Logo Przewdonik Katolicki

Komputery to moje środowisko naturalne

Renata Krzyszkowska
Fot.

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej już po raz czternasty przyznała nagrody za wybitne osiągnięcia naukowe. Z laureatem w dziedzinie nauk technicznych, prof. Romanem Słowińskim, kierownikiem Zakładu Inteligentnych Systemów Wspomagania Decyzji w Instytucie Informatyki Politechniki Poznańskiej, rozmawia Renata Krzyszkowska Został Pan nagrodzony za opracowanie metodyki komputerowego wspomagania...

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej już po raz czternasty przyznała nagrody za wybitne osiągnięcia naukowe. Z laureatem w dziedzinie nauk technicznych, prof. Romanem Słowińskim, kierownikiem Zakładu Inteligentnych Systemów Wspomagania Decyzji w Instytucie Informatyki Politechniki Poznańskiej,
rozmawia Renata Krzyszkowska



Został Pan nagrodzony za opracowanie metodyki komputerowego wspomagania decyzji podejmowanych na podstawie niepełnych danych. Jakie mogą być jej praktyczne zastosowania?
- Żyjemy w epoce informacji, bo potrafimy ją gromadzić i przesyłać coraz sprawniej. Sama ilość informacji nie przechodzi jednak w jakość i żeby uczynić ją użyteczną, należy ją przetworzyć na interesujące wnioski wyjaśniające nasze wątpliwości w danej sytuacji decyzyjnej. Do tego zadania można zatrudnić komputery, które wyposażone w odpowiednie programy, mają zdolność samouczenia się i adaptacji do potrzeb użytkownika. Mówimy o nich, że mają sztuczną inteligencję. Zaproponowana przeze mnie metodyka służy właśnie do tworzenia programów dla takich inteligentnych maszyn. Wnioski, uogólnienia, prawidłowości i podsumowania odkryte z bazy danych danej dziedziny służą wspomaganiu decyzji specyficznych dla tej dziedziny. Ta metodyka może być pomocna w wielu dziedzinach życia. Wdzięcznym polem zastosowań jest medycyna. W izbie przyjęć szpitala dziecięcego w Ottawie metodykę tę zastosowano do wstępnej kwalifikacji pacjentów z bólem brzucha. Pielęgniarka lub lekarz stażysta po przeprowadzeniu krótkiego wywiadu i wprowadzeniu uzyskanych informacji do komputera otrzyma błyskawiczną podpowiedź, z jakim przypadkiem ma do czynienia i czy konieczna jest natychmiastowa interwencja chirurga.

Polscy studenci informatyki zajmują wysokie lokaty w międzynarodowych konkursach z dziedziny programowania i technologii. Czy można już mówić o polskiej szkole informatyki, tak jak przed wojną mówiło się o polskiej szkole matematyki?
- Myślę, że tak. Jesteśmy w światowej czołówce jeśli chodzi o kształcenie studentów w zakresie informatyki. Warto przypomnieć, że studenci z samej tylko Politechniki Poznańskiej wzięli udział we wszystkich sześciu edycjach międzynarodowego konkursu Computer Society International Design Competition amerykańskiej organizacji IEEE i pięć razy byli w pierwszej trójce. Informatyka w Polsce jest uprawiana głównie na politechnikach i to jest nasz atut, bowiem informatyka to nie tylko dyscyplina nauki, ale i technologii, z którą jest nierozerwalnie związana. Informatyka bez technologii jest jedynie podstawą matematyczną, fizyczną czy biologiczną. W innych krajach politechnik, czyli uniwersytetów technicznych, jest relatywnie mniej.

Informatyka rozwija się w zawrotnym tempie. By być na bieżąco, trzeba się intensywnie dokształcać. Co trzy lata jest jakaś technologiczna rewolucja. Czy to nie jest frustrujące?
- Rzeczywiście, znane są frustracje posiadaczy sprzętu, który po roku używania okazuje się "moralnie przestarzały". Tak samo jest z wiedzą informatyczną. Informatyk, który się nie dokształca, po kilku latach może czuć się zagubiony w komputerowej rzeczywistości. Ale informatycy to pasjonaci otwarci na nowości, a komputery są naszym "środowiskiem naturalnym". Poza tym potrzeba ciągłego dokształcania jest dziś wkalkulowana w wiele zawodów.

Czy ten szalony postęp doprowadzi kiedyś do stworzenia sztucznej inteligencji, podobnej do naszej?
- Komputery mogą nas przewyższać, ale nam nie dorównają (śmiech). Są od nas lepsze, bo wykonują więcej operacji na sekundę i nie mają gorszych dni, ale nie mają też fantazji i przede wszystkim nigdy nie będą mieć świadomości. Jest to nawet poparte logiczno-matematycznym dowodem twierdzenia o nierozstrzygalności, podanego już 75 lat temu przez Kurta Gödla.

Niedawno został Pan członkiem Rady Społecznej przy Arcybiskupie Poznańskim. Czy informatyka będzie Panu pomocna w pełnieniu tej funkcji?
- Bardziej pomocne może okazać się raczej moje doświadczenie w pracy z młodzieżą studencką i jako ojca czworga dzieci.

Przy Pana licznych wyjazdach zagranicznych raczej żona dźwiga większość obowiązków rodzicielskich?
- O tak, moja żona Teresa dzięki swojemu oddaniu całej rodzinie jest współautorem zarówno moich sukcesów, jak i sukcesów edukacyjnych naszych dzieci. Ja jednak nie uchylam się od współodpowiedzialności za wychowanie dzieci, bo jest to raczej przywilej niż przykry obowiązek. W domu panuje atmosfera szacunku dla nauki i rzetelnej pracy. Wynieśliśmy to z naszych domów rodzinnych. Moja mama uczyła w szkole podstawowej, a ojciec Lech Słowiński był profesorem polonistyki w poznańskim "Marcinku", a także profesorem UAM. Mama żony pracowała w Instytucie Badań Literackich, a ojciec Jarosław Maciejewski był profesorem literatury polskiej także na poznańskim uniwersytecie.

Czy dzieci podzielają Pana zawodowe pasje?
- Tylko Marysia poszła w moje ślady i skończyła informatykę. Basia studiuje medycynę. Jasiu został księdzem i kontynuuje studia w Rzymie, a najmłodszy Karol jest jeszcze w gimnazjum. Ale komputer stoi w każdym pokoju.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki