Prawie dwadzieścioro dzieci – najmłodsze mają po kilka lat, najstarsze… przekroczyło czterdzieści. Niezależnie od wieku wszystkie potrzebują opieki – niepełnosprawność umysłowa ogranicza ich kontakt z otoczeniem, ale nie hamuje chęci do zabawy i radości życia. One tak samo się śmieją, tak samo lubią rysować i z taką samą niecierpliwością czekają na podwieczorek, jak ich zdrowe równolatki. W świetlicy terapeutycznej przy bydgoskiej parafii Zmartwychwstania Pańskiego znalazły bezpieczną przystań. Problem w tym, że brakuje wolontariuszy…
Dzięki wielkiej życzliwości księdza proboszcza w 1999 roku zostały nam udostępnione dwa malutkie pokoje. Tak się to zaczęło. Rozwinęliśmy skrzydła i… ksiądz Kazimierz Małżeński dodał nam jeszcze dwa pomieszczenia. Są więc sale zajęć, kuchnia, jadalnia – wylicza pani Tamara, logopeda i opiekun dzieci niepełnosprawnych.
Świetlica to szansa!
Świetlica powstała z inicjatywy rodziców i jest prowadzona przez stowarzyszenie „Rodzina Miłości Ofiarnej”. Uczęszczają do niej dzieci, które skończyły szkołę, a wymagają dalszej opieki. – Chcemy, by dalej się rozwijały. Terapia odbywa się głównie poprzez zabawę. Dzięki temu dziecko polepsza motorykę, koordynację wzrokowo-ruchową, koncentrację, kształci wyobraźnię i ekspresję, fantazję i wolę współpracy – przyznaje pani Tamara.
Zajęć w świetlicy nie brakuje – ruchowe, muzyczne i plastyczne, rytmika, śpiew, dogoterapia. Podopieczni korzystają ze specjalistycznego sprzętu rehabilitacyjnego. Jednak organizatorzy nie spoczywają na laurach. – Staramy się w dalszym ciągu rozszerzać naszą działalność. Pozyskaliśmy do współpracy wspaniałych ludzi – mówią.
– Jestem wolontariuszem. Służę innym – mówi pani Tamara. Wszystkie zajęcia w świetlicy muszą być dokładnie przygotowane. Jak przyznają opiekunowie, to męczące, ale efekty są widoczne i dają satysfakcję. – Poza tym, ważna jest świadomość, że te nasze starsze dzieci po skończeniu szkoły mają możliwość dalszego rozwoju. W przeciwnym razie nic innego by nie robiły poza siedzeniem w domu i oglądaniem telewizji. Właściwie ich życie by się zatrzymało w jednym punkcie, a tak – mają dużo rozmaitych zajęć i czują, że żyją – tak naprawdę…
Świetlica nie prowadzi żadnej rekrutacji czy rejonizacji. Trafiają do niej dzieci z różnymi schorzeniami, z różnych dzielnic – nawet tak odległych jak Fordon.
Nauczyciele wiary
Mimo wielkiego „boomu wolontariuszy” świetlica poważnie odczuwa ich brak. W przypadku niektórych dzieci potrzebna jest pomoc nawet dwóch osób – to daje około 14 wolontariuszy dziennie. – Od chętnych nie wymagamy żadnych specjalnych umiejętności. Chociaż… poszukujemy też osób do grania, śpiewania, tańczenia, które chcą się sprawdzić w pracy z niepełnosprawnymi. Świetlica, w której pracę dyplomową pisało kilka osób, jest dobrym miejscem dla tych, którzy chcą poznać opiekę nad dziećmi od podszewki. Bo studia praktyki nie uczą…
Ewa Obremska-Klawińska związała się ze świetlicą dzięki swojej niepełnosprawnej córce Marii. Jest socjologiem i teologiem – postawiła na katechezę. Kiedyś nauczała w klasach integracyjnych, od pięciu lat udziela się społecznie. – Życie duchowe osób niepełnosprawnych jest często bogatsze niż normalnych ludzi. Można się od nich uczyć wiary. Na przykład, dzieci są głęboko przekonane, że istnieje życie wieczne, a niebo jest na wyciągnięcie ręki. One nie mają takich problemów jak my. Nie filozofują. Co więcej, znam także rodziców, którzy stali się osobami wierzącymi ze względu na swoje niepełnosprawne dzieci. One są naprawdę światełkiem w drodze do nieba…
Świetlica Terapeutyczna przy parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Bydgoszczy poszukuje wolontariuszy (powyżej 16 lat) do pomocy w zabawach z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną.
Zajęcia odbywają się w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki od godz. 17.15 do 20.
Telefon kontaktowy 052 585-28-71 (pani Tamara).