Logo Przewdonik Katolicki

Emocje kardynała Müllera

ks. Mirosław Tykfer
FOT. ETTORE FERRAR/PAP EPA

Komunia dla rozwiedzionych żyjących w nowych związkach to temat, w którym kard. Gerhard Müller często zabiera głos. Stawiam sobie jednak pytanie, co naprawdę chce on powiedzieć

Zdaniem największych krytyków Franciszka aktualny papież naucza bardzo nieprecyzyjnie i w ten sposób wprowadza zamęt w Kościele. Organizują się więc w celu zatrzymania tej złej – w ich opinii – tendencji w Kościele.

List i upomnienie
W ten sposób powstał list czterech kardynałów do papieża o znamiennym tytule Dubbia, tzn. Wątpliwości. Hierarchowie wyrazili wątpliwości co do poprawności papieskiego nauczania zawartego w adhortacji Amoris laetitia. Oczywiście punktem kluczowym jest sprawa Komunii dla rozwiedzionych, która zdaniem kardynałów nie została jasno rozstrzygnięta i rodzi interpretacje sprzeczne z tradycyjnym nauczaniem Kościoła.
List był reakcją na wydarzenia związane z publikacją Amoris laetitia. Krótko bowiem potem miało miejsce ogłoszenie „wskazówek” wypracowanych przez argentyńskich biskupów z regionu Buenos Aires. O co zresztą prosił sam papież wszystkie episkopaty krajowe. Argentyńscy biskupi zaproponowali zasady rozeznawania sytuacji moralnej osób żyjących w tzw. związkach nieregularnych. A co najważniejsze, w bardzo wyjątkowych okolicznościach,  uznali, że będzie możliwe rozgrzeszenie i Komunia. Papież Franciszek wskazówki argentyńskie pochwalił (choć zupełnie nieoficjalnie), a nawet dodał, że nie widzi możliwości innej interpretacji. Nie odniósł się jednak wprost do tematu Komunii dla rozwiedzionych.
 
Polemika z episkopatami
Analogicznie do biskupów argentyńskich swoje wskazówki opracowali biskupi z Malty. Wypracowany przez siebie dokument wprowadzili natychmiast w życie. Ich szybkie działanie spotkało się jednak ze znacznym oporem, głównie ze strony duchownych. Wzbudziło też szerokie dyskusje w świecie. Kard. Müller, który był jeszcze wtedy prefektem Kongregacji ds. Nauki Wiary, nie zareagował natychmiast i nie odniósł się do dokumentu bezpośrednio. Z czasem zabrał jednak głos w tej sprawie i powiedział o próbach fałszywej interpretacji Amoris laetitia podejmowanych przez „niektórych biskupów”.
Mimo tego apelu niedługo potem drogą maltańskiego episkopatu poszli biskupi niemieccy, publikując komentarz do Amoris laetitia. Kard. Gerhard Müller zareagował tym razem bardzo jednoznacznie: „Nie może być tak, że sformułowana przez papieża i powszechnie obowiązująca nauka Kościoła interpretowana jest odmiennie, a nawet sprzecznie z nią w Kościołach lokalnych” – powiedział.
 
A Polska na to…
W podobnym do niemieckiego kardynała duchu wypowiada się wielu polskich teologów. Podkreślają oni, że interpretacja Amoris laetitia w taki sposób, jakoby dawała ona przyzwolenie na Komunię dla rozwiedzionych żyjących z nowych związkach, w jakichkolwiek okolicznościach, jest z gruntu niezgodna z nauką Kościoła i sprzeczna z nauczaniem Jana Pawła II zawartej w Familiaris consortio (dokumencie analogicznym do Amoris laetitia, który powstała w 1981 r., po pierwszym synodzie o rodzinie).
Polski episkopat dotychczas nie wypracował swoich wskazań duszpasterskich. Oficjalne komunikaty biskupów koncentrują się natomiast na rozwiązaniach zaproponowanych przez tych polskich teologów, którzy powtarzają rozstrzygnięcia przyjęte przez Jana Pawła II zawarte w Familiaris consortio. Przypomnę więc, że Jan Paweł II rozstrzygnął, że jest możliwe udzielenie rozgrzeszenia i Komunii, ale tylko tym osobom żyjącym, które żyjąc w nowym związku, podjęły decyzję o tzw. białym małżeństwie, czyli całkowitej wstrzemięźliwości seksualnej.
Nie jest trudno zauważyć zbieżność sposobu myślenia polskich teologów z głosem kard. Müllera. Chociaż należy też uczciwie przyznać, że zachował on duży dystans co do samego faktu publikacji Dubbia w prasie. W opinii kardynała autorzy listu nie zachowali dyskrecji i złamali, opisane jeszcze przez kard. Josepha Ratzingera, reguły postępowania w podobnych sytuacjach. Pomimo to, kilka razy później, udzielając wywiadów, okazał on dużą wobec nich wyrozumiałość. W rozmowie z portalem Tgcom24 przyznał, że kardynałom nie można zabronić pisania listu do papieża. „Ale byłem zdziwiony, że został on opublikowany, zmuszając papieża do powiedzenia <<tak>> lub <<nie>>”  – stwierdził. I dodał zaraz, że braterska korekta papieskiego nauczania „nie jest w tej chwili możliwa, bo nie chodzi o zagrożenie dla wiary”.
 
