Logo Przewdonik Katolicki

Święty

Błażej Tobolski
Fot.

Nie lękajcie się być świętymi! Tak wołał Ojciec Święty do młodzieży polskiej w 1999 roku. To wezwanie jest skierowane do każdego z nas, uczniów Chrystusa. To przesłanie płynące z kart Ewangelii, które w swoim nauczaniu wytrwale przybliżał nam i wciąż przypominał Jan Paweł II. Nie były to jednak wyłącznie słowa. O prawdzie, że świętość jest możliwa również w dzisiejszych...

Nie lękajcie się być świętymi! Tak wołał Ojciec Święty do młodzieży polskiej w 1999 roku. To wezwanie jest skierowane do każdego z nas, uczniów Chrystusa. To przesłanie płynące z kart Ewangelii, które w swoim nauczaniu wytrwale przybliżał nam i wciąż przypominał Jan Paweł II. Nie były to jednak wyłącznie słowa. O prawdzie, że świętość jest możliwa również w dzisiejszych czasach, zaświadczył on własnym życiem.


"Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Mt 16, 24) - mówił Jezus do swoich uczniów. Powtarzał te słowa także teraz, na przełomie tysiącleci, ustami i świadectwem życia swojego wikariusza - Biskupa Rzymu. Jan Paweł II krocząc drogami Bożymi i niosąc swój krzyż oraz krzyż całego Kościoła, którego był pasterzem, stał się przez to dla nas świadkiem wiarygodnym. Świadkiem Chrystusa, a zarazem zapomnianej i niepopularnej w świecie wartości, jaką jest świętość.

Błogosławieni, którzy się smucą


Jego życie już od najmłodszych lat było naznaczone cierpieniem. Będąc dzieckiem, doświadczył śmierci matki i jedynego brata. W wieku 21 lat, po śmierci ojca, pozostał sam, ocierając się na co dzień o widmo utraty życia, jakie niosła ze sobą wojna. Widział ludzi wywożonych na zagładę. Pomimo wszystkich okropności i beznadziejności lat okupacji oraz późniejszego "wyzwolenia", nie zatracił wiary w Boga i człowieka. Dzięki temu w 1979 roku, na początku swojego pontyfikatu, mógł powiedzieć, że: "ból i cierpienie nie są czymś daremnym, czymś, co trzeba znosić w samotności. Chociaż w dalszym ciągu trudno jest pojąć cierpienie, to jednak Jezus ukazał nam jasno, że wartość ludzkiego cierpienia jest związana z Jego własnym cierpieniem i śmiercią, z Jego własną ofiarą".
Ojciec Święty sam dotknięty cierpieniem po zamachu na swoje życie w maju 1981 roku i licznych operacjach, dotknięty chorobą Parkinsona, przypominał chorym, że "Papież też cierpi". W jego ustach wymownie brzmiały słowa św. Pawła: "W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół".
Niosąc krzyż, który jest dla świata znakiem sprzeciwu, Ojciec Święty doznawał wielokrotnie upokorzeń, spotykał się z niezrozumieniem głoszonych przez siebie prawd. Oklaskiwano go, a jednocześnie robiono wszystko, by z życia codziennego usunąć niewygodne pojęcia grzechu czy Boga, aby głoszoną przez niego cywilizację życia zastąpić cywilizacją śmierci.
Już w 1982 roku, w Fatimie Jan Paweł II ostrzegał: "To, co najbardziej wprost sprzeciwia się drodze człowieka do Boga - to grzech, trwanie w grzechu, wreszcie negacja Boga. Programowe wykreślenie Boga ze świata ludzkiej myśli. Oderwanie od Niego całej ziemskiej działalności człowieka. Odrzucenie Boga przez człowieka". Świat go często nie słuchał - a to sprawia ból największy.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój


Człowiek podążający drogą miłości potrafi dostrzegać Chrystusa w drugim człowieku. Zwłaszcza jeśli jest to człowiek biedny, pokrzywdzony czy opuszczony. W drodze ku doskonałości nie może przejść wobec niego obojętnie.
Wrażliwość na głód, nędzę i rozpacz rodzi się przede wszystkim z własnego doświadczenia czy też z pochylenia się nad cierpieniem innych. Łaską Bożą jest, jeśli przeżycia wojny nie zniszczą człowieka, lecz pomogą nieść pokrzepienie potrzebującym i tym bardziej zabiegać o pokój.
Dlatego Jan Paweł II wołał głośno do całego świata przeciwko niesprawiedliwości społecznej. W swojej pierwszej encyklice "Redemptor hominis" pisał: "Wszyscy wiemy dobrze, że obszary nędzy i głodu, jakie istnieją na naszym globie, mogłyby wkrótce być użyźnione, gdyby gigantyczne budżety zbrojeń, produkcji militarnej, które służą wojnie i zniszczeniu, zostały zamienione w budżety służące życiu".
Sprawiedliwość bowiem i poszanowanie praw człowieka stanowią podstawę pokojowego współżycia zarówno całych narodów, jak i poszczególnych ludzi. Papież doskonale zdawał sobie z tego sprawę, będąc przez cały okres swojego pontyfikatu niestrudzonym orędownikiem pokoju. Nie tracąc nigdy nadziei, podejmował się prowadzenia mediacji między zwaśnionymi stronami. Apelował, wręcz błagał przywódców świata o pokój i opamiętanie, tak w czasach zimnej wojny jak i podczas późniejszych konfliktów w Iraku, na Bałkanach czy w Afryce. I modlił się, pokonując bariery kultur i religii, prosząc Boga o tak pożądane dla ludzkości dobro, jakim jest pokój.

Błogosławieni cisi


Skąd brać siłę, aby być codziennie świadkiem Ewangelii, miłować nieprzyjaciół, znosić cierpienie i jeszcze innym dawać nadzieję? Tego uczył nas nasz Pasterz - człowiek modlitwy: "Jeśli naprawdę chcecie podążać za Chrystusem, jeśli chcecie, aby wasza miłość do Niego wzrastała i nabierała powagi, to musicie być wierni modlitwie. Modlitwa jest kluczem do życia w Chrystusie. Bez modlitwy nasza wiara i miłość będą zamierać. Jeśli zawsze odmawiacie codzienne modlitwy i regularnie uczęszczacie na Mszę, to wasza miłość do Jezusa będzie coraz silniejsza. Wówczas wasze serca zaczną odczuwać głęboką radość i pokój".
Kiedy telewizja, zawsze pełna reklam, wiadomości, słów niejednokrotnie bez znaczenia transmitowała jego modlitwę, na długie chwile zapadała cisza. Klęcząca postać Papieża, skupiona, wyłączona na chwilę ze świata, oglądana przez ten świat w zdumieniu, była najlepszą lekcją modlitwy. A jego postawa pełnego zawierzenia Maryi, widoczna w całym jego życiu i w godzinie śmierci, najdoskonalszą katechezą pełnej ufności wiary i miłości do Matki Bożej - Pośredniczki i Pocieszycielki naszej.
Także, gdy Jan Paweł II odchodził z tego świata, były momenty, że nie wiedziano, czy stracił przytomność, czy też tak głęboko pogrążył się w modlitwie kontemplacyjnej, czego już wcześniej jego otoczenie było świadkiem. Odszedł w pokoju, bowiem wiedział, po co i dla kogo żyje: "Boże, spraw, bym nie tyle próbował wzbudzić współczucie, co sam współczucie okazywał; bym bardziej rozumiał, niż starał się o zrozumienie; bardziej kochał, niż pragnął miłości dla siebie. Albowiem dajemy, dlatego że otrzymujemy. Przebaczamy, bo nam zostało przebaczone. Umieramy, bo narodziliśmy się do życia wiecznego."
Pochylamy głowy przed wielkim człowiekiem, który poznawszy wielkość i miłość Boga, sam siebie uznawał za niegodnego; którego lud Boży zebrany w Rzymie w dniu pogrzebu jednym głosem nazwał wprost: "Święty natychmiast!". Aby Kościół mógł wynieść kogoś na ołtarze, oficjalnie ogłaszając go świętym, trzeba czasu i rozwagi oraz przestrzegania uświęconych tradycją procedur. Sprawa bowiem jest poważna, a odpowiedzialność za zbawienie dusz wielka. Bóg jednak, który zna serca ludzkie, już to wie. Wierzymy, że przyjął naszego umiłowanego Ojca Świętego do swojego domu, lecz i trwamy na modlitwie, tak jak o to prosił Jan Paweł II.

Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowano proroków, którzy byli przed wami.

Błogosławieństwa wypowiedziane przez Jezusa w Kazaniu na górze (Mt 5, 3-12), nazywane kodeksem moralności chrześcijańskiej

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki