Giertych a sprawa Polska
Maria Przełomiec
Fot.
Podobno Giertych teraz biega wszędzie i dowiaduje się, co trzeba zrobić w edukacji. Ha, ha, ha, a przecież wiadomo, że to najmniej odpowiedni człowiek. No, jakby się okazał dobrym ministrem, to dopiero byłoby nieszczęście...
Na pewno nie cytuję expresis verbis. Tak jednak mniej więcej wyglądała wypowiedź jednego z polskich publicystów biorących udział w dyskusji na temat nowej rządzącej...
Podobno Giertych teraz biega wszędzie i dowiaduje się, co trzeba zrobić w edukacji. Ha, ha, ha, a przecież wiadomo, że to najmniej odpowiedni człowiek. No, jakby się okazał dobrym ministrem, to dopiero byłoby nieszczęście...
Na pewno nie cytuję expresis verbis. Tak jednak mniej więcej wyglądała wypowiedź jednego z polskich publicystów biorących udział w dyskusji na temat nowej rządzącej koalicji. Gdyby Giertych okazał się dobrym ministrem, to dopiero byłoby nieszczęście... Dla kogo? Uczniów, nauczycieli, Polski? Czy też może dziennikarza, któremu zawaliłby się liberalny światopogląd?
Wezwania do ratowania Najjaśniejszej Rzeczypospolitej przed zalewem łapczywego ciemnogrodu nie ustają. W podobnym duchu wypowiadali się na ostatniej konwencji krajowej liderzy Platformy Obywatelskiej. Stefan Niesiołowski porównał Jarosława Kaczyńskiego z Gomułką. Donald Tusk wezwał do tworzenia szerokiego ruchu sprzeciwu wobec rządu PiS, Samoobrony i LPR, będącego według nowego/starego przewodniczącego PO kontynuacją gabinetu Leszka Millera. Krytyka władz jest dobrym prawem każdej opozycji. Przeszłość Romana Giertycha oraz Andrzeja Leppera nie napawa optymizmem. Niejasne początki Samoobrony i dziwne kontakty z Rosją mogą stanowić zagrożenie. Dlatego należy rządzącym patrzeć na ręce. Ale ubolewania, że Giertych mógłby okazać się dobrym ministrem, że na nasze nieszczęście Lepper będzie bardziej sprawny niż jego poprzednik? Przecież z tego można się tylko cieszyć. Sama w swoim czasie krytykowałam SLD nie dlatego, że to byli postkomuniści, ale dlatego, że okazali się skorumpowaną, działającą wbrew interesom państwa kliką. Pierwszym poczynaniom nowych władz na razie nic zarzucić nie mogę. Powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego pochwaliła nawet zagraniczna prasa, na którą tak lubią powoływać się polskie autorytety moralne. Bronisław Wildstein na stanowisku prezesa TVP jest, jeżeli nie gwarantem, to przynajmniej nadzieją na uczciwe dziennikarstwo i reformę molocha. Powrót sprawy moskiewskich pieniędzy daje szansę na wyjaśnienie tej tajemniczej i starannie „zakopywanej” przez poprzednią ekipę sprawy.
Oczywiście nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca. Nie wiadomo czy PiS uda się utrzymać koalicjantów z daleka od resortów siłowych oraz ministerstwa spraw zagranicznych, czy z równą uwagą jak moskiewskiej pożyczce zechce przyjrzeć się początkom Samoobrony. Mam jednak nadzieję, że tak będzie. Nie dlatego, że nowy gabinet jest biały, różowy czy żółty, ale dlatego, że sukces rządu będzie jednocześnie oznaczał sukces Polski, czyli nas wszystkich.