O św. Wojciechu z biskupem Dominikiem Duką OP, ordynariuszem czeskiej diecezji Hradec Králové, rozmawia Marcin Woźniak
Przybywa Ksiądz Biskup do Gniezna z diecezji, na terenie której urodził się św. Wojciech. Jakie przeżycia towarzyszyły Księdzu Biskupowi podczas polskich uroczystości patronalnych ku czci św. Wojciecha?
- Dla mnie jest to zawsze głębokie przeżycie, a jednocześnie bardzo ciekawe doświadczenie. Od siedmiu lat w Libicach, miejscu urodzin św. Wojciecha, obchodzimy w tych samych dniach uroczystość ku jego czci. W sobotni ranek jestem więc tam, a wieczorem przybywam do Gniezna, gdzie znajdują się doczesne szczątki męczennika i gdzie narodził się on także dla Europy u progu drugiego tysiąclecia. Odkrywam tu ponownie wagę życia i śmierci św. Wojciecha, ale także aktualność przesłania, które pozostawił nam - żyjącym w Polsce, Czechach, Europie Środkowej i na całym Starym Kontynencie.
Kim jest św. Wojciech dla Czechów? Czy ma dla nich jakieś szczególne znaczenie?
- Nie zajmuje on takiego miejsca w Kościele w Czechach jak w Polsce, gdzie jest jednym z trzech głównych patronów narodowych. Patronem Czech jest św. Wacław. Drugą postacią bardzo czczoną jest św. Jan Nepomucen. Myślę, że "odkrycie" św. Wojciecha przez Czechów jest bardzo ważne dla naszego życia religijnego. Święty Wojciech był nie tylko misjonarzem, ale także wybitną postacią świata kultury i nauki. Powinien być też wzorem do naśladowania dla naszych kapłanów, z których wykształceniem i formacją mamy pewne problemy.
Co przeciętny Czech wie dziś o św. Wojciechu?
- Nauczanie w szkołach podstawowych w Czechach jest niestety bardzo "antyhistoryczne". Szkolnictwo tutaj to ciągle jeszcze bastion komunizmu, z czym wiążą się różne, bardzo poważne problemy. Czechom po prostu brakuje wiedzy o św. Wojciechu, jego życiu, męczeństwie i kulcie.
Czy św. Wojciech mógłby być taką postacią "na dziś" dla Czechów - nie tylko dla duchowieństwa, ale także dla wiernych?
- Myślę, że nie tylko dla wiernych naszego Kościoła, ale w ogóle dla wszystkich Czechów. Był to bowiem człowiek europejskiego formatu. Problemem naszej Republiki i naszego narodu jest zamknięcie się w sobie. Czechy bowiem są państwem monolitycznym, w którym nie ma praktycznie mniejszości narodowych. To sprawia, że nasze myślenie ma często bardzo ,,prowincjonalny charakter".
Jakie znaczenie ma św. Wojciech dla Kościoła w diecezji Hradec Králové?
- Jest dla nas przede wszystkim pierwszym biskupem pochodzenia czeskiego. Na terenie naszej diecezji było państwo Sławnikowiców, z którego to rodu wywodził się św. Wojciech. Należało do nich także miasto Hradec Králové. Jest więc dla nas św. Wojciech nie tylko patronem, ale także - jeśli można tak powiedzieć - symboliczną postacią kojarzoną z naszym regionem.
Czy kult św. Wojciecha jest widoczny w lokalnym Kościele?
- Tak, choć nie jest on tak żywy, jak w Polsce. Począwszy od wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II w Hradec Králové w 1997 roku, odbywają się każdego roku (pod koniec kwietnia) pielgrzymki do Libic, nad którymi wówczas również przeleciał Papież, pragnąc je odwiedzić z "lotu ptaka". Modlimy się tam o powołania kapłańskie i zakonne. Św. Wojciech po 1000. rocznicy swojej męczeńskiej śmierci został też włączony w poczet patronów naszej diecezji. Pierwszym i najważniejszym patronem jest św. Klemens - patron misji cyrylometodiańskiej, drugim św. Jan Nepomucen, a trzecim św. Wojciech, który jest czczony w szczególny sposób w archidiecezji praskiej. W naszej diecezji jego kult odrodził się stosunkowo niedawno.
Kim św. Wojciech jest osobiście dla Księdza Biskupa? W czym chciałby go Ksiądz Biskup naśladować?
- Ja myślę, że takim głównym przesłaniem pontyfikatu Jana Pawła II była nowa ewangelizacja, a św. Wojciech jest przecież jej patronem. Nam w Czechach ta nowa ewangelizacja jest bardzo potrzebna. Dla mnie osobiście św. Wojciech jest więc zarówno patronem, jak i ciągle aktualnym wzorem biskupiej posługi, którą niezmiennie trzeba wypełniać z ogromnym oddaniem, gorliwością, odwagą, ale i szczerą miłością.