Logo Przewdonik Katolicki

Wierzyć w księcia z bajki

PK
Fot.

W PK 7 ukazał się list dwudziestoletniej zmartwionej studentki. Trochę rozbawiła mnie jego forma i sposób przedstawienia problemu, ale można powiedzieć, że rozumiem tę dziewczynę. Ja również mam dwadzieścia lat i też zaczęłam w tym roku studia, z tym że we własnym mieście znanym mi i przeze mnie lubianym. Nie czuję się tutaj obco, mam wielu znajomych. Chciałabym zaznaczyć,...

W PK 7 ukazał się list dwudziestoletniej zmartwionej studentki. Trochę rozbawiła mnie jego forma i sposób przedstawienia problemu, ale można powiedzieć, że rozumiem tę dziewczynę.

Ja również mam dwadzieścia lat i też zaczęłam w tym roku studia, z tym że we własnym mieście − znanym mi i przeze mnie lubianym. Nie czuję się tutaj obco, mam wielu znajomych. Chciałabym zaznaczyć, że ja także jestem atrakcyjna i wierząca. Od paru lat spotykam się z różnymi mężczyznami. Tak samo jak autorka listu, nie mam jednak nikogo „na stałe” − jestem tak zwanym singlem. Do tego momentu nasze uczuciowe życiorysy wyglądają podobnie.

„Rozwidlenie” pojawia się dopiero przy głównym problemie Studentki − jej ideale. Ona twierdzi, że go spotkała − ja uważam, że nie ma mężczyzn idealnych, bo człowiek ze swojej natury jest niedoskonały. Wydaje mi się, że jeśli autorka listu uświadomi sobie, iż każdy ma jakieś wady i postawiony przez nią na piedestale mężczyzna (jak i każdy inny) nigdy nie spełni wszystkich jej oczekiwań, z pewnością poczuje się lepiej. Warto pogodzić się z faktem, że jesteśmy ludźmi, a nie aniołami − że ubóstwianie człowieka jest obrazą świętości, do której przecież każdy chrześcijanin podświadomie powinien dążyć. Ponadto, jeśli rzeczywiście opieramy nasze myślenie na prawdach wiary, musimy godzić się zarówno z tym, co Bóg nam daje, jak i z tym, co nam odbiera. Jeśli znajomość z tym mężczyzną się skończyła, to znaczy, że Pan tak chciał, bo ma inny plan wobec Studentki. Tak ja to rozumiem i dzięki takiemu nastawieniu łatwiej mi godzić się z tym, co niektórzy nazywają „porażkami”.

Według mnie odpowiedź na pytanie: „Czy już zawsze będę sama?” brzmi „NIE”, ponieważ jest Bóg, który nikogo nie skazuje na samotność. Warto jednak zastanowić się, czy nie za dużo wymagamy od siebie i innych. Ludzie są tylko ludźmi – stworzonymi na podobieństwo Boga, ale jednak bardzo nam do Niego daleko... Dlatego warto dorosnąć, przestać wierzyć w księcia z bajki i zaufać Panu. Nierzadko potrafi nas On bardzo zaskoczyć, przysłać nam kogoś, kogo nigdy byśmy się nie spodziewali − i to jest właśnie plan Boży, droga, którą ubił dla nas Chrystus i którą chce, byśmy kroczyli, a której my sami jeszcze w pełni nie znamy. Poznajemy ją bowiem od zakrętu do zakrętu, a Bóg stawia nam drogowskazy. Czasem trzeba zwolnić, przystanąć, zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad sygnałami, które z pozoru nic nie znaczą...
Marta

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki