Logo Przewdonik Katolicki

Papież niewierzących

Krzysztof Bronk
Fot.

Czytając pierwszą książkę Benedykta XVI ("Europa świętego Benedykta w obliczu kryzysu kultury"), możemy się poczuć jak opuszczone stado, bez pasterza. Tak, ta pierwsza książka nie jest dla nas. Papież zapuszcza się daleko w poszukiwaniu zagubionej owcy. Wyciąga z szuflady stare teksty. Z różnych lat i okoliczności. I tylko adresat jest ten sam: niewierzący. Postawa Papieża - dobrego...

Czytając pierwszą książkę Benedykta XVI ("Europa świętego Benedykta w obliczu kryzysu kultury"), możemy się poczuć jak opuszczone stado, bez pasterza. Tak, ta pierwsza książka nie jest dla nas. Papież zapuszcza się daleko w poszukiwaniu zagubionej owcy. Wyciąga z szuflady stare teksty. Z różnych lat i okoliczności. I tylko adresat jest ten sam: niewierzący.
Postawa Papieża - dobrego pasterza najwyraźniej przejawia się w ostatnich rozdziałach, w których najprościej jak tylko potrafi, wyjaśnia, czym jest wiara, dlaczego i jak wierzyć, jak stawiać pierwsze kroki. Po części idzie drogą ojca nowożytnej nauki Blaise'a Pascala. Niewierzącemu człowiekowi mówi tak: popatrz, nieistnienia Boga dowieść nie można, możesz co najwyżej twierdzić, że jego istnienia nie da się poznać. Ale w codziennym życiu i tak będziesz musiał dokonać wyboru: żyć jakby Bóg był albo jakby Go nie było, wiara albo ateizm. A skoro żadnej z tych postaw nie da się naukowo udowodnić, masz wolną rękę; możesz wybrać, co chcesz, ale wybrać musisz. Ja radzę ci, byś żył jakby Bóg był. Możesz dokonać tego wyboru, nie sprzeniewierzając się wcale twym kryteriom "racjonalności". Dziś zacznij jedynie żyć jakby Bóg był, a dalej sam zobaczysz, potwierdzi się twój wybór. Oto jedna z kilku dróg, po których Benedykt XVI w swej książce wychodzi do niewierzących.
Nam zaś, chrześcijanom, stawia wielkie wymagania. Bo Bóg, jak twierdzi Papież, powróci do zachodniego świata właśnie za pośrednictwem ludzi wierzących, dla których nie jest On już tylko hipotezą, lecz rzeczywistością, która przemieniła ich serca i intelekt, a na ich obliczach pozostawiła odblask Bożej chwały - dostrzegalny również dla niewierzących. Abyśmy jednak mogli przygotować Bogu drogę powrotu do naszego zachodniego świata, musimy być w pełni sobą - chrześcijanami, jak św. Benedykt z Nursji, jak Benedykt XVI.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki