Osobom, które zatraciły świeżą radość rodzicielstwa, proponuję spojrzenie na swoją sytuację z innej perspektywy: „co zawdzięczam swoim dzieciom, jak mnie wzbogaciło bycie rodzicem?”
Zanim przeczytasz dalszą część, wypisz na kartce odpowiedzi na poniższe pytania:
– Jak rodzicielstwo wpłynęło na twoje relacje z własnymi rodzicami, na twoje wyobrażenia na ich temat?
– Jakie dziedziny życia zaczęły być dla ciebie ważne, gdy zostałeś rodzicem?
– Co się zmieniło na lepsze w twoim życiu po urodzeniu się dzieci?
Relacje z własnymi rodzicami
Gdy sami mamy dzieci, zwykle zaczynamy lepiej rozumieć różne zachowania i potrzeby własnych rodziców. W części zachowań naśladujemy ich, w części zaś staramy się unikać naśladownictwa – zwykle tego, co nam jako dzieciom sprawiało przykrość. Czasem możemy dojść do wniosku, że pewne metody wychowawcze, których nie lubiliśmy jako dzieci, są jednak potrzebne, czasem upewniamy się, że rodzice popełniali wobec nas błędy.
Nasze rodzicielstwo dzieje się zawsze w relacji do naszych doświadczeń z dzieciństwa.
Rodzicielstwo wychowuje
Marek w czasie studiów był dumny ze swej umiejętności... bekania. Potrafił wybekać dowolny wiersz i zdobywał tym serca na zakrapianych alkoholem imprezach. Mimo że jego żona tego nie aprobowała, co jakiś czas przy okazji rodzinnych spotkań popisywał się tą „umiejętnością”. Gdy dwuletni synek Kuba z dumą wybekał słowo „tata”, Marek zdał sobie nagle sprawę, że synek naśladuje jego zachowanie, uważając je za właściwe i pożądane. Wyobraził sobie, jak malec idzie do przedszkola, beka „dzień dobry”, a wszystkie dzieci się z niego śmieją. Ujrzenie w naśladowczych zachowaniach dziecka odbicia własnych niedoskonałości jest dla wielu rodziców impulsem do pracy nad sobą. Daje też bardzo silną motywację.
Nowe umiejętności
Wielu ludzi, którzy niegdyś pozwalali sobą manipulować, pod wpływem dzieci odkrywa w sobie nieustępliwego negocjatora. Ktoś, kto bał się w sklepie zwrócić uwagę, że mięso, które dostał, niezbyt ładnie wygląda, teraz dzielnie żąda najlepszego, bo to przecież dla dziecka. Wiele nieśmiałych dziewczyn zmienia się w lwice, chroniące swe młode. A nieśmiali ojcowie potrafią powalczyć dla dobra swojej rodziny.
Podobnie rozwija się wrażliwość społeczna. Osoba, która kiedyś przechodziła obojętnie wobec petycji o wykluczenie pornografii z ogólnodostępnej sprzedaży, teraz sama odważnie robi rundkę z petycją po sąsiadach, bo oczyma wyobraźni widzi swoje dziecko przeglądające takie pisemko w sklepie.
Piękno i siła czystej miłości
I najważniejsza rzecz. Dzieci dają nam miłość najbardziej zbliżoną do Boskiej. Niewinną, bezgranicznie ufną, otwartą. Gdy rano budzi mnie półtoraroczna Jagódka, rzucając się na szyję ze słowami „kocham cię mamo”, jest to najpiękniejsze przebudzenie świata (nawet jeśli nastąpiło półtorej godziny przed planowanym). Gdy pięcioletnia Dobrusia czasem na ulicy krzyknie: „Kocham cię mamusiu”, z uśmiechem odwracają się nieznajomi i to wyznanie rozjaśnia nie tylko mój dzień. Wiem, że gdy dzieci stają się starsze, spontaniczne manifestacje miłości zanikają. Dlatego warto dobrze zapamiętać te momenty i zachować je jako najcenniejszą pamiątkę.
„Kocham moje dzieci, ale nie można ukryć, że to ogromne wyrzeczenie. Nie pracuję, a jak dorosną, będzie mi trudno znaleźć jakąś pracę, bo wszystko co wiedziałam, będzie już nieaktualne. Jestem sprzątaczką, kucharką, korepetytorem, pielęgniarką... One nawet nie zdają sobie sprawy, ile mi zawdzięczają. Choć ja tej wdzięczności nie oczekuję, ale mam czasem wrażenie, że tylko wciąż daję, a sama zostaję pusta”.
Kasia, mama Franciszka i Jurka