Dostojny jubilat "Miesięcznik Kościelny"
Adam Gajewski
Fot.
Gazeta parafialna to z jednej strony "papierowa ambona", oddana na użytek kapłanom "z redaktorskim zacięciem", z drugiej zaś strony forum, udostępnione świeckim pasjonatom, "lokalnym patriotom". "Miesięcznik Kościelny" bydgoskiej parafii pw. Świętej Trójcy świetnie realizuje ten schemat - już od 75 lat!
Msza św. koncelebrowana, podczas której modlono się o "życie wieczne dla założycieli...
Gazeta parafialna to z jednej strony "papierowa ambona", oddana na użytek kapłanom "z redaktorskim zacięciem", z drugiej zaś strony forum, udostępnione świeckim pasjonatom, "lokalnym patriotom". "Miesięcznik Kościelny" bydgoskiej parafii pw. Świętej Trójcy świetnie realizuje ten schemat - już od 75 lat!
Msza św. koncelebrowana, podczas której modlono się o "życie wieczne dla założycieli i wydawców - wraz ze śp. księdzem prałatem Mieczysławem Skoniecznym, śp. księdzem prałatem Jerzym Gołębiewskim, a także o błogosławieństwo dla wszystkich współcześnie gazetę tworzących", otworzyła ostatniej niedzieli obchody jubileuszu 75-lecia istnienia parafialnego periodyku wspólnoty pw. Świętej Trójcy. Pismo to, choć ukazywało się z przerwami trwającymi całe dekady, jest uważane za najstarsze spośród obecnie kolportowanych bydgoskich wydawnictw parafialnych. To już nobliwa "klasyka" - dorobkiem gazety zaczynają interesować się prasoznawcy, autorzy rozpraw licencjackich, magisterskich…
Twórcy "Miesięcznika Kościelnego" są ludźmi pracowitymi - nawet "jubileuszowe spotkanie przy herbatce" połączyli z oficjalnym wręczeniem nagród laureatom konkursu fotograficznego, jaki swego czasu rozpisali na swoich łamach. Tym razem poszukiwano rzeźbionych postaci Chrystusa Frasobliwego. Czytelnicy nadsyłali zdjęcia "Świątków" napotkanych podczas wakacyjnych wędrówek, odwiedzin u krewnych, bliskich i dalszych podróży… Tak! - Istnieje bowiem wcale niemały krąg ludzi, którzy zawsze, gdziekolwiek się znajdą, pamiętają o parafialnym publikatorze! Sekretarz Redakcji "Miesięcznika Kościelnego" nie ma nigdy problemu ze skompletowaniem materiałów do kolejnego numeru pisma. Zdjęcia, teksty, płyną z przeróżnych miejsc: - Zawsze staramy się, aby być jak najbliżej Trójcy Świętej, poszukujemy Jej obecności w świecie. - tłumaczy p. Andrzej Adamski, stały członek redakcyjnego gremium: - Znaleźliśmy kiedyś człowieka, który fotografując ze szczytu wieży World Trade Center, "ujął" nowojorski kościółek Świętej Trójcy. Oczywiście napisał artykuł. Ksiądz Przemysław Książek, jeden z dobrodziejów naszej gazety, odnalazł wizerunek Świętej Trójcy w Etiopii. Ktoś inny znów w Kazachstanie. Łącznie śladów Trójcy Świętej odnaleźliśmy już kilkanaście. W tych poszukiwaniach działamy "globalnie", ale generalnie najwięcej uwagi poświęcamy oczywiście sprawom naszej umiłowanej parafii. Piszemy o księżach, o życiu religijnym osiedla, miasta, o naszym otoczeniu, kościele…
Szpalty pełne Pana Boga
Skromnie i lakonicznie wyraził się przedstawiciel miesięcznika-jubilata: "piszemy o naszym kościele". W rzeczywistości gazeta, której redaktorem naczelnym jest obecnie ks. kanonik Bronisław Kaczmarek, wikariusz generalny diecezji bydgoskiej, stanowi istną encyklopedię, kompendium wiedzy o duchowym i materialnym dorobku wspólnoty. Dość zaznaczyć, iż w cyklu poświęconym architekturze świątyni oraz kompleksu parafialnego ją otaczającego, ukazują się odcinki poświęcone najdrobniejszym detalom budowli. Wszystko rzetelnie opisane, sfotografowane… Autorzy "Miesięcznika" nie tają fascynacji pięknem swego Bożego Domu. - To bydgoski "Mały Watykan"! - mówią z dumą. - Jesteśmy po to, aby "cząstki i cząsteczki dziejów", historie ludzi tworzących parafię, usystematyzować i przekazać przyszłym pokoleniom - podsumowuje Andrzej Adamski: - Wie pan, jak trudno było zebrać dane o wszystkich organistach, kościelnych, posługujących w naszej parafii od początku jej istnienia? Ale się w końcu udało!
Nie tylko za skrupulatność komplementuje się "Miesięcznik Kościelny". Stefan Pastuszewski, bydgoski poeta i badacz prasy, zapoznawszy się gruntownie z rocznikami gazety, począwszy od pierwszych z lat dwudziestych XX wieku (kiedy wychodziła jako tygodnik), a skończywszy na aktualnym, skonstatował z uznaniem: - Nigdy żadne sprawy, zagadnienia, nie przysłoniły na łamach tej gazety Pana Boga. On zawsze jest na pierwszym miejscu.