Do istoty sumienia (jako sądu rozumnego) należy jego odniesienie do prawdy (co implikuje ograniczenia autonomii sumienia w zakresie powinności działania i jego ukierunkowania). Stąd też wynika szczególna i mocno dziś dyskutowana zależność człowieka od prawdy. Warto zauważyć, że jest ona niejako skoncentrowana zarówno w funkcji kierowniczej sumienia, jak i w funkcji oceniającej. Karol Wojtyła w "Osobie i czynie" pisał, że "wolność zawiera w sobie zależność od prawdy, co z całą wyrazistością przejawia się w sumieniu". W innym miejscu dodawał, że "sumienie ludzkie w swojej funkcji kierowniczej ujawnia zależność od prawdy, która określa granice właściwej osobie ludzkiej autonomii".
Można na tej podstawie stwierdzić, że autonomia sumienia jest zatem związana konstytutywnie z upodmiotowieniem prawdy - jest to "moja prawda o moim dobru, które ja powinienem uczynić". Tak więc, "w sumieniu dokonuje się owo szczególne sprzężenie prawdziwości z powinnością, która przejawia się jako moc normatywna prawdy" (K. Wojtyła).
Sumienie dokonuje zatem swoistego samozwiązania się człowieka prawdą - rozpoznałem oto prawdę o właściwym wymiarze człowieczeństwa i wiem, że powinienem czynić dobro na miarę tej prawdy. Muszę czynić to dobro. Sumienie tak odczytane nie jest ślepe, jest twórcze, ale specyficznie. Można tutaj mówić o "twórczości" sumienia pojmowanej jako ukształtowanie prawdziwości normy "wedle wymiaru osoby". Oznacza to zarazem autonomię sumienia pojmowaną jako "możność kierowania własnym postępowaniem", która znajduje uzasadnienie w charakterze osoby ludzkiej, która jest bytem przygodnym (zależnym) i w stosunku osoby do transcendentaliów.