Z ks. dr. Waldemarem Radeckim, wykładowcą homiletyki w Prymasowskim Wyższym Seminarium Duchownym w Gnieźnie, rozmawia Lucyna Muniak
Czy zdarza się Księdzu nudzić podczas kazań?
– Każde kazanie staram się odbierać jako Słowo Boga skierowane właśnie do mnie. Mimo że niekiedy forma przekazu zdarza się być delikatnie usypiająca, to jednak prawie w każdej homilii można odnaleźć przesłanie adresowane do mnie samego.
Wykłada Ksiądz homiletykę w gnieźnieńskim seminarium, jest Ksiądz fachowcem w tej dziedzinie. Jakie błędy są najczęściej popełniane przez księży w trakcie kazania?
– Trudną sztuką jest ustosunkowanie się do przepowiadania wszystkich kapłanów, gdyż zawsze mamy do czynienia z małą ich grupą, która stanowi jedynie wycinek całości. Jednak będąc słuchaczem niektórych homilii, jak również bazując na opiniach innych słuchaczy kazań, najczęściej zarzucam głosicielom Słowa teologiczny, niezrozumiały dla wielu współczesnych ludzi, język przepowiadania, dalej poruszanie kwestii wprawdzie egzystencjalnych, ale zbyt ogólnych i nie zawsze aktualnych dla życia słuchaczy, brak osobistego zaangażowania w głoszone treści oraz niekiedy długość homilii.
Czy zatem kazanie powinno być krótkie, czy długie?
– Kazanie powinno być w sam raz, tzn. powinno trwać tak długo, aby przy pomocy tekstów świętych wyczerpująco i zrozumiale zinterpretować konkretną sytuację z życia słuchającej wspólnoty. Jednak biorąc pod uwagę możliwości percepcyjne ludzi, także niekiedy zdolności samego kaznodziei, nie zaleca się, aby homilia trwała zbyt długo. W dobie szybkiego rozwoju techniki i przekazu informacji współczesny człowiek łatwiej przyjmuje krótsze formy wypowiedzi i jednocześnie ściśle związane z tematem.
Uczy Ksiądz młodych kleryków trudnej sztuki kaznodziejskiej, na co szczególnie zwraca Ksiądz ich uwagę?
– Przede wszystkim na zażyłość ze Słowem Bożym oraz na umiłowanie drugiego człowieka. One dopiero są w stanie zrodzić zapał oraz chęć dzielenia się Słowem z innym ludźmi. Z kolei pragnienie dzielenia się Słowem, doświadczeniem własnej wiary, zachęca do wykorzystywania zdobytej wiedzy oraz popycha w kierunku poszukiwania nowych dróg dotarcia do drugiego człowieka, by w czytelny sposób ukazać jego codzienne życie w świetle słów Pana Boga.
Skąd zatem brać pomysły na tematy kazań? Czy powinny one być związane z dniem codziennym? Z aktualnym wydarzeniami np. politycznymi? O czym powinno traktować kazanie?
– Tematycznie kazanie powinno stanowić połączenie głównej myśli tekstów świętych, tzn. czytań biblijnych, lub części stałych i własnych sprawowanej Mszy św., czy też liturgicznego wspomnienia dnia z aktualnymi wydarzeniami, ale dotyczącymi egzystencjalnej sytuacji człowieka. Zatem mamy dość szeroki wachlarz możliwości co do wyboru tematu homilii. Dobry pomysł na kazanie powinien dotyczyć także sposobu przekazu oraz zainteresowania słuchacza. Na tym obszarze pomocne może być korzystanie z osiągnięć retoryki czy też teorii komunikacji.
Czy zdaniem Księdza kaznodzieja powinien głosić czy czytać kazanie z kartki?
