W poniedziałek wieczorem duża ciężarówka staranowała kiermasze na berlińskim Bretischeiplatz, nieopodal słynnego Kościoła Pamięci.
Po początkowym szoku rozpoczęto akcję ratunkową, która mimo tłumu i późnej pory przebiegła sprawnie. Po pierwszych chwilach zauważono, że ciężarówka miała polskie rejestracje.
Niemieccy śledczy przystąpili do ustalania przyczyn wypadku. We wtorek rano wydarzenie to określili jako domniemany zamach terrorystyczny. W kabinie ciężarówki znaleziono martwego Polaka.
Szybko udalo się ustalić firmę w Polsce, do której należał pojazd. Jej właściciel twierdzi, że od wielu godzin nie miał kontaktu z kierowcą. Media sugerują, że ciężarówka mogła być skradziona już w naszym kraju.
Sprawca usilował uciec z miejsca zdarzenia. Po krótkim pościgu został ujęty przez policję. Niemiecka Agencja Informacyjna ustaliła, że był to Pakistańczyk lub Afgańczyk, zarejestrowany w Niemczech jako uchodźca. Niemieckie media donoszą, że była to osoba znana policji, raczej z pospolitych przestępstw niż z współpracy z terrorystami.
Ostatni bilans tego tragicznego zdarzenia to 12 ofiar śmiertelnych i około 48 rannych, w tym wielu ciężko.