Gdzieś w głębi lasu biegają dziewczyny w szarych mundurach i chłopcy w zielonych. Niektórzy przeżywają swój pierwszy wyjazd poza dom z „ciepłych” mieszczańskich warunków. Starsi przygotowują w skupieniu ołtarz, gdzieś obok druh w mundurze – takim samym jak ich, tylko z fioletowym sznurem na ramieniu i przewieszoną stułą harcerską słucha spowiedzi. Zaraz zacznie się Msza św.
Już od ponad 25 lat rozbrzmiewają na obozach harcerskich w Wielkopolsce, podczas Mszy św., słowa tradycyjnej Modlitwy harcerskiej: „O Panie Boże, Ojcze nasz”. Dla samych harcerzy oraz ich kapelanów, bo tak nazywa się duszpasterzy harcerskich – co podpowiada nam ks. phm. Marek Jański, kapelan Okręgu Wielkopolskiego Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej – był to czas trudny, związany z prześladowaniami. Wówczas to, nawet pod koniec lat osiemdziesiątch, za pójście do kościoła z drużyną w mundurach czy składanie przedwojennej roty przyrzeczenia harcerskiego: „Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce”, zamiast tej mówiącej o służbie na rzecz socjalizmu, można było być usuniętym z szeregów harcerskich.
Harcerskie porządki
Zaczęło się dość banalnie. Listopad 1980 r. Kaplica Domu Opieki Społecznej Sióstr Szarytek przy ul. Sielskiej w Poznaniu. 90. Poznański Szczep Harcerski obchodzi swoją 10. rocznicę powstania. Hm. Piotr Stawicki zaprasza o. Jana Górę OP na Msze św. Ten poruszony słowami Modlitwy harcerskiej, którą wówczas z oczywistych względów rzadko śpiewano, zaprasza harcerzy do dominikanów, aby raz w miesiącu Msza św., tzw. siedemnastkowa, stała się harcerską. Już w grudniu tego samego roku harcerze byli na niej obecni. Harcerska „siedemnastka”, rozbrzmiewała harcerskimi melodiami części stałych, pojawiła się schola harcerska. – Po Mszach św. seniorzy prowadzili tematyczne kominki, dbali o harcerską atmosferę tych spotkań – wspomina phm. Ireneusz Smól. – Przed ołtarzem stał krzyż harcerski wyrzeźbiony przez hm. Kazimierza Fąfarka – dodaje.
Wiosną 1983 r. o. Jan prosi harcerzy o przeniesienie miejsca odprawiania Mszy św. – My na tych Mszach wprowadzaliśmy porządek. Wszystko zaczynało się na czas, nie było spontanicznych improwizacji. Nie zawsze więc pasowaliśmy do tych celebracji – mówi hm. Wojciech Cichy z ZHR-u. – Radośnie zostaliśmy przyjęci przez franciszkanów na Wzgórzu Przemysła, a naszym duszpasterstwem zajął się o. hm. Stanisław Paliński – oblat, którego nazywaliśmy Pasiduchem.
Pasiduch
Ojciec Pasiduch zainicjował w Poznaniu duszpasterstwo typowo harcerskie. Chodził w mundurze. Swoje przyrzeczenie harcerskie składał w czasie wojny w Puszczy Augustowskiej, gdyż jego rodzinnym miastem były Suwałki. Hitlerowcy zabili jego brata. Po wojnie prowadził drużynę, szczep, hufiec, chorągiew harcerską. Został harcmistrzem. Ukończył studia z psychologii na UW, był nauczycielem akademickim. Dopiero potem trafił do oblatów. – Działałem w podziemiu. Często byłem wzywany do Komitetu Wojewódzkiego, aby tłumaczyć się z mojej działalności. Mimo wszystko zorganizowaliśmy podziemną pielgrzymkę do Rzymu (26 VIII-15 X 1985 r.) na spotkanie z Janem Pawłem II – przyjacielem misji oblackich. Zorganizowaliśmy w Poznaniu obchody 25. rocznicy powstania poznańskiego, Białą Służbę w roku 1983, która stała się później ważnym przyczynkiem do późniejszego powstania ZHR obok istniejącego już ZHP. Innymi słowy byliśmy harcerzami, którzy nie chcieli być na usługach ówczesnej władzy – wspomina dziś już 77-letni o. Stanisław, mieszkający obecnie w Lublinie. Wówczas u oblatów zajmował się duszpasterstwem powołaniowym. Jego współbracia wspominają nyski milicyjne krążące wokół klasztoru przy ul. Ostatniej 14, w chwili narad harcerskich. Trochę się tego baliśmy – wspomina o. Alfons Kupka OMI. – Nie wiedzieliśmy, co z tego może wyniknąć.