– Zdecydowanie głosić, albowiem czytaniem Słowa w czasie liturgii, poza oczywiście Ewangelią, zajmuje się lektor. Jednak na etapie przygotowywania homilii pomocne, w pierwszych latach kapłaństwa wręcz nieodzowne, jest pisanie kazań w całości, by uczyć się uporządkowanego mówienia na konkretny temat oraz wyrażania myśli przy pomocy odpowiednich słów. W dalszej kolejności napisanej homilii trzeba się nauczyć na pamięć i ją wygłosić. Wprawdzie kartka może być pomocna w przepowiadaniu, jednak wiedząc, że jestem „niewolnikiem notatek” i nieustannie będę zerkał do zapisanego tekstu, lepiej nie zabierać ze sobą pomocy na ambonę. Kapłan jest przede wszystkim głosicielem Słowa, a kazanie to nie tekst zapisany na kartce papieru, ale żywa rzeczywistość, która dzieje się tu i teraz, pomiędzy Panem Bogiem a kapłanem i wiernymi. Poza tym, jak pokazuje doświadczenie, chętniej słuchamy głosicieli żywego Słowa i zarazem świadków niż jedynie „kaznodziejów – lektorów” odczytujących teksty z kartki.
Co sądzi Ksiądz o ostatnich postanowieniach synodu archidiecezji poznańskiej, dość szeroko komentowanych w mediach, że to parafianie – osoby świeckie – decydowaliby o temacie kazania?
– Zdaje się, że do tego pytania wkradła się pewna nieścisłość. Mianowicie skoro homilia głoszona podczas Mszy św. ma za zadanie przy pomocy Słowa Bożego zinterpretować sytuację egzystencjalną słuchaczy, zatem o temacie samego kazania decydują teksty święte, a nie człowiek. Natomiast, by owa interpretacja życia przy pomocy tekstu dotyczyła rzeczywistych spraw, aktualnych problemów nurtujących współczesnych ludzi, konieczna jest dobra znajomość ich codziennego życia. I tutaj wręcz nieodzowne jest częste spotykanie się „fachowca od tekstów świętych” – kapłana z „fachowcami od życia” – ludźmi: czy to w ramach grup formacyjnych działających przy parafii, czy też indywidualnie. Zdaje się, że w tym właśnie duchu będą opracowywane postanowienia synodu archidiecezji poznańskiej. Trzeba stwierdzić, że proponowane na razie postanowienia synodalne nie wprowadzają nic nowego, tylko słusznie pragną przypomnieć o potrzebie poznawania życia ludzi świeckich poprzez odwołanie się do ich własnych doświadczeń i potrzeb. Zresztą w ramach kształcenia homiletycznego w seminariach duchownych także akcentujemy wyżej wspomniane kwestie.
Warto by natomiast zwrócić uwagę także na rozmowę ze słuchaczami po wygłoszeniu kazania. Chodziłoby o spotkania w grupie czy też indywidualne, podczas których w oparciu o konkretne, wcześniej przygotowane pytania człowiek świecki mógłby ustosunkować się do wysłuchanej homilii. Tego typu praktyka, zresztą dość popularna w wielu wspólnotach protestanckich, także katolickich, na zachodzie Europy, mogłaby stanowić cenne źródło wiedzy na temat np. trafności wyboru sytuacji egzystencjalnej słuchaczy, do której odwołał się głosiciel, języka przekazu, zrozumienia głównej myśli kazania itd.
Ksiądz, który wygłasza kazanie, poucza innych, jednak często słyszy się komentarze, że sam też błądzi. Jak to pogodzić?
– Kaznodzieja to przede wszystkim sługa Słowa i Jego świadek. Kapłan, będąc pierwszym słuchaczem Słowa Bożego i dzieląc się doświadczeniem swojej wiary, nigdy nie będzie odbierany przez wiernych jako „ktoś, kto jedynie poucza, podczas, gdy sam błądzi”. On raczej będzie zachęcał do pójścia drogą, którą sam się zachwycił i odkrył jako ważną dla siebie. Głosiciel Słowa Bożego to ten, którego Słowo najpierw przemienia i o którym to Słowie daje świadectwo. Ważną rolę w przepowiadaniu odgrywa również styl, w jakim kaznodzieja zwraca się do słuchaczy tak podczas homilii, jak i poza świątynią. Jeżeli głosiciel kieruje do wiernych słowa wypływające z miłości, jeżeli zwraca się do nich w sposób pozytywny, z poszanowaniem ich wolności, dając możliwość wyboru, wówczas chętniej przyjmowana jest treść samego kazania.