Zapowiedź publikacji Wytycznych pastoralnych do adhortacji Amoris laetitia musiała wywoływać wypieki na policzkach tych, którzy z niecierpliwością czekali na ten dokument. Po publikacji jednak owe emocje szybko zostały ostudzone. Chociaż dokument zawiera wiele bardzo odważnych stwierdzeń, punkt najbardziej sporny pozostawia nierozstrzygnięty. Nie mówi, że Komunia dla osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach jest jakkolwiek możliwa, ale też nie stwierdza, że ta kwestia jest definitywnie zamknięta. Mimo braku tego rozstrzygnięcia Wytyczne to dokument dla Polski bardzo ważny.
Innej interpretacji nie ma
Sprawa Komunii dla rozwiedzionych nabierała emocjonalnego kolorytu z powodu opinii, jaką zyskali polscy biskupi w świecie, szczególnie dzięki bardzo stanowczej postawie abp. Stanisława Gądeckiego w czasie rzymskiego synodu. Polski episkopat postrzegany jest w kategoriach obrońcy nauczania Jana Pawła II na temat małżeństwa i rodziny. Obrona ta miała dotyczyć niezgody na udzielanie Komunii – nawet pod pewnymi warunkami – osobom znajdującym się w tzw. sytuacjach nieregularnych. Sugestia, że taka praktyka jest możliwa, powstała po publikacji Amoris laetitia. Adhortacja co prawda nie rozstrzyga tej kwestii wprost, można jednak domniemywać, że sugeruje takie rozwiązanie. Papież Franciszek z entuzjazmem przyjął bowiem interpretację swojej adhortacji autorstwa biskupów z Buenos Aires, która zezwala – pod pewnymi warunkami – na Komunię dla osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach. Papież napisał też list do argentyńskich biskupów, w którym bardzo klarownie wyznał, że „innej interpretacji nie ma”. Ponadto kazał ten list opublikować w aktach Stolicy Apostolskiej, aby nadać mu charakter bardziej oficjalny. Franciszek nie zajął jednak nigdy oficjalnego stanowiska w tej sprawie jako głowa Kościoła. Nigdy też nie powiedział wprost biskupom z różnych stron świata, jak powinni w tej kwestii postąpić.
Papież przeciw papieżowi?
Niejednoznaczność interpretacji Amoris laetitia i samej postawy papieża wywołuje do dzisiaj falę dyskusji i sporów w całym Kościele powszechnym. Konferencje biskupów Filipin, Malty, Belgii i Niemiec opublikowały wytyczne, które pozwalają pod pewnymi warunkami na Komunię dla osób żyjących w związkach nieregularnych. To stanowisko utrzymuje także arcybiskup Wiednia, kard. Christoph Schönborn, który na prośbę papieża prezentował dokument w Watykanie. Do tej grupy dołączył też Rocco Butiglione, znany z bardzo konserwatywnego zaangażowania w polityce europejskiej. Po drugiej stronie tej dyskusji stoją choćby biskupi Kazachstanu twierdzący, że nigdy nie wolno na taką Komunię pozwolić. Takie stanowisko przyjmuje też kard. Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Doktryny Wiary, oraz osławieni już czterej kardynałowie, którzy napisali do papieża oficjalny list, prosząc go o jasne rozstrzygnięcie sporu i wyrażając tym samym swoje wątpliwości (Dubbia) co do linii prezentowanej przez Franciszka. W podobnym tonie wypowiada się również abp Charels Chaput z ramienia episkopatu amerykańskiego.
Jedni nazywają Franciszka prorokiem, inni domagają się jego ustąpienia. Ósmy rozdział Amoris laetitia stawiany jest w kontrze do punktu 84. Familiaris consortio Jana Pawła II, gdzie czytamy, że jedyną możliwością dostępu takich osób do Komunii jest decyzja o wstrzemięźliwości seksualnej. Efektem tak ustawionego sporu jest sytuacja, w której ten, kto będzie interpretował Amoris laetitia zgodnie z listem Franciszka do biskupów argentyńskich automatycznie postawi się w opozycji do Jana Pawła II. Tak tworzy się napięcie, które wciąż nie znajduje rozwiązania, nie kwestionującego autorytetu jednego z papieży.
