Logo Przewdonik Katolicki

Mocni Duchem

Bernadeta Kruszyk
Fot.

- Niektórzy uważają nas za dziwaków - mówi Mirosław Mikołajczyk - Pytają, po co właściwie się spotykamy? Czy nie szkoda nam na to czasu? Odpowiadamy, że nie..., bo czas poświęcony Panu Bogu nigdy nie jest zmarnowany... Mirosław Mikołajczyk jest liderem działającej przy gnieźnieńskim klasztorze OO. Franciszkanów wspólnoty "Miriam". Liderem wybranym w demokratycznych i nie poprzedzonych...

- Niektórzy uważają nas za dziwaków - mówi Mirosław Mikołajczyk - Pytają, po co właściwie się spotykamy? Czy nie szkoda nam na to czasu? Odpowiadamy, że nie..., bo czas poświęcony Panu Bogu nigdy nie jest zmarnowany...
Mirosław Mikołajczyk jest liderem działającej przy gnieźnieńskim klasztorze OO. Franciszkanów wspólnoty "Miriam". Liderem wybranym w demokratycznych i nie poprzedzonych żadną kampanią wyborach, który kieruje jedną z najstarszych w mieście św. Wojciecha wspólnot modlitewnych należących do ruchu ,Odnowy w Duchu Świętym. Grupa powstała przed dziewięcioma laty i skupia około trzydziestu ludzi, z których najmłodsi mają 16-17 lat, najstarsi zaś ponad 70. Ludzi, dla których modlitwa, lektura Pisma Świętego i sakramenty są motorem i treścią życia.
Modlitwa zamiast terapii
"Miriam", podobnie jak inne gnieźnieńskie grupy ,,Odnowy", nie wydaje legitymacji członkowskich i nie prowadzi rejestru uczestniczących w spotkaniach osób. Można przyjść, zobaczyć i zostać... albo nie. Ci, którzy zdecydują się na to pierwsi, biorą udział w tzw. Seminarium, czyli cyklu spotkań przygotowujących do doświadczenia "chrztu w Duchu Świętym". To moment świadomego i pełnego otwarcia się na otrzymaną w sakramentach Kościoła moc Ducha Świętego oraz chwila, w której ujawnia się jeden lub kilka darów charyzmatycznych. Pogłębianiu tych przeżyć oraz wewnętrznemu wzrastaniu, uwielbieniu i dziękczynieniu Bogu służy każde z kolejnych spotkań. Niestety, nie wszyscy właściwie rozumieją ich sens. Jak mówi pan Mirosław, niektórzy zamiast Boga szukają wsparcia, pociechy lub po prostu leku na samotność. Oczywiście grupa nikogo nie odrzuca i nie zniechęca, stara się jednak wytłumaczyć i pokazać, o co tak naprawdę chodzi w "Odnowie" i jaki jest faktyczny cel jej istnienia. Niestety, ów cel jest niekiedy opacznie interpretowany. Mówi się o sekciarstwie, fanatyzmie i niezgodnych z nauką Kościoła praktykach. Zdaniem pana Mirosława, takie zarzuty mogą być zasadne, jeśli dana wspólnota nie uznaje bądź kwestionuje Magisterium Kościoła i jest bardzo hermetyczna. - Wspólnota uważająca się za katolicką nie może żyć obok Kościoła - dodaje. - Musi działać w jego łonie i w oparciu o jego naukę. Jeśli jest inaczej, nie może nazywać siebie katolicką.
Mobilizacja zamiast apatii
"Miriam" jest wspólnotą katolicką. Jej członkowie spotykają się w każdą niedzielę, po wieczornej Mszy św. w jednej z sal klasztoru Ojców Franciszkanów, którzy prócz schronienia udzielają im także opieki duchowej (obecnie posługę tę pełni ojciec Roman Zioła). Każde ze spotkań rozpoczyna modlitwa do Ducha Świętego, po której następuje lektura fragmentu Pisma Świętego i jego rozważanie. Najważniejsze jest jednak uwielbienie Boga i dziękczynienie Mu za to, że oddał swe życie za wszystkich ludzi. Jedną z form tego dziękczynienia jest kończąca spotkanie, pełna ekspresji "modlitwa uwielbienia", podczas której każdy wielbi Boga tak jak czuje i umie. Prócz niedzielnych spotkań i codziennej troski o własny wzrost duchowy, członkowie ,,Miriam" aktywnie uczestniczą w życiu lokalnego Kościoła oraz współpracują z innymi gnieźnieńskimi grupami Odnowy w Duchu Świętym. Organizują akcje ewangelizacyjne, pomagają kapłanom w przygotowaniu młodzieży do sakramentu bierzmowania oraz włączają się w realizację wielu inicjatyw duszpasterskich. W okresie Bożego Narodzenia wspólnie z franciszkanami przygotowują żywą szopkę, a przed Wielkanocą tzw. "ciemnicę". Uczestniczą także w przygotowaniu oprawy niedzielnej liturgii oraz jednego z ołtarzy na uroczystość Bożego Ciała. We wspólnocie działa ponadto zespół muzyczny oraz tzw. "Grupa modlitwy wstawienniczej", która wyprasza łaski dla wielu proszących o nie osób. Wszystko to - jak mówi Mirosław Mikołajczyk - pomaga zbliżyć się do Boga oraz doświadczać Jego obecności i miłości w każdej godzinie życia. Uczy także akceptowania bliźnich takimi, jakimi oni są oraz służenia im bez względu na ich pochodzenie, status społeczny i przeszłość.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki