Około 100 000 pielgrzymów zgromadziło się w Mariazell, głównym sanktuarium Maryjnym Austrii, by w dniach 21-23 maja uczestniczyć w wielkiej "Pielgrzymce Narodów" kończącej Środkowoeuropejski Dzień Katolika ("Katholikentag"). Nie zraziło ich zimno ani padający bezustannie, marznący deszcz.
Oprócz Austriaków przybyli do Mariazell także pątnicy z siedmiu krajów świeżo przyjętych do Unii Europejskiej: Polski, Czech, Słowacji, Bośni i Hercegowiny, Węgier, Słowenii i Chorwacji. Trwający od czerwca minionego roku Środkowoeuropejski Dzień Katolika ma bowiem służyć wspólnemu odkrywaniu źródeł chrześcijaństwa, przezwyciężaniu granic i uprzedzeń, dawaniu świadectwa pojednania i wspólnemu budowaniu zjednoczonej Europy. Całości programu przyświecało hasło: "Chrystus nadzieją Europy".
W ciągu minionego roku w tych ośmiu krajach odbyły się liczne sympozja i spotkania, podczas których poruszono liczne tematy z zakresu religii, spraw społecznych i moralności, a także pielgrzymki (w Polsce w ramach "Katholikentagu" pielgrzymowano do Częstochowy, Łagiewnik i Gniezna). Całość zorganizowały wspólnie episkopaty krajów środkowoeuropejskich.
Dlaczego Mariazell?
Dzieje tego położonego malowniczo wśród alpejskich szczytów sanktuarium sięgają 1157 roku, kiedy to w miejscu tym osiedlił się mnich benedyktyński Magnus pochodzący z opactwa w St. Lambrecht. Przyniósł on ze sobą figurkę Maryi z Dzieciątkiem, dla której obok swej celi wystawił ołtarz. Nie wiadomo dokładnie, kiedy do pustelni tej zaczęli się schodzić pierwsi pielgrzymi. Oni zapewne nazwali to miejsce "Celą Maryi" - Maria Zell.
W odróżnieniu od innych sanktuariów Mariazell nigdy nie było miejscem objawień. Nie dokonywały się tu też spektakularne uzdrowienia. Stało się jednak ono miejscem cudów natury politycznej.
Matka Boża od wieków czczona jest w Mariazell nie tylko jako "Magna Mater Austriae" ("Wielka Matka Austrii"), ale także jako "Mater Gentium Slavorum" ("Matka Ludów Słowiańskich") oraz "Magna Hungarorum Domina" ("Wielka Pani Węgrów"). Sprawia to, że pielgrzymi różnych narodowości - nie zawsze żyjących ze sobą w przykładnej zgodzie - wspólnie się tam modlą, świętują i śpiewają. Także i dziś urzeczywistnia się w tym miejscu europeizacja w bardzo konkretnym znaczeniu - wspólne stanie przed Bogiem uświadamia potrzebę dawania świadectwa pojednania i głoszenia Europie Chrystusa.
Inspiracją dla organizatorów spotkania były także słowa Papieża Jana Pawła II, wypowiedziane podczas pielgrzymki do Austrii w roku 1998: "Austria w sercu Europy powinna być pomostem".
Pieszo, autokarami i na rowerach
Uczestnicy spotkania wybrali różne sposoby pielgrzymowania. Wielu przybyło autokarami. Inni znów woleli tradycyjnie wędrować pieszo, choć pogoda ku temu nie była sprzyjająca, a w drodze byli przez kilka dni. Największe jednak uznanie wzbudzili czescy pielgrzymi, których duża grupa przybyła do Mariazell rowerami. Nieczęsto zdarza się, by na całej trasie towarzyszyli pielgrzymom biskupi - idący, jak oni, pieszo, jadący autokarami, bądź też wraz z nimi pedałujący zawzięcie na rowerze.
Największe rzesze pielgrzymów zgromadziły się 22 maja, by uczestniczyć w głównych uroczystościach. Z samego rana, z bazyliki wyruszyła uroczysta procesja, w której na oddalony o około dwa kilometry plac celebry przewieziono figurkę Matki Bożej. Warto wspomnieć, że otrzymała ona z tej okazji nową suknię, ozdobioną godłami państw uczestniczących w "Katholikentagu". Około godz. 9 rozpoczęło się nabożeństwo wstępne. W jego trakcie przedstawiciele poszczególnych narodów zanosili modły do swych świętych patronów, czytali Ewangelię, a także wypowiadali słowa świadectwa. Kolejno odzywało się też osiem dzwonów - każdy symbolizujący jedno państwo, będących darem Austriaków dla jednego z kościołów w Bośni i Hercegowinie.
By zapanowały spokój i dobroć
Siły i stan zdrowia niestety nie pozwoliły na obecność Ojca Świętego, którego organizatorzy na spotkanie zapraszali i który bardzo pragnął do Mariazell przybyć. Reprezentował go kard. Angelo Sodano, który przywiózł ze sobą kasetę z nagraniem papieskiego pozdrowienia i przesłania. - Jestem z Wami duchem. (...) Z wami i za was modlę się o błogosławiony czas, w którym wszyscy ludzie będą mogli żyć razem w spokoju i dobroci. Wartości, które nam przedstawia nasza święta wiara chrześcijańska, są do tego najlepszą podstawą - powiedział Jan Paweł II. Kardynał Sodano przewodniczył także uroczystej Mszy Świętej, którą wraz z nim współcelebrowało blisko stu biskupów. Wśród zgromadzonych wiernych nie zabrakło czołowych polityków, wśród których byli m.in. prezydent Austrii Thomas Klestil i przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi, przedstawiciele ministerstw, ludzie świata kultury i sztuki.
Kardynał Christoph Schönborn, arcybiskup Wiednia, w słowach homilii zwrócił uwagę zgromadzonym, że Ewangelia uczy nas, że dla Chrystusa nie ma nic niemożliwego. On widzi, czego my potrzebujemy, czego nam brakuje. Trzeba nam jedynie słuchać Go i być wierni Jego słowu. - Czy to, że zgromadziliśmy się dziś tutaj, oznacza, że zrozumieliśmy, co dzieje się na ziemi europejskiej? - zapytywał. - Ten plac jest dzisiaj wielkim Wieczernikiem. Zgromadziliśmy się tu w oczekiwaniu na zesłanie Ducha Świętego - kobiety i mężczyźni, młodzi i starzy, księża i laicy. Razem modlimy się o moc Ducha Świętego, o Jego pomoc dla naszych krajów i narodów, o pokój dla tej Europy. Prosimy o moc z góry, która nam pokaże, co mamy czynić. Prosimy o odwagę dawania świadectwa naszej wiary.
Na zakończenie Eucharystii przedstawiciele episkopatów organizujących spotkanie skierowali do Europy apel o odnowę chrześcijańskiego życia, przywrócenie znaczenia niedzieli jako dnia świętego, i uczynienia Ewangelii fundamentem życia.
Młodzi - nadzieja Kościoła
Do Mariazell przybyło bardzo wielu ludzi młodych, dla których przygotowano specjalny program. Przez trzy dni zamieszkiwali oni w wielkich namiotach rozstawionych na terenie lotniska. - Było to ciekawe doświadczenie, bo mieszkając wspólnie z tak wieloma ludźmi, mieliśmy okazję lepiej się poznać, nawiązać znajomości i razem się bawić - mówi Adam, jeden z uczestniczących w spotkaniu Polaków. - Nie było między nami praktycznie żadnej bariery językowej, bo niemal wszyscy uczestnicy to Słowianie. Inna sprawa, że nie brakowało nam radości, a "język radości" jest międzynarodowy - dodaje.
Pierwszy wieczór młodzi spędzili na uwielbianiu Boga śpiewem i adorowaniu Najświętszego Sakramentu w bazylice. Na kolejne popołudnie zaś organizatorzy przygotowali dla nich bogaty wybór "workshopów", a więc warsztatów i grup tematycznych. Można było wybrać udział w grupach modlitewnych, zanurzonych głęboko w różnych duchowościach, rozmawiać o zaangażowaniu młodych w sprawy społeczne i polityczne, zgłębiać tajniki kultury i sztuki, poznawać obecne w życiu Kościoła symbole i ich znaczenie, dowiedzieć się, że przez sport również można rozwijać chrześcijańskiego ducha... Takich grup stworzono blisko sześćdziesiąt. Wieczorem zaś młodzi odbyli swoistą podróż przez czas i przestrzeń. Przedstawiciele poszczególnych narodów prezentowali swe kraje, ich dorobek kulturowy i naukowy, historię, wybitne postacie. Był czas na refleksję, gdy mieszkańcy Bałkanów mówili o wojnie i na radość, wyrażaną w tańcu i śpiewie.
Co dalej?
Takie spotkania bez wątpienia dają ludziom siłę, a także i "narzędzia", by budować coś nowego. Takie przekonanie wyraża m.in. ks. Ägidius Zsifkovisc, Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Austrii, pisząc: "Pielgrzymka Narodów do Mariazell nie jest końcem, lecz punktem wyjścia na wspólną drogę chrześcijan w Europie. Tą drogą jest Jezus Chrustus, na którego wskazuje Matka Łaskawa z Mariazell. Z Nim pragniemy udać się w drogę, aby świadczyć o tym, że Chrystus jest nadzieją Europy!" To, co się stało w Mariazell, nie może pozostać wydarzeniem - musi być kontynuowane, by przynosiło owoce. Za budowę "Europy Ducha", o którą tak modli się Ojciec Święty, jesteśmy odpowiedzialni wszyscy.