Czy takie przeciwstawienie jest rzeczywiście uzasadnione? Z jednej strony Jan Paweł II faktycznie mocno stanął na stanowisku nieudzielania Komunii takim osobom żyjącym w sytuacjach nieregularnych. Z drugiej jednak strony wezwał Kościół, i to w tym samym dokumencie, do „niestrudzonego podejmowania wysiłków, by oddać im do dyspozycji posiadane przez siebie środki zbawienia”. Dodał też bardzo ważne zdanie: „Niech wiedzą duszpasterze, że dla miłości prawdy mają obowiązek właściwego rozeznania sytuacji. Zachodzi bowiem różnica pomiędzy tymi, którzy szczerze usiłowali ocalić pierwsze małżeństwo i zostali całkiem niesprawiedliwie porzuceni, a tymi, którzy z własnej, ciężkiej winy zniszczyli ważne kanonicznie małżeństwo”. To wyjaśnienie jest o tyle ważne, że właśnie w nim padają dwa kluczowe słowa, które stanowią fundament Amoris laetitia: „prawda” i „rozeznanie”, i przypomnienie, że właśnie dla miłości prawdy potrzebne jest rozeznanie.
Wizja jest wspólna
Franciszek nie zaleca zwykłego zezwolenia na udzielanie Komunii wszystkim rozwiedzionym żyjącym w nowych związkach. Proponuje tylko rozeznanie konkretnych sytuacji. Wydaje się więc jedynie sugerować, że Komunia jest możliwa tylko w przypadku tych, którzy z ważnych powodów nie mogą odwrócić swojej sytuacji życiowej (na przykład z powodu posiadania dzieci w nowym związku). Inaczej mówiąc, papież Franciszek, podobnie jak Jan Paweł II, uważa, że osoby, które złamały sakrament nie mają prawa do Komunii. Pokazuje jednak, że wszystko się zmienia – tak wnioskuję z jego listu do biskupów argentyńskich – jeśli te osoby, mimo swojej obiektywnej sytuacji grzechu życia w nowym związku cywilnym, pragną nawrócenia. Zgodnie z intencją Amoris laetitia, ale też w duchu Familiaris consortio, w pierwszej kolejności małżonkowie powinni zapytać szczerze, czy rozpad ich poprzedniego małżeństwa nie był spowodowany tym, że od początku było ono nieważne. W takim przypadku należy przeprowadzić kościelny proces sądowy o uznanie jego nieważności. Jeśli uważają natomiast, że sakrament był ważny, albo potwierdził to sąd kościelny, powinni próbować swoje pierwsze sakramentalne małżeństwo odbudować, czyli wrócić do męża lub żony. To jednak czasami bywa niemożliwe: chociażby dlatego, że oboje żyją w nowych związkach cywilnych, w których są dzieci. Następnym więc krokiem powinno być pozostanie w nowym cywilnym związku, ale przy zachowaniu wstrzemięźliwości seksualnej. Do tego momentu sprawa jest jasna, bo zachowana jest pełna spójność wizji obu papieży.
Pytanie o heroizm
Sedno sporu jest więc gdzie indziej. Otóż w odniesieniu do tego ostatniego kroku papież Franciszek pyta – tak wnioskuję z lektury Amoris laetitia – czy powinniśmy od osób, które próbowały odbudować swój sakramentalny związek, ale uznały, że to jest już niemożliwe, wymagać heroizmu życia w drugim związku jak brat z siostrą? Czy rzeczywiście należy zawsze uznać decyzję o niezaprzestaniu współżycia za faktyczny brak nawrócenia? Czy takie wymaganie nie spowoduje, że z jednej strony nie zostanie odbudowany związek sakramentalny, a z drugiej rozpadnie się następny? I czy na tej drodze, która w sytuacjach nieregularnych powinna zawsze prowadzić do życia małżonków cywilnych jak brat z siostrą, nie powinniśmy okazać więcej miłosierdzia i cierpliwości? Czy faktycznie ich szczere pragnienie nawrócenia, połączone z koniecznością zachowania stabilności aktualnego związku, należy zawsze uznać za grzech ciężki, który zamyka drogę do Komunii? Te pytania, także po publikacji Wytycznych polskiego episkopatu, pozostają nadal otwarte. Choć należy przyznać, że wyraźną zmianą w postawie polskich biskupów jest fakt, że przynajmniej w tym dokumencie one rzeczywiście pozostają otwarte.
Zmiana akcentów
Brak stanowczego zamknięcia tej kwestii jest jasnym znakiem, że przez ostatnie dwa lata w polskim episkopacie nastąpiła ewolucja w nastawieniu do tematu Komunii dla osób rozwiedzionych. – U źródła tego dokumentu jest droga, którą przebyliśmy my, biskupi, od momentu promulgacji Amoris laetitia do dziś – powiedział bp Andrzej Czaja, komentując decyzję publikacji Wytycznych. Mówił też wprost o „ewolucji mentalnej”. – Na początku byliśmy w punkcie: „Trzymajmy się przede wszystkim Familiaris consortio”. Sytuacja jednak pokazuje nam, że po pierwsze Amoris laetitia w żaden sposób nie narusza ani doktryny ani Kodeksu prawa kanonicznego, natomiast wskazuje piękną drogę wyjścia i udrażniania duszpasterstwa małżeństw i rodzin – wyjaśnił przewodniczący Komisji Nauki Wiary przy Episkopacie. Przypomnę, że jeszcze rok temu, gdy biskupi wydali komunikat na temat przygotowań do Wytycznych podkreślali, że nie widzą innej możliwości, jak zastosowanie wskazań z Familiaris consortio. Potwierdził to wówczas biskup Jan Wątroba, w tamtym czasie odpowiedzialny w Episkopacie za duszpasterstwo rodzin, który w rozmowie dla KAI powiedział, że wydane w 2003 r. Dyrektorium Duszpasterstwa Rodzin „nie traci nic ze swojej aktualności”. Po niespełna roku ten sam biskup dał wyraźnie do zrozumienia, że nastawienie biskupów ulega powolnej zmianie. W kolejnej swojej wypowiedzi przesunął akcent z postawy ściśle zachowawczej na potrzebę zastosowania w duszpasterstwie rodzin tego, na czym najbardziej zależy papieżowi Franciszkowi: towarzyszenia i rozeznawania.
Bez kropki
W tym kontekście prorocze moim zdaniem słowa wypowiedział krótko po synodzie ks. Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin. – Papież Franciszek idzie drogą środka, mówiąc: „normy, zasady – nie, ale liberalizm też nie” – powiedział w 2016 r. w rozmowie dla KAI. – Szukamy tego, co było na początku, kiedy Jezus Chrystus docierał do każdego człowieka bardzo indywidualnie. I mówił: mam dla ciebie pewien projekt twojego życia, zacznij mi wierzyć. To bardzo trudne, bo musimy zmienić swoją mentalność, która przez jakieś XX wieków w Kościele istniała – wyjaśnił.
Dzisiaj te słowa stają się faktem. Wydane przez biskupów Wytyczne w żaden sposób nie próbują przeciwstawiać zaleceń duszpasterskich Franciszka i Jana Pawła II. – Nie ulega wątpliwości – czytamy w Wytycznych – że papież Franciszek w adhortacji Amoris laetitia w żaden sposób nie podważa nauczania swych poprzedników. Wyraźnie uznaje konieczność istnienia w Kościele jedności doktryny i działania, która jednak nie wyklucza istnienia różnych sposobów interpretowania pewnych aspektów nauczania lub niektórych wynikających z niego konsekwencji.
Wytyczne stanowią dokument, który jest wyrazem bardzo szczerej woli poszukiwania zrozumienia obu tych pontyfikatów w kontekście jednej, spójnej tradycji Kościoła. I chociaż nie ma jeszcze polskiej „kropki nad i”, przynajmniej nie w kontekście sporu o Komunię, to jednak publikacja tego dokumentu nie pozostawia złudzeń, że polscy biskupi nie mają zamiaru negować autorytetu papieża Franciszka, do czego wzywają niektórzy bardzo konserwatywni hierarchowie. To wcale nie znaczy, że polscy biskupi pójdą drogą biskupów z Buenos Aires. Mówią nam jednak dzisiaj bardzo wyraźnie, że wsłuchują się w nauczanie Franciszka z szacunkiem należnym następcy św. Piotra. Potwierdził to nowy przewodniczący Rady ds. Rodziny, bp Wiesław Śmigiel, mówiąc, że „wytyczne płynące ze Stolicy Apostolskiej, w tym adhortacja Amoris laetitia, są cenną pomocą w ustawieniu modelu pracy Kościoła z rodzinami”.