Müller w rozkroku
To, co mogło w ostatnim czasie najbardziej zaskoczyć tych, którzy śledzą dyskusję dotyczącą Komunii dla rozwiedzionych, to kolejna wypowiedź kard. Müllera we wprowadzeniu do wydanej po włosku książki Rocco Buttiglionego Przyjacielskie odpowiedzi na krytykę papieża Franciszka [tł. – red.]. Autor jest znany w Polsce głównie ze swoich wystąpień w Parlamencie Europejskim, w którym bronił m.in. możliwości publicznego używania znaków religijnych, a akty homoseksualne nazwał grzechem. Mimo swoich bardzo konserwatywnych poglądów zakłada on jednak możliwość udzielania Komunii osobom rozwiedzionym żyjącym w nowych związkach (oczywiście pod pewnymi warunkami). I twierdzi, że jest to podejście zgodne z tradycyjnym nauczaniem Kościoła i sposobem myślenia Jana Pawła II, co wywołało kolejne polemiki. Głównie dlatego, że sam Buttiglione przynajmniej częściowo stosuje interpretację Amoris laetitia, którą wcześniej kard. Müller nazywał fałszywą. Z drugiej strony były prefekt Kongregacji Nauki Wiary we wspomnianym wprowadzeniu książkę pochwala jako ważny i roztropny głos w dyskusji wśród konserwatystów, nie udzielając jednak wyraźnego poparcia dla wszystkich tez autora.
 
Buttiglione z kijem w mrowisku
Co jednak takiego napisał sam autor książki? Otóż Rocco Buttiglione twierdzi, że rozwodnicy żyjący w nowych związkach mogą szczerze pragnąć zmiany swojej grzesznej sytuacji. To, co może jednak stanąć na przeszkodzie, aby któryś z małżonków wrócił do poprzedniego sakramentalnego małżeństwa, to ich konkretna sytuacja życiowa. Autor podaje przykład rodziny, w której taki krok mógłby spowodować negatywne konsekwencje dla przyszłości już urodzonych w tym związku dzieci. Powrót do małżeństwa sakramentalnego, które się rozpadło, byłoby w tym przypadku powiększaniem zła, a nie jego zmniejszeniem. Oczywiście przy założeniu, że rozpad sakramentalnego małżeństwa jest również nadal trwającym złem. Chodzi więc o szukanie takiego rozwiązania, aby dobra było możliwie najwięcej w tej konkretnej sytuacji, przyznając jednocześnie, że nie jest już możliwe rozwiązanie idealne. Buttiglione przypomina, że właśnie dlatego Jan Paweł II rozumiejąc złożoność ludzkich sytuacji, dopuszczał możliwość pozostania osób rozwiedzionych w nowych związkach. Papież uznawał tym samym – twierdzi Buttiglione – że nie zawsze dobre jest przywracanie poprzedniego stanu rzeczy, tzn. sprzed rozpadu sakramentalnego małżeństwa. To bowiem może być rzeczywistym powodem powiększania zła, a nie jego pomniejszeniem. Zakładając przy tym – tak wskazuje papież Polak – że decyzja ewentualnego pozostania w związku niesakramentalnym musi być połączona z powstrzymaniem się od kontaktów płciowych.
 
Polemika z Wojtyłą
Zdaniem Rocco Buttiglionego proponowane przez Jana Pawła II „życie jak brat z siostrą” w nowym związku może czasami prowadzić do bardzo negatywnych konsekwencji psychologicznych, zarówno dla rodziców, jak i dzieci. Buttiglione, inaczej niż rozstrzygnął to Jan Paweł II, doszedł do wniosku, że istnieje możliwość rozgrzeszenia osób, które pozostają w nowym związku i nie zaprzestają (przynajmniej nie od razu) współżycia seksualnego. Stawia jednak warunek, który zgodnie z duchem Amoris laetitia i Familiaris consortio oznacza długotrwałe i solidnie rozeznanie przy asystencji księdza, które prowadziłoby do decyzji moralnie najlepszej w aktualnej sytuacji. Ta decyzja z kolei otwierałaby drogę do rozgrzeszenia i Komunii. W tym sensie, zdaniem włoskiego pisarza, dopuszczenie penitenta do sakramentów nie narusza ewangelicznej prawdy o grzechu ciężkim, który oddziela od Komunii, oraz o nierozerwalności małżeństwa, ponieważ rozeznanie miałoby dać pewność, że grzechu ciężkiego w tej konkretnej sytuacji już nie ma.
Odmienność podejścia Buttiglionego w stosunku do Jana Pawła II jest jednak wyraźna. Tym bardziej rodzi się pytanie, dlaczego kard. Müller zdecydował się napisać właśnie do tej książki swoje wprowadzenie. I dlaczego zbliża się do środowisk sprzyjających liberalnej interpretacji Amoris laetitia. Już na wstępie zaskakują słowa kardynała, który podkreśla, że kwestia dostępu do Komunii nie może być traktowana jako kryterium oceny tego, kto jest po stronie papieża lub przeciw jemu, kto jest liberalny, a kto postępowy. I że chodzi o naukę Chrystusa, a nie o zwycięstwo tej czy innej opcji kościelnej.
 
Co twierdzi Müller?
Zasadniczym głosem w dyskusji, który kard. Müller wyraził we wprowadzeniu, jest teza, że „papież w Amoris laetitia nie zaproponował żadnej doktryny, w którą należałoby wierzyć w sposób wiążący, a która byłaby w otwartej lub ukrytej sprzeczności z jasną doktryną Pisma Świętego i dogmatami określonymi przez Kościół”. Podkreślił też, że w adhortacji nigdzie nie ma mowy, aby człowiek ochrzczony, znajdujący się w stanie grzechu śmiertelnego, mógł otrzymać pozwolenie na przystępowanie do Komunii św. Odniósł się również do przypisu, który sugeruje możliwość udzielenia Komunii osobom rozwiedzionym żyjącym w nowym związku. Kardynał wyjaśnił, że warunkiem uzyskania rozgrzeszenia i Komunii jest nawrócenie i postanowienie poprawy. – Oznacza to zatem, że przypis ten dotyczy wyłącznie takich przypadków, gdy penitenci są gotowi żyć jak brat z siostrą – stwierdził w rozmowie dla amerykańskiej telewizji EWTN. Podobnie wypowiedział się w wywiadzie dla włoskiego portalu La Nuova Bussola, zaprzeczając pogłoskom o jego przesunięciu w stronę stanowiska zwolenników rozwiązań liberalnych.
 
Co naprawdę twierdzi Müller…?
We wprowadzeniu do wspomnianej książki niemiecki kardynał uznał jednak, że
są przypadki osób, które zawarły związek małżeński w Kościele, ale bez wiary i świadomości tego, co naprawdę on oznacza. Zrobiły to na przykład pod naciskiem kogoś z rodziny. Zdaniem kard. Mulera takich sytuacji jest wiele, a o ich rzeczywisty stan wiążący sakramentalnie pytał także papież Benedykt XVI. Jednocześnie można wyobrazić sobie sytuacje, w których osoby rozwiedzione i związane nowym związkiem nie są w stanie udowodnić w sądzie kościelnym, że poprzednie sakramentalne małżeństwo było nieważne. Wówczas – zdaniem kardynała – otwiera się możliwość rozeznania konkretnej sytuacji i uznania – nawet bez orzeczenia sądowego – że poprzednie małżeństwo nie było ważne przed Bogiem. To z kolei oznacza, że brak właściwej postawy w momencie zawierania małżeństwa w kościele należy uznać za grzech lekki, a nie śmiertelny. Jeżeli natomiast obecna sytuacja nie jest stanem grzechu ciężkiego, można, z pomocą towarzyszącego księdza, rozeznać, czy jest możliwe rozgrzeszenie i Komunia.
 
Proponuję
Konia z rzędem temu, kto wśród tych zawisłości opinii będzie w stanie jasno przedstawić stanowisko kard. Gerharda Müllera. Uważam jednak, że całkowite unikanie w prasie katolickiej publikacji tej ważnej osobistości Kościoła nie pomaga tym, do których te informacje i tak docierają i którym nie jest łatwo pośród tego galimatiasu się odnaleźć. Tym bardziej, jeśli szczerze szukają nawrócenia. Mam też świadomość, że osobom, którym bardzo zależy na wyjaśnieniu ich trudnej sytuacji rodzinnej, po kolejnej publikacji kard. Müllera nie jest wcale lżej. Nie dlatego, że nie jest po ich myśli, ale że niejasność wokół tematu wydaje się tylko powiększać. Proponuję więc, aby podobne rozważania traktować z dystansem, w żaden sposób nie wiązać z nimi oficjalnego nauczania Kościoła i cierpliwie poczekać na ostateczne rozstrzygniecie ze strony papieża Franciszka.
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

  • awatar
    MT
    01.01.2018 r., godz. 04:09

    "Bez obrażania rozumu nie jesteśmy w stanie praktycznie wyjść poza dotychczasowe nauczanie zawarte w adhortacji Jana Pawła II „Familiaris Consortio”, która jest rzeczywistą aktualizacją racjonalności wiary katolickiej. "
    fragment z CHRYSTIANITAS "Pusty zbiór wyjątków Papieża Franciszka" Tomasz Rowiński, 2017.12.21

  • awatar
    Paweł
    05.12.2017 r., godz. 09:35

    W skrócie: Traktujmy z dystansem kardynała, udzielajmy Komunii rozwiedzionym.

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki