Logo Przewdonik Katolicki

Inteligentna sztuczność

Renata Krzyszkowska
Sztuczna inteligencja, to brzmi bardzo filmowo, tajemniczo, tymczasem prawda jest bardziej prozaiczna / fot. Fotolia

Wywiad z prof. Mieczysławem Kłopotkiem z Instytutu Podstaw Informatyki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie o perspektywach rozwoju sztucznej inteligencji.

Firma Microsoft uruchomiła niedawno program komputerowy Tay, sztuczną inteligencję czytającą i odpowiadającą na wpisy internautów. Im więcej treści sobie przyswaja, tym więcej potrafi w odpowiedzi sama napisać. Niestety, okazało się, że Tay zaczęła szybko przeklinać i tworzyć niedorzeczności. Program niezwłocznie wyłączono. Czy zatem można sądzić, że sztuczna inteligencja to ślepa uliczka?  
– Nie. To tylko dowodzi, że programista tworzący Tay popełnił błędy. Sztuczna inteligencja, to brzmi bardzo filmowo, tajemniczo, tymczasem prawda jest bardziej prozaiczna. To po prostu stworzony przez człowieka komputerowy algorytm, czyli procedura działania, przepis na wykonanie określonego zadania. Wyróżnikiem programu sztucznej inteligencji jest stosowanie go do zadań, dla których nie znamy dokładnego rozwiązania lub takie rozwiązanie jest zbyt czasochłonne. Człowiek radzi sobie w takich sytuacjach mimo wszystko – poprzez stosowanie rozwiązań przybliżonych. W ten sam sposób działa program sztucznej inteligencji – poprzez przybliżone modelowanie otaczającej rzeczywistości. Zadania te są dziś coraz bardziej zaawansowane. Sztuczna inteligencja może nam już przetłumaczyć tekst z jakiegoś języka, według ułożonego wcześniej przez człowieka algorytmu. Może zagrać z nami w szachy, a inteligentny robot może przeprowadzić skomplikowaną operację chirurgiczną.
 
Czyli za sukcesem każdej sztucznej inteligencji stoi ta zupełnie ludzka. Podobnie z porażką.  
– Dokładnie tak, bo to człowiek modeluje pewien fragment rzeczywistości, w której ona ma się potem poruszać.
 
Gdzie jeszcze wykorzystuje się już sztuczną inteligencję?  
– W przemyśle filmowym do tworzenia trójwymiarowej grafiki realistycznie imitującej rzeczywistość. Są algorytmy do tworzenia realistycznych obrazów chmur, fal morskich czy ludzi. Sztuczna inteligencja w wyszukiwarkach internetowych odczytuje wpisywane przez nas słowa i frazy, a następnie wyszukuje nie tylko dokumenty je zawierające, ale także te zawierające synonimy wyszukiwanych słów czy pojęć spokrewnionych. Sztuczną inteligencję wykorzystuje się do kierowania pojazdami. Są już prototypy samochodów bez kierowcy, które same poruszają się np. po mieście.
 
Swego czasu był nawet taki serial Nieustraszony, którego bohater dysponował samochodem, który nie tylko sam jeździł, ale i mówił. Powoli fantastyka staje się rzeczywistością. Czy sztuczna inteligencja tylko odtwarza to, co jej zaprogramowano, czy już wykracza poza to i uczy się, tworzy coś własnego, nowego? 
– Taka jest właśnie idea sztucznej inteligencji, by system umiał wyciągać wnioski, uogólniać, wykraczać poza zebrane dane i naszą wiedzę algorytmiczną. Jednak podobnie jak my, też ma ograniczenia, bo nie jest w stanie przewidzieć czy wywnioskować wszystkiego. Jej moc przetwarzania danych, choć bardzo duża, też jest ograniczona.
 
A czy tak jak w filmach science fiction sztuczna inteligencja może zbuntować się przeciwko człowiekowi i rozmyślnie działać na jego szkodę?  
– W filmach science fiction tak, w realnym życiu nie. Komputer nie może się z własnej woli buntować, bo nie ma własnej woli. Może działać na naszą szkodę, w wyniku błędu lub celowego działania człowieka, który ją stworzył. Nie będzie nigdy sytuacji, że komputer stanie przed sądem. Co najwyżej jego programista.
 
W 1983 r. w radzieckim centrum wczesnego ostrzegania komputery zasygnalizowały obecność pięciu amerykańskich pocisków z głowicami nuklearnymi, wystrzelonych w kierunku ZSRR. Dyżurujący wtedy żołnierz posłuchał intuicji i nie odpalił w odpowiedzi radzieckich rakiet. Okazało się, że komputery popełniły błąd, biorąc za atak światło słoneczne odbite od chmur. Ów żołnierz uratował świat przed wojną atomową.
– Dziś taka pomyłka pewnie by się nie zdarzyła, bo komputery są o wiele szybsze i precyzyjniejsze, a różne czujniki wrażliwsze, ale błąd programisty zawsze może się zdarzyć.
 
A czy sztuczna inteligencja może pomóc nam odgadnąć przyszłość?  
– W pewnych dziedzinach już to robi, na przykład służy do skomplikowanych obliczeń potrzebnych w prognozowaniu pogody. Sztuczna inteligencja wykorzystywana jest też do przewidywania ruchów na giełdzie czy zachowania konsumentów i ich reakcji na kampanie reklamowe. Raz się to udaje, raz nie, ale precyzja takich przewidywań się zwiększa.
 
Czy zatem kiedyś będziemy w stanie przewidywać wyniki losowania gier liczbowych, np. Lotto?  
– Jeśli losowanie w tych grach opiera się rzeczywiście na ślepym losie, to nie. Jeśli maszyna losująca byłaby np. uszkodzona w sposób, który wpływałby jakoś na wynik losowania, to pewnie dałoby się stworzyć jakiś algorytm, określający, jak to uszkodzenie wpływa na wynik. W przeciwnym wypadku wszystko zależy od przypadku i rachunku prawdopodobieństwa.
 
Można wysnuć przypuszczenie, że sztuczna inteligencja mogłaby okazać się pomocna przy doborze szczęśliwych małżeństw. Bo w tym przypadku na pewno nie wchodzi w grę czysta losowość.  
– Dobrze zaprogramowany komputer może pomóc znaleźć dobrego współmałżonka w sposób skuteczniejszy niż losowy. Ale szczęśliwe małżeństwo nie zależy tylko od wyboru osoby o właściwych cechach. To niestety dopiero początek (śmiech). Potem jeszcze obie strony muszą  umieć i chcieć się do siebie dostosować w codziennym życiu. Właściwy dobór może to ułatwić, ale nie załatwi wszystkiego.
 
Od wieków zdarzało się, że rolę podobną do komputera spełniały swatki czy sami rodzice młodych, którzy wybierali dla nich męża czy żonę, kierując się swoim doświadczeniem i wiedzą. Takie małżeństwa też bywały bardzo udane.  
– Tak to się sprawdza, pod warunkiem że młodzi mają w tym względzie podobne poglądy i się przeciw temu nie zbuntują.
 
Czy dziś widzimy już na horyzoncie granicę, której sztuczna inteligencja nie pokona, z uwagi choćby na ograniczenia techniczne mocy komputerów? 
– Te granice są, ale z każdym rokiem się przesuwają. Jeszcze parę lat temu nie było robotów chodzących na dwóch nogach jak człowiek. Dziś okazało się, że mamy już dwunożnego robota. Ileś lat temu człowiek był w stanie bez większego problemu wygrać z komputerem w szachy. Dziś są już tak wyrafinowane programy szachowe, że wygrać z komputerem jest niezwykle trudno. Granicą możliwości sztucznej inteligencji jest granica szybkości układów scalonych, z których budujemy pamięci operacyjne, procesory itd. Fotony poruszają się z prędkością 300 tys. km na sekundę i szybciej nie mogą. Są jednak nowe pomysły. Jednym z nich są komputery, które działają, opierając się na mechanice kwantowej. Tworzone przez nie algorytmy kwantowe są znacznie dużo efektywniejsze niż te tworzone przez tradycyjne komputery. Działają szybciej, co może znacznie poszerzyć zakres problemów, do których rozwiązywania mogą być użyte.
 
A po komputerach kwantowych może pojawią się jeszcze jakieś jeszcze lepsze rozwiązania…  
– Zawsze może się zdarzyć, że ktoś wpadnie na jakiś genialny pomysł, który wiele w tej dziedzinie udoskonali. Tak przecież było ze stworzeniem sztucznej inteligencji. Pierwsze jej koncepcje pojawiły się w latach 50. ubiegłego wieku. Wyglądały trochę jak fantazja. Z czasem były udoskonalane i dziś pomału dochodzimy do granicy możliwości opisu różnych procesów, a potrzeby są dużo większe.
 
Czyli wciąż jednak liczymy na geniusz człowieka.  
– I niech tak pozostanie.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki