Opinia publiczna Włoch od miesiąca poruszona jest sprawą 60-letniego Piergiorgio Welby’ego, od 30 lat chorego na dystrofię mięśniową. Będąc przykutym do łóżka, nie mogąc mówić, napisał list do prezydenta Włoch Giorgio Napolitano z prośbą o przeprowadzenie na nim eutanazji. We włoskim Senacie i mediach rozpoczęła się dyskusja nad projektem ustawy dopuszczającej możliwość śmierci na życzenie. We Włoszech, podobnie jak w Polsce i w większości krajów europejskich, eutanazja jest przestępstwem.
Od kilku lat jest ona natomiast pod pewnymi warunkami dozwolona w Holandii i Belgii. W obu krajach liczba tych „zabiegów” rośnie. W Holandii wykonuje się ich już ok. 2 tysiące rocznie. Jak się szacuje, faktycznie jest ich nawet dwukrotnie więcej, gdyż z całą pewnością nie wszystkie przypadki eutanazji są zgłaszane. Według oficjalnych danych statystycznych, w ubiegłym roku w Belgii dokonano około 400 aktów eutanazji. Liczba zgłoszonych przypadków wspomaganego samobójstwa podwoiła się w ciągu ostatnich czterech lat. W niektórych aptekach tego kraju każdy lekarz domowy może nabyć zestaw do eutanazji. Oprócz igły ze strzykawkami zawiera on dwa bardzo silne środki, których odpowiednia dawka powoduje szybki zgon. Zestaw mogą nabyć tylko lekarze rodzinni, gdyż w Belgii większość eutanazji przeprowadzanych jest na życzenie chorych przebywających w domu. Koszt zestawu wynosi ok. 60 euro.
Szczególna forma dozwolonej eutanazji występuje w Szwajcarii. Tu lekarz może przepisać choremu lek nasenny w śmiertelnej dawce, jednak nie może pomagać w jego zażyciu. Chory musi go przyjąć samodzielnie. Najczęściej zabójczy środek podaje się w formie napoju. Wystarczy, że chorzy, którzy nie mogą samodzielnie przechylić szklanki, nacisną specjalne urządzenie, które samo wstrzyknie im truciznę.
Poza Europą eutanazja dozwolona jest w amerykańskim stanie Oregon i w północnej części terytorium Australii. W wielu krajach, gdzie obowiązuje prawny zakaz eutanazji, istnieje tak zwana szara strefa. Np. w Wielkiej Brytanii szacuje się, że co roku lekarze asystują w samobójczej śmierci nawet kilkunastu tysięcy nieuleczalnie chorych pacjentów.