Miłość zmartwychwstaje
Ks. Marek Dziewiecki
Fot.
Zmartwychwstanie odsłania tajemnicę Jezusa Chrystusa.
Był On we wszystkim podobny do nas, oprócz grzechu.
Każdemu okazywał miłość i pomagał w sposób dostosowany do jego konkretnej sytuacji: uzdrawiał, umacniał, przebaczał, ukazywał prawdę o człowieku, o jego godności i powołaniu. Czynił to po to, byśmy mogli żyć w sprawiedliwości, miłości i pokoju oraz aby nasza...
Zmartwychwstanie odsłania tajemnicę Jezusa Chrystusa.
Był On we wszystkim podobny do nas, oprócz grzechu.
Każdemu okazywał miłość i pomagał w sposób dostosowany do jego konkretnej sytuacji: uzdrawiał, umacniał, przebaczał, ukazywał prawdę o człowieku, o jego godności i powołaniu. Czynił to po to, byśmy mogli żyć w sprawiedliwości, miłości i pokoju oraz aby nasza radość była pełna. Nic dziwnego, że tłumy ludzi szukały Jezusa i podążały za Nim nawet na pustynię. Wielu zupełnie zmieniło swoje życie. Niektórzy zostawili dosłownie wszystko i poszli za Nim. Zaczęli dostrzegać znaki, iż nie był On tylko człowiekiem.
Odzyskał życie na nowo
Nie każdemu jednak podobały się słowa i czyny Jezusa. On niepokoił tych, którzy byli twardego serca i którzy nie kierowali się miłością. Łamał ich schematy myślenia oraz ich przekonanie o własnej doskonałości. Demaskował powierzchowność ich osądów i obłudę. Był dla nich niewygodny. Zaczęli zatem szukać sposobu, aby Go zgładzić. W końcu przybili Go do krzyża. Gdyby historia Jezusa zakończyła się na Golgocie, to byłby On jeszcze jednym męczennikiem w dziejach świata – najbardziej niezwykłym i zmuszającym do refleksji – ale tylko męczennikiem. Jednak po raz pierwszy w historii ludzkości ktoś, kto oddał życie, by zło dobrem zwyciężać, potrafił swe życie odzyskać na nowo. Śmierć Jezusa na krzyżu nie była gestem heroicznego buntu wobec zła i grzechu, ale dobrowolnym darem miłości, która wszystko przebacza, wszystko przetrzyma, wszystko zwycięża.
Spotykając Zmartwychwstałego, uczniowie – dotąd zastraszeni i wątpiący – upewnili się, że można zabić ludzkie ciało, ale nie można zabić miłości. Jednocześnie upewnili się, że Jezus tak ukochał każdego z nas, iż dobrowolnie oddał swe życie. Ma On moc, by złożyć je za nas w ofierze i ma moc, by je odzyskać. Spotkanie z Jezusem – Zmartwychwstałą Miłością – przemieniło apostołów i całe pokolenia chrześcijan.
Życie poza miłością jest najokrutniejszą formą agonii. Człowiek nie może być szczęśliwy bez miłości czy wbrew miłości. Nie może być szczęśliwy bez Boga, który jest Miłością (por. 1 J 4, 8). Boża miłość w człowieku jest jednak ciągle zagrożona: grzechem, słabością, zniechęceniem, doznaną krzywdą, utratą nadziei. W miarę, jak miłość słabnie czy przymiera, życie staje się stopniowo koszmarem i nieznośnym ciężarem zamiast być źródłem radości i nadziei. Żyjąc bez miłości czy przeciw miłości, człowiek zaczyna patrzeć na siebie i na otaczający go świat z rosnącym niepokojem, nieufnością, nienawiścią, buntem, niezrozumieniem. Przeżywa lęk, rozgoryczenie, rozpacz, poczucie bezradności i bezsensu.
Prawdziwa miłość wszystko zwycięża
Wielkanoc to znak nadziei i wezwanie do tego, by zagrożona w nas miłość mogła zmartwychwstawać. Tajemnica pustego grobu Jezusa staje się ostatecznym znakiem i potwierdzeniem, że prawdziwa miłość wszystko zwycięża: nie tylko śmierć, ale także jej źródło: egoizm, grzech, wszelkie słabości i zniewolenia. Chrześcijanin to człowiek, który tak mocno i tak ufnie złączył swe życie z Chrystusem, że może w nim zmartwychwstawać miłość.
Przy końcu życia będziemy sądzeni z miłości (por. Mt 25,31-46). Ludzie po lewicy, a więc ci odrzuceni, nie są potępieni dlatego, że uczynili wiele zła, ale dlatego, że nie kochali. Z kolei o ludziach po prawicy, a więc o wchodzących do nieba, Chrystus nie mówi, iż byli zupełnie bez grzechu. Mimo własnych słabości nauczyli się kochać głodnych, potrzebujących, potępianych, bezradnych, wątpiących. A więc tych, od których nie mogli spodziewać się zapłaty. Kochali zatem miłością bezinteresowną i bezwarunkową.
Jeśli zacznie w nas zmartwychwstawać właśnie taka miłość, to wszystko stanie się inne i nowe. Wprawdzie życie nadal będzie niosło ze sobą podobne trudności i próby. Ale my sami będziemy już zupełni inni, bo będziemy się kierować miłością, która jest cierpliwa, nie szuka poklasku, nie pamięta złego; wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma (por. 1 Kor 13,4-7). Wielkanoc jest w sercach tych ludzi, w tych rodzinach i wspólnotach, w których zmartwychwstaje właśnie taka Boża miłość.