkich męczenników bez jakiegokolwiek wsparcia finansowego. Przecież to są wdowy po polskich generałach, oficerach, majorach, lekarzach, czyli wdowy po polskich bohaterach! Do dziś nie przysługują im żadne przywileje! A byli pracownicy Urzędu Bezpieczeństwa, którzy bili i katowali swoich rodaków, często doprowadzając ich do śmierci, otrzymują bardzo wysokie emerytury. Pytam zatem, gdzie jest sprawiedliwość?! Za czasów prezydenta Lecha Wałęsy udało mi się zebrać Rodzinę Katyńską, z którą chodziłem od ministra do ministra i mówiłem: to są Polacy, którym bolszewizm zgotował straszną przeszłość... i nic nie wskórałem. Liczyłem, że za jego czasów ten problem wreszcie będzie poruszony, że nadszedł czas załatwienia mrocznej przeszłości Katynia w sposób jak najbardziej uczciwy. Tak się jednak nie stało... o to mam żal do naszego laureata pokojowej Nagrody Nobla.
Dlaczego Katyń jest taki przeklęty?
– Bo świat zamknął go w zaklętym kręgu kłamstw. Wielu przywódców naszego kraju zdradziło swoją Ojczyznę dla ideologii i władzy. Zdradziło Polaków, którzy przelali swoją krew, dzięki której dojrzewały ziarna wolności naszego narodu.
Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński nigdy w swoich kazaniach nie powiedział słowa „Katyń”. W końcu zapytałem go, dlaczego tak postępuje. Kardynał powiedział mi tak: bo dla naszej władzy słowo „Katyń” jest perwersją prawdy?!
Prawdy, która wyszła na jaw dzięki uporczywemu twierdzeniu Księdza, że istnieje dokument podpisany przez Stalina, świadczący, iż Katyń jest jego zbrodnią, a nie Hitlera. Skąd Ksiądz wiedział o tym dokumencie?
– W tym rzecz, że nic o nim nie wiedziałem. Ponieważ byłem jednak przeświadczony o tym, że istnieje taki dokument, podczas wizyty z grupą przedstawicieli Rodzin Katyńskich w Rosji, swoimi wypowiedziami próbowałem sprowokować ukazanie prawdy. Pół roku później prezydent Borys Jelcyn zadzwonił do prezydenta Lecha Wałęsy i powiedział, że znaleziono dokumenty w sprawie Katynia, z których jednoznacznie wynika, że Stalin osobiście wydał polecenie wymordowania dwudziestu dwóch tysięcy Polaków.
Jak brzmiał ten rozkaz?
– Jednoznacznie: „rozpatrzyć w trybie specjalnym, z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie. Sprawy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawienia zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktów oskarżenia”. To był rozkaz ludobójstwa, którego najwięksi przywódcy państw przez ponad pół wieku nie chcieli przyjąć do wiadomości, a może raczej nie pozwolili, aby prawdę o nim poznał świat. Kaci tego okrutnego ludobójstwa pozostają wciąż bezkarni. Życie naszych rodaków było dla nich warte... 5 rubli, tyle bowiem dostawali za każdy śmiertelny strzał w tył głowy. Teraz dzięki decyzji naszych parlamentarzystów wykorzystam każdy moment, żeby mówić o tej okrutnej zbrodni i nie pozwolę już, żeby mój głos został zagłuszony. Potrzebna jest nam prawda, bo tylko ona może nas oczyścić.
Podczas uroczystości nadania Księdzu tytułu doktora honoris causa Papieskiego Wydziału Teologicznego Bobolanum w Warszawie stwierdził Ksiądz Prałat, że współczesny świat jest naznaczony piętnem Kaina. Czy jest jakaś szansa, abyśmy mogli się od niego uwolnić?
– Wystarczą cztery „P” – Prawda, Pamięć, Prawo i Przebaczenie. Na nich buduję wszystko. Postępowanie według trzech pierwszych „P” jest dużo łatwiejsze niż Przebaczenie. Słowo „Przebaczam” zamyka jeden rozdział historii i jednocześnie otwiera drugi, w którym widać nadzieję. Tak było z historią Polski i Niemiec. Natomiast obserwując działania kolejnych rosyjskich przywódców, trudno mówić, by zależało im na konfrontacji z prawdą i na naszym przebaczeniu. Jest jeszcze jedno „P”, które wynika właśnie z przebaczenia – to Pojednanie. O nie dopominał się Jan Paweł II, który dla ofiar Katynia zrobił najwięcej. Golgota Wschodu była niezwykle bliska jego sercu, świadczyła o tym jego codzienna modlitwa za męczenników, którzy zginęli w katyńskim lesie. Papież z Polski poświęcił kamienie węgielne, na których wzniesiono cmentarze w Katyniu, Charkowie i Miednoje. On także dokonał koronacji obrazu Matki Bożej Kozielskiej, który został wykonany w 1940 roku w polskim obozie jenieckim w Kozielsku. Po każdej ekshumacji w Katyniu jechałem do Watykanu, by na gorąco zdać Ojcu Świętemu relację z jej przebiegu. Przez wszystkie lata pontyfikatu Ojciec Święty bardzo wyraziście okazywał troskę i pamięć o Golgocie Wschodu. Był w Bykowni – kijowskim Katyniu i modlił się. Boże – jak Ojciec Święty nas wspierał! Dziś wszystko jemu przekazujemy w modlitwie i przecudnej tajemnicy naszej wiary – świętych obcowaniu.