Miał ku temu wszelkie podstawy, bowiem w połowie listopada z jego inicjatywy w Watykanie spotkało się ponad 400 specjalistów od rodziny i małżeństwa z 23 krajów świata, reprezentujących 14 ogólnoświatowych religii oraz wiele wyznań chrześcijańskich. Współczesne rodziny borykają się z wieloma problemami, na konferencji skupiono się głównie na jednym: manipulowaniu samą definicją małżeństwa.
W obronie praw dziecka
Kiedy przed dwoma laty prezydent Francji ogłosił, że małżeństwo w tym kraju będzie mogło zawierać też dwóch mężczyzn albo dwie kobiety i że będą mogli adoptować dzieci bądź wynająć kobietę do urodzenia im dziecka, na ulice francuskich miast wyszło ponad milion ludzi. Takiej mobilizacji Francuzów nikt się nie spodziewał. Stanęli w obronie prawa dziecka do ojca i matki. I choć prezydent Hollande przeforsował w parlamencie tzw. małżeństwa jednopłciowe, obrońcy rodziny nie dają za wygraną i nadal zabiegają o odwołanie kontrowersyjnego prawa. Francuzi dali też przykład światu, pokazali milczącej większości ludzi, że trzeba się zabrać głos, nie wolno się poddawać dyktatowi mniejszościowych lobby.
Watykańska konferencja o komplementarności kobiety i mężczyzny wpisuje się w ten nurt przebudzenia i reakcji ponad granicami krajów i religii. Jej organizator, kard. Gerhard Müller, był wręcz zdumiony powodzeniem tej inicjatywy. – Udało się dać zgodne świadectwo o podstawowej prawdzie dotyczącej małżeństwa – mówił już po zakończeniu konferencji. – Mamy różne tradycje i różne wyobrażenia o rodzinie. Ale w sprawie niezbędnej komplementarności mężczyzny i kobiety jesteśmy zgodni, odwołujemy się do tej samej natury małżeństwa i człowieka – dodał szef watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary.
Rodzina niepełna
Dramatyczne słowa kard. Müllera o przepaści i samobójstwie mogą szokować. W swej diagnozie nie był on jednak odosobniony. Jonathan Sacks – do niedawna główny rabin Wielkiej Brytanii – sytuację dzieci, które wzrastają w rozbitej rodzinie albo bez rodziny, nazwał skandalem i zbrodnią. Nie był gołosłowny. Przytoczył najnowsze statystyki, z których wynika, że w jego ojczyźnie poza małżeństwem rodzi się dzisiaj 47,5 proc. dzieci. Milion młodych Brytyjczyków nigdy nie pozna swojego ojca. W nędzy – z powodu tej nowej formy ubóstwa, jaką jest rodzina niepełna – żyje 3 mln brytyjskich dzieci. W konsekwencji tworzą się nowe podziały społeczne, jakich w tym kraju nie było od stulecia. Mamy bowiem dzieci, które wzrastają w stabilnym związku swych rodziców i dzięki temu zdobywają przewagę nad swymi rówieśnikami, którzy – nie z własnej winy – takich warunków nie mają i przez to są na mniej uprzywilejowanej pozycji w takich dziedzinach życia, jak poczucie bezpieczeństwa w relacjach międzyosobowych czy przygotowanie do założenia trwałej rodziny, a czasami dotyczy to nawet ich zdrowia czy nauki. Zdaniem rabina Sacksa statystyki są bezlitosne. Wraz z rozkładem małżeństwa i rodziny, w Wielkiej Brytanii w tempie lawinowym narastają problemy i patologie wśród młodych ludzi: kłopoty z jedzeniem, nadużywanie alkoholu, narkomania, depresje, samobójstwa i schorzenia będące konsekwencją stresu. Żydowski duchowny nazywa to skandalem i zbrodnią, podkreślając, że ktoś się za tymi dziećmi musi ująć. Najczęściej czynią to religie. Nie dlatego, że mają na to monopol. Ale dlatego, że w czasie kryzysu okazały się wierniejsze rodzinie niż społeczeństwo.
