Pożegnanie filantropa
Adam Gajewski
Fot.
Naszym stałym czytelnikom nie musimy chyba przypominać kim był; sporo pisaliśmy o niezwykłym kresowym ziemianinie, który doświadczony boleśnie śmiercią dwójki swoich dzieci, odnalazł ukojenie w działalności społecznej, charytatywnej. Fundując kościół w centrum Mińska na Białorusi, stworzył dzieło, z którego do dziś korzystają tamtejsi katolicy. Przed rewolucją bolszewicką...
Naszym stałym czytelnikom nie musimy chyba przypominać kim był; sporo pisaliśmy o niezwykłym kresowym ziemianinie, który doświadczony boleśnie śmiercią dwójki swoich dzieci, odnalazł ukojenie w działalności społecznej, charytatywnej. Fundując kościół w centrum Mińska na Białorusi, stworzył dzieło, z którego do dziś korzystają tamtejsi katolicy. Przed rewolucją bolszewicką uszedł daleko – do Bydgoszczy, gdzie w 1928 roku zmarł. Mińszczanie jednak nie zapomnieli o swoim dobroczyńcy. Niedawno przybyli do Polski, aby ceremonialnie przewieźć jego doczesne szczątki na Białoruś.
Ósmego czerwca 2006 roku na bydgoskim Cmentarzu Starofarnym uniesiono kamienną, czarną tablicę nagrobną, z wyrytą słynną już inskrypcją: „Traktatem ryskim ze swej ziemi wygnany, deptać musiałem obce sobie łany”. Nie była to skarga, a wyraz bezgranicznej tęsknoty, z jaką Edward Woyniłłowicz aż do śmierci wspominał Mińszczyznę. Mieszkająca w Warszawie p. Irena Jędrzejowicz, wnuczka siostry zmarłego, nie miała żadnych wątpliwości, wydając pisemną zgodę na ekshumację. Podjęciu prochów, specjalnej Eucharystii, sprawowanej 9 czerwca w katedrze, nadano szczególnie podniosły charakter. Ks. Władysław Zawalniuk, proboszcz mińskiej wspólnoty pw. św. Szymona i Heleny, pragnął, aby śpiew chóru jego parafii stał się dla bydgoszczan podzięką za serce okazane wszystkim uchodźcom ze Wschodu, którzy licznie ściągali tu w XX wieku.
Prekursor, praktyk wiary
– Żegnając szczątki Edwarda Woyniłłowicza, zatrzymujemy się nad człowiekiem szczególnym, który prekursorsko, wyprzedzając na wiele lat myśl Soboru Watykańskiego II, prawidłowo zrozumiał znaczenie i rolę świeckich w misji Kościoła powszechnego – powiedział biskup Jan Tyrawa, przewodnicząc Mszy św. – Otrzymując od kapłanów dar Bożego Słowa, umiał ewangeliczne prawdy zamienić w czyn. Realizował idee, których źródłem mogła być tylko wiara! – dodał ordynariusz naszej diecezji.
Postać Edwarda Woyniłłowicza zawsze scalała, zbliżała do siebie dwa narody – Białorusinów i Polaków. Andrej Frołkow, szef gdańskiego Konsulatu Generalnego Republiki Białoruś, wyjeżdżał z Bydgoszczy ogromnie zbudowany zastaną sytuacją. – To, co tu zobaczyłem, jest dowodem, iż nasze dwie nacje nie mogą być nigdy skonfliktowane. Jesteśmy braćmi! Słowianami – powiedział dyplomata.
Na uroczystość wprowadzenia szczątków wielkiego filantropa do kościoła św. Heleny i Szymona w białoruskiej stolicy udała się grupa bydgoszczan, m.in. członków Towarzystwa Miłośników Ziemi Mińskiej im. E. A. Woyniłłowicza.