Wiele rzeczy trzeba było załatwiać „po cichu”. Dopiero na dzień przed wyjazdem do Rzymu otrzymaliśmy wizy. To nasz Pasiduch wymyślił fioletowy sznur dla kapelanów. Pamiętam, jak szybko jeździł autem od obozu do obozu, aby wszyscy mogli być na Mszach św. niedzielnych. Podróżował golfem, po kilku wyjazdach można powiedzieć, że terenowym golfem. Przez to nasze duszpasterstwo dużo się nacierpiał od ówczesnych władz – dodaje hm. Grzegorz Bigaj z ZHP.
W tym czasie pojawiły się rekolekcje adwentowe i wielkopostne dla harcerek i harcerzy. Harcerska służba podczas procesji Bożego Ciała czy też spotkania dla kapelanów z całego kraju w Poznaniu. Spotkania z przedwojennymi i wojennymi naczelnikami harcerskimi, m.in. z hm. Stanisławem Broniewskim-Orszą. O. Stanisław stał się nieoficjalnym kapelanem naczelnym harcerzy. Nadal chodzi w mundurze harcerskim i w nim przywitał mnie na dworcu PKP w Lublinie, kiedy go odwiedzałem.
Bóg w życiu harcerza
To, o co kiedyś trzeba było walczyć, jest dziś normalnością, nie zawsze zresztą docenianą szczególnie przez młodych harcerzy. Nie pamiętają oni, że kiedyś uczestnictwo kapelana i modlitwa na harcerskich zbiórkach nie były mile widziane i spotykały się z szykanami ze strony władz. – Ten brak pamięci przeszłości powoduje, że nie szanuje się tej normalności – wskazuje na problemy dzisiejszego duszpasterstwa hm. Piotr Stawiński z ZHr-u.
Gdy o. Stanisław został przeniesiony przez przełożonych do Zahutynia w Bieszczadach, kolejnymi kapelanami zostali karmelici, m.in. Zdzisław Florek, Mateusz Więcek, Damian Wacławik i Szczepan Maciaszek oraz księża diecezjalni Romuald Turbański i Jarosław Foltyniewicz. W duszpasterstwo harcerskie zaangażowany jest również młodszy współbrat o. Stanisława pwd. Marcin Wrzos OMI.
Nadal, dwa razy w miesiącu, podczas Mszy św. harcerskich, rozbrzmiewają słowa modlitwy harcerskiej na Wzgórzu św. Wojciecha. Słyszy się ją na obozach letnich, śpiewaną przy wieczornych ogniskach w świetle gwiazd. Słyszeliśmy ją na zlocie prawie 1500 harcerek i harcerzy ZHR, w ramach obchodów 50. rocznicy powstania poznańskiego. Wówczas to Wielkopolanie świętowali także 25-lecie harcerskiego duszpasterstwa. Harcerze nadal organizują Białe Służby – m.in. z okazji pielgrzymek Ojca Świętego, spotkań na Lednicy i w wielu innych miejscach, gdzie bez ich pomocy nie poradzono by sobie.
Harcerze, skauci muszą zawsze pamiętać słowa założyciela światowego skautingu Roberta Baden-Powella, że jeżeli skauting jest bez Boga, to nie jest prawdziwym skautingiem. Wielu w historii powojennego harcerstwa chciało zapomnieć o Bogu, na szczęście znaleźli się i tacy, którzy na to nie pozwolili.
MODLITWA HARCERSKA
O Panie Boże, Ojcze nasz,
W opiece swej nas miej,
Harcerskich serc Ty drgnienia znasz,
Nam pomóc zawsze chciej.
Wszak Ciebie i Ojczyznę
Miłując chcemy żyć,
Harcerskim prawom w życia dniach
Wiernymi zawsze być.
O daj nam zdrowie dusz i ciał,
Swym światłem zagłusz noc.
I daj nam hart tatrzańskich skał
I twórczą zbudź w nas moc.
Wszak Ciebie i Ojczyznę...
Przed nami jest otwarty świat,
A na nim tyle dróg.
Wszak wiele ścieżek kusi nas.
Lecz dla nas tylko Bóg.
Wszak Ciebie i Ojczyznę...