Iść pod prąd
W obronie dzieci wystąpił też papież Franciszek, który otworzył obrady. Podkreślił on, że dziecko ma prawo do ojca i matki, do wzrastania w warunkach sprzyjających zdrowemu rozwojowi. Papież przypomniał, że w dziedzinie moralności małżeńskiej zaszła prawdziwa rewolucja. Dokonała się pod pretekstem wolności, w rzeczywistości jednak przyniosła ona spustoszenie duchowe i wyrządziła wielką szkodę wielu ludziom, zwłaszcza najsłabszym. – Coraz lepiej widać, że upadek kultury małżeństwa wiąże się z narastaniem ubóstwa i całą serią licznych problemów społecznych, dotykających w nieproporcjonalnej mierze kobiet, dzieci i starców – powiedział Ojciec Święty. Odwołując się do ekologicznej wrażliwości współczesnego człowieka, Franciszek zauważył, że z równą troską należy się odnosić do natury człowieka i środowiska społecznego. Od młodych papież oczekuje, by na rewolucję obyczajową odpowiedzieli rewolucyjną odwagą szukania miłości mocnej i trwałej, by poszli pod prąd.
Na potrzebę tej nonkonformistycznej postawy zwracało uwagę wielu mówców. Abp Charles Chaput z Filadelfii, gospodarz przyszłego Światowego Spotkania Rodzin, apelował, by nie bać się bycia w mniejszości. Przypomniał, że chrześcijanie od samego początku byli inni niż świat. – W sprawach rodziny musimy mieć zaufanie do nauczania Jezusa – mówił. Podkreślił zarazem znaczenie podjęcia tego tematu w Watykanie. – Dziś bowiem bardzo mało się o tym mówi, a w niektórych częściach świata nie są to tematy mile widziane – powiedział amerykański hierarcha.
Wspomniany już kard. Müller zauważył, że dzisiaj robi się wiele szumu wokół rodziny. Można by wręcz odnieść wrażenie, że znajduje się ona w centrum zainteresowania. W rzeczywistości jednak cały ten zgiełk dotyczy spraw marginalnych, problematycznych czy wręcz wrogich rodzinie. Mówi się dużo o seksie i nieudanych relacjach, ale nie o tym, jak mężczyzna i kobieta się nawzajem uzupełniają i potrzebują. Nie mówi się o tym, co zrobić, by małżeństwo było lepsze, silniejsze i trwalsze. Na ten sam problem zwrócił uwagę amerykański pastor Rick Warren. Zaznaczył on, że w telewizji czy kinie rzadko jest ukazywane normalne małżeństwo i udane pożycie małżeńskie. O seksie mówi się najczęściej w kontekście pozamałżeńskim. Tymczasem życie normalnych rodzin jest w świecie rozrywki niemal nieobecne.
Na międzyreligijnej konferencji o małżeństwie w sposób jednoznaczny doceniono aktualność nauczania Jana Pawła II o rodzinie. Bp Jean Laffitte z Papieskiej Rady ds. Rodziny przypomniał, że mało kto znał się na małżeństwie i rodzinie tak dobrze, jak Jan Paweł II. – Jako filozof i etyk zajmował się tym przez 25 lat. Później troszczył się o rodzinę jako papież. Dzięki temu powstało monumentalne nauczanie papieża o rodzinie. Dzisiaj nie wolno nam z niego rezygnować, bo właśnie tego potrzebuje współczesny człowiek – podkreślał bp Laffitte.
Prawda o rodzinie
Zdaniem kard. Müllera, organizatora watykańskiej konferencji, z prawdą o małżeństwie i rodzinie trzeba dziś dotrzeć do milczącej większości, która nie wyraża głośno swojego zdania, bo jest albo zdezorientowana, albo została uciszona oskarżeniami o dyskryminację – co często stosuje się względem tych, którzy bronią rodziny. Kard. Müller ma też nadzieję, że ta międzyreligijna konferencja o rodzinie wniesie pozytywny wkład w międzysynodalną dyskusję w Kościele. Ważne jest tu zarówno zgodne świadectwo przedstawicieli różnych krajów i religii, jak i jednoznaczna wypowiedź papieża, który wzywa, by iść pod prąd i bronić prawdy o małżeństwie.
Międzyreligijna konferencja w Watykanie okazała się wydarzeniem bardzo udanym i potrzebnym. Pojawiły się już sygnały, by podobne spotkania zorganizować też w innych miejscach. Niektórzy mają nadzieję, że inicjatywa ta da początek ogólnoświatowemu i ponadreligijnemu ruchowi w obronie małżeństwa. Taki światowy odpowiednik francuskiego ruchu „Manif pour tous”.