Z dziejów szpitala w Izbicy Kujawskiej (2)
Krzysztof Dorcz
Starania o odzyskanie lokaty bankowej podjęła córka Słubickich, Maria, z mężem Mieczysławem hr. Miączyńskim. W piśmie do Rady Głównej Opiekuńczej Zakładów Dobroczynnych w Warszawie z początku 1865 r. informowała, że szpital został przejęty przez Dozór Parafialny i działa jako przytułek "na rzecz sług kościelnych, stawiając ich na pierwszym planie, a nielicznych ubogich na...
Starania o odzyskanie lokaty bankowej podjęła córka Słubickich, Maria, z mężem Mieczysławem hr. Miączyńskim. W piśmie do Rady Głównej Opiekuńczej Zakładów Dobroczynnych w Warszawie z początku 1865 r. informowała, że szpital został przejęty przez Dozór Parafialny i działa jako przytułek "na rzecz sług kościelnych, stawiając ich na pierwszym planie, a nielicznych ubogich na drugim". Rozumiała przy tym, że matka jej nie mogła zapewnić szpitalowi należytej opieki, a Dozór Parafialny nie miał funduszy na utrzymanie lekarza i zakup leków. Projektowała zatem odbudowanie i prowadzenie na nowych zasadach Szpitala św. Anny imienia hrabiów Zboińskich. Niestety, zmarła pod koniec tego samego roku w wieku 37 lat, osierocając małoletnią córkę. Była osobą bogobojną, w sypialni jej znajdowały się rzeźba Matki Bożej i dziewięć obrazów o treści religijnej. Pozostawiła majątek poważnie zadłużony, ale wówczas większość majątków ziemiańskich borykała się z identycznymi problemami.
Jeszcze w 1871 r. lokatę szpitala z Banku Polskiego usiłował podjąć M. Miączyński, jednak dalszy ciąg tej sprawy nie jest znany. Skądinąd wiadomo, że ok. 1880 r. szpital nadal był przytułkiem i zamieszkiwało w nim siedmiu starców i inwalidów. W ciągu 60. lat szlachetna inicjatywa I. Zboińskiego z 1820 r. nie doszła więc do skutku. Ucierpieli jego następcy, miejscowa parafia i przede wszystkim ludzie najbardziej potrzebujący pomocy. W końcu rodzina uruchomiła dwie "ochronki" dla blisko stu dzieci, w majątkach Izbica-Zagrodnica i Grochowiska.
Idea utworzenia szpitala w Izbicy Kujawskiej odżyła po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. W 1920 r. prawnuczka gen. A. Słubickiego, Zdzisława Maria Wodzińska, przekazała grunty pod budowę ambulatorium i sanatorium Stowarzyszeniu Pielęgnowania Chorych im. św. Józefa z Warszawy. Ponieważ i ta inicjatywa nie doszła do skutku, w 1929 r. oddała cały majątek Stowarzyszeniu Charystów Diecezji Włocławskiej. Urzędujący w Izbicy-Zagrodnicy ks. Józef Dunaj pisał dwa lata później, że "Stowarzyszenie (...) jest instytucją dobroczynną. Utrzymuje obecnie własnym kosztem ochronkę, do której uczęszcza 80-100 ubogiej dziatwy. Przyjęto już do Zakładu wychowawczego 12 chłopców, dając im pełne utrzymanie i naukę. W miarę zdobycia środków materialnych z majątku Stowarzyszenie będzie się starało powiększać działalność dobroczynną, głównie w celu przyjścia z pomocą ubogiej młodzieży". Wkrótce po tym charystów zastąpili księża orioniści, ale to już następna historia.