"Chciałbym powiedzieć, że przede wszystkim odczytuję tę nominację Ojca Świętego Franciszka, za którą jestem bardzo wdzięczny, jako znak Bożego Miłosierdzia w stosunku do mnie i jako wezwanie do nawrócenia.
Pan Bóg w ostatnim czasie dawał mi wiele takich znaków i myślę, że jest to kolejny, żebym jeszcze bardziej Chrystusa poznawał, jeszcze bardziej Go miłował, jeszcze bardziej Go naśladował i jeśli taki proces będzie we mnie postępował, to myślę, że będę dobrze służyć Panu Bogu, Kościołowi, ludziom, do których jestem posłany. Lubię to powtarzać – niektórzy już może słyszeli – powtarzam to też kandydatom do kapłaństwa, że jest to „ścieżka kariery” w Kościele i to też tak odczytuję – jako pewien etap tej „kariery”, ale jest to w służbie, i to wszystko się zaczęło dla każdego z nas w godzinę naszego chrztu, u mnie było to 5 marca 1961 roku w Cerekwicy koło Poznania. I tak chcę wejść w ten urząd biskupa. Cieszę się, że jest mi dane stanąć u boku ks. abp. Stanisława Gądeckiego, naszego metropolity, którego znam od wielu lat jako człowieka głębokiej wiary, umiłowania Kościoła, odpowiedzialności za to, co czyni, wielkiej pracowitości. I będę chciał uczyć się tej posługi przy Księdzu Arcybiskupie. A dzisiaj, we wspomnienie Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, wszystko to w ręce Matki Bożej oddaję. Miałem kiedyś taką konferencję w ramach stałej formacji księży na temat Matki Bożej i formator, który mnie zaprosił, powiedział przed rozpoczęciem tej konferencji: „Właściwie ty jesteś taki mało maryjny, nie wiem czemu ciebie poprosiłem”, więc jest co robić, żeby być jeszcze bardziej maryjnym. Tym bardziej że Matka Boża jest pośród nas w znaku Ikony Jasnogórskiej. Będę miał okazję, żeby stawać się jeszcze bardziej maryjnym kapłanem, biskupem. Dziękuję".
ks. Szymon Stułkowski