Polityka zabrała wolność, ale nie marzenia
Jadwiga Knie-Górna, Adam Suwart
Fot.
Z Marią Kaczyńską, Pierwszą Damą Rzeczypospolitej Polskiej, rozmawiają Jadwiga Knie-Górna i Adam Suwart
Czym święta Bożego Narodzenia w Pałacu Prezydenckim różniły się od tych spędzanych w Państwa domu rodzinnym?
To były takie same święta jak co roku, w gronie naszej rodziny. Rokrocznie spotykamy się przy wigilijnym stole, cieszymy się, że jesteśmy razem.
Proszę...
Z Marią Kaczyńską, Pierwszą Damą Rzeczypospolitej Polskiej, rozmawiają Jadwiga Knie-Górna i Adam Suwart
Czym święta Bożego Narodzenia w Pałacu Prezydenckim różniły się od tych spędzanych w Państwa domu rodzinnym?
– To były takie same święta jak co roku, w gronie naszej rodziny. Rokrocznie spotykamy się przy wigilijnym stole, cieszymy się, że jesteśmy razem.
Proszę nam zdradzić, jakie tradycyjne potrawy znalazły się na Państwa świątecznym stole?
– Nie ma żadnych tajemnic; podobnie jak w wielu polskich domach były: barszcz czerwony z uszkami, krokiety z kapustą, pierogi z kapustą i grzybami, karp pod różnymi postaciami: pieczony, którego lubię najbardziej, smażony i w galarecie, kompot z suszu i oczywiście ciasta oraz kutia.
Nasze Czytelniczki zapewne bardzo ciekawi, czy Pani Prezydentowa Maria Kaczyńska sama piekła świąteczne pierniki?
– Bardzo lubimy piernik i często pieczemy go wspólnie z córką. W tym roku dołączyła do nas 3,5-letnia wnuczka Ewa, która chciała nam pomagać.
Pamięta Pani pierwszy prezent gwiazdkowy otrzymany od męża?
– Było to bursztynowe serduszko na skórzanym rzemyku.
Nie żałuje Pani czasem, że w Państwa życie prywatne tak agresywnie wtargnęła polityka?
– W polityce tkwimy od dawna, ale teraz przestaliśmy być osobami prywatnymi i to czasem dokucza. Niemniej, mamy wiele satysfakcji, jeśli uda nam się czegoś dokonać, komuś pomóc, coś załatwić. Przykro nam jedynie, gdy niektóre media bywają agresywne i bardziej interesuje je sensacja niż sprawy merytoryczne.
Polityka zabrała Pani coś bardzo cennego – wolność. Czy odebrała także marzenia?
– Tak, polityka zabrała nam wolność, ale na pewno nie marzenia.
Jak wygląda powszedni dzień Pani Prezydentowej Marii Kaczyńskiej?
– Codziennie pracuję w moim gabinecie, czytam i odpowiadam na listy, na pisma w sprawie patronatów, odbywam spotkania. Wiele moich obowiązków wynika z pełnienia roli Pierwszej Damy: towarzyszę mężowi w czasie wizyt zagranicznych i krajowych, a także w czasie wizyt głów innych państw w Warszawie. Bywam w teatrach, operze, filharmonii, na koncertach i to nie tylko z obowiązku, ale i z prawdziwą przyjemnością.
Prezydent Państwa nieustannie musi podejmować trudne decyzje. Czy zdarza się, że zwraca się do Pani o radę?
– Trudne decyzje mąż podejmuje konsultując je ze swoimi doradcami. Wierzę w jego mądrość i ogromne doświadczenie.
Bardzo wiele czasu poświęca Pani dziełom charytatywnym, które podejmuje bez zbytecznych świateł reflektorów i kamer. Komu najchętniej pomaga Maria Kaczyńska?
– Pomagam słabszym, staram się pomóc tym środowiskom, które potrzebują wsparcia. Wspieram działalność m.in. Towarzystwa Przyjaciół Dzieci Ulicy im. K. Lisieckiego „Dziadka”. Zaangażowałam się w sprawę tworzenia rodzinnych domów dziecka i popieram wiele innych inicjatyw społecznych i kulturalnych.
Panuje opinia, że wraz z pojawieniem się Pani w Pałacu Prezydenckim nastała w nim przedwojenna kultura. Tak wielkiego komplementu nie doczekała się chyba żadna z Pani poprzedniczek...
– Cieszę się, że jestem doceniana i w ten sposób odbierana.Czytelnikom „Przewodnika Katolickiego” w oktawie Bożego Narodzenia składam najserdeczniejsze życzenia zdrowych, pogodnych świąt, wszelkich łask Bożych w nadchodzącym nowym roku 2007.