Logo Przewdonik Katolicki

Wystawa: „Boskie Oblicze. Całun z Manoppello”

Natalia Budzyńska
Fot.

Paul Badde, Boskie Oblicze. Całun z Manoppello Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne 2006 Po wyprawie do Meksyku i napisaniu książki o cudownym wizerunku Matki Boskiej z Guadalupe niemiecki dziennikarz, mieszkający w Rzymie, zajął się najcenniejszą relikwią chrześcijaństwa cudownym odbiciem Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego. Książkę czyta się wspaniale, jak...

Paul Badde, „Boskie Oblicze. Całun z Manoppello”
Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne 2006

Po wyprawie do Meksyku i napisaniu książki o cudownym wizerunku Matki Boskiej z Guadalupe niemiecki dziennikarz, mieszkający w Rzymie, zajął się najcenniejszą relikwią chrześcijaństwa – cudownym odbiciem Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego. Książkę czyta się wspaniale, jak niezwykły – bo prawdziwy – kryminał. Zagadka goni zagadkę, a Badde z iście detektywistyczną cierpliwością i przenikliwością rozwiązuje je jedna za drugą. I w ten sposób, jak po nitce do kłębka, dochodzimy do rewelacyjnego odkrycia.

Co to jest Całun z Manoppello? W tym małym włoskim miasteczku w Abruzji od kilku stuleci przechowywana jest chusta, na której widnieje twarz Chrystusa. Mieszkańcy wierzą, że jest to obraz powstały w sposób cudowny. Dokumenty miejskie z 1645 roku podają, że przyniósł go do miasta ponad sto lat przedtem nieznany przybysz, „anioł”. Całun przez wieki przechowywany był w skarbcu, a potem w ciemnej bocznej kaplicy, dopiero w XX stuleciu wystawiony został na widok publiczny w kościele Kapucynów w Manoppello. Całun nie został jeszcze przebadany naukowo i jest to rzeczywiście zastanawiające. Ze „śledztwa” Paula Badde wynika, że tkanina, na której widnieje oblicze, to bisior – dziś produkowany w jednym miejscu na świecie. Jest to materiał uzyskiwany z nici wytwarzanych przez małże, bardzo trwały, przezroczysty i niechwytający żadnych farb. Jednym słowem: niemożliwe jest na nim malować. Twarz Chrystusa odbita na bisiorze jest identyczna z tą z Całunu Turyńskiego, co potwierdziły ciekawe eksperymenty: zgadzają się proporcje, a nawet rany. Czy Całun z Manoppello może być zaginionym Mandylionem z Edessy? Brzmi to nieprawdopodobnie, jednak wywód autora jest całkiem logiczny. Prawdopodobne jest, że Mandylion z Edessy w XIII wieku znalazł się w Rzymie, gdzie był wystawiany i czczony jako „Chusta św. Weroniki”. Od XVII wieku ta relikwia jest schowana w skarbcu Bazyliki św. Piotra i mogą ją oglądać tylko wybrani. Paul Badde dotarł nawet tam i to, co zobaczył nijak się ma do opisów sprzed czterech wieków. Natomiast jak ulał pasuje do nich Całun z Manoppello. Czyżby chusta została podmieniona w czasie przebudowy bazyliki? Brzmi to wszystko sensacyjne, niczym z programu w stylu „Nie do wiary”. A jednak... kardynał Kolonii Joachim Meisner widział „Święte Oblicze” i napisał w posłowiu do książki, że „Paul Badde opisuje dzieje odkrycia Świętego Całunu, na którym widnieje prawdziwy wizerunek Jezusa”.

Kryminalna zagadka łączy się tu z mistyką: „Całun z morskiego jedwabiu jest dziełem Ducha Świętego. Przemawia do każdego w jego ojczystym języku. To Duch Święty sprawia, że Syn Człowieczy staje się widzialny jako Wcielony Syn Ojca. Jego oczy są cząstką wieczności. Oto podnosi powieki” – pisze Badde.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki