Miało być inaczej. Trzeciego kwietnia 2005 r. zaplanowany był w katedrze włocławskiej koncert dedykowany zmarłemu w 1994 r. długoletniemu organiście katedralnemu, Antoniemu Wierzbickiemu. Ze czcią wspominamy postać pana Antoniego, który z niespotykanym poświęceniem pełnił swoją posługę przez 47 lat. Opatrzność Boża zmieniła plany organizatorów. Włocławianie postanowili oddać hołd zmarłemu w przededniu koncertu Papieżowi Janowi Pawłowi II. Program wyjątkowo oddawał powagę chwili. "Requiem" Gabriela Fauré wprowadziło publiczność w nastrój nostalgii i zadumy nad ludzkim przemijaniem. Wykonawcami dzieła byli: chór "Pro Anima" z kościoła Gwiazda Morza w Sopocie oraz soliści: Bożena Harasimowicz - sopran i Andrzej Kijewski - bas, baryton. Partię orkiestry i organów w transkrypcji fortepianowej wykonała Ewa Pralicz. Całość poprowadził Arkadiusz Wanat. Niecodzienne okoliczności związane z organizacją koncertu sprawiły, że publiczność zamarła w ciszy po końcowym akordzie śpiewu "Requiem". Tym razem aplauz zastąpiła modlitewna zaduma nad osobą największego z rodu Polaków.
Po koncercie odprawiona została Msza św. w intencji zmarłego Ojca Świętego. Modlitewną pamięcią objęto również Antoniego Wierzbickiego. Także w czasie sprawowanej Eucharystii śpiewom przewodził chór "Pro Anima". Podczas koncertu oraz liturgii dominowała muzyka żałobna, jednak końcowym "Alleluja" Jerzego Fryderyka Haendla zaakcentowano radość płynącą z nadziei zmartwychwstania.