Kiedy oddawaliśmy do druku wielkanocny numer „Przewodnika Katolickiego”, nie mogliśmy przypuszczać, że kilka tygodni później nasze okładkowe hasło – „Pokój wam” – stanie się niemal mottem pontyfikatu Leona XIV. Pierwsze słowa, jakie nowy papież skierował do wiernych z loggii bazyliki św. Piotra, były pozdrowieniami pokoju. I nie chodzi tu o jakikolwiek pokój czy rozumiany w kategoriach społeczno-politycznych jako brak wojny. Papież nawiązuje do tego rodzaju pokoju, który przynosi Chrystus, a który może trwać pomimo panującej na zewnątrz atmosfery niepokoju. Być może przypominamy dziś bardziej niż kiedykolwiek uczniów pełnych lęku wobec tego, co dzieje się za drzwiami Wieczernika. Tak wiele rzeczy nas dzisiaj niepokoi. Zdaje się, że Leon XIV to rozumie i dostrzega. Jednocześnie przypomina: „Bóg nas miłuje, Bóg kocha nas wszystkich, a zło nie zwycięży. Wszyscy jesteśmy w ręku Boga. Dlatego bez lęku, zjednoczeni, ręka w rękę z Bogiem i ze sobą nawzajem idźmy naprzód!”.
Jak jednak w praktyce urzeczywistniać pokój Chrystusowy? Wskazówki ku temu Leon XIV dał w przemówieniu do przedstawicieli mediów. Nawiązując do słów Jezusa: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój”, powiedział: „Pokój zaczyna się od każdego z nas: od sposobu, w jaki patrzymy na innych, słuchamy innych, mówimy o innych; i w tym sensie sposób, w jaki się komunikujemy, ma znaczenie fundamentalne: musimy powiedzieć ‘nie’ wojnie słów i obrazów, musimy odrzucić paradygmat wojny”. Zdaje się, że zbyt często, myśląc o wojnie i agresji, ich źródła sytuujemy daleko od siebie. Tymczasem to my, szczególnie w mediach społecznościowych, poprzez sposób, w jaki piszemy i komentujemy, tworzymy antykulturę pokoju. Papież zachęca, byśmy nie posługiwali się słowami agresywnymi, nie podejmowali modelu rywalizacji, nie oddzielali poszukiwania prawdy od miłości, z jaką powinniśmy jej pokornie szukać.
W tym kluczu warto przeczytać komentarze, które pojawiły się po wyborze Leona XIV. Czy w tych „analizach” i supozycjach, co przyniesie nowy pontyfikat, nie ma właśnie tego, przed czym papież nas przestrzega – języka agresji, rywalizacji, podziału, konfliktu? Jak to jest, że gdy papież mówi o pokoju, część komentatorów okłada się, wzajemnie go sobie przeciwstawiając? Wybitnie rozczarowujące jest to szczególnie gdy czyta się komentarze ludzi, pretendujących do miana katolickich intelektualistów, poważnych komentatorów życia religijnego. Wpychanie papieża w sztywne ramy, wkładanie go do przygotowanych przez nas wcześniej szuflad – czemu to ma służyć? Dziennikarze i intelektualiści powinni brać szczególną odpowiedzialność za słowa. Papież powiedział do dziennikarzy: „Dziękuję zatem za to, co zrobiliście, aby wyjść poza stereotypy i banały, przez które często postrzegamy życie chrześcijańskie i samo życie Kościoła”. Chciałbym, by odnosiło się to do debaty prowadzonej nad Wisłą, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Mam jednak wrażenie, że od poszukiwania prawdy ważniejsze staje się przekazanie własnej prawdy (czy raczej racji). Nie słuchanie, co papież mówi, ale interpretowanie według własnego klucza, co chciał powiedzieć. Tymczasem „dzisiaj jednym z najważniejszych wyzwań jest promowanie komunikacji, która pozwoli nam wyjść z ‘wieży Babel’, w której niekiedy się znajdujemy, z pomieszania języków pozbawionych miłości, często ideologicznych lub stronniczych”, mówi Leon XIV. „Komunikacja nie jest bowiem tylko przekazywaniem informacji, ale tworzeniem kultury, środowisk ludzkich i cyfrowych, które stają się przestrzenią dialogu i wymiany poglądów” – to zdanie powinno wejść jako podstawowe pytanie do wieczornego rachunku sumienia każdego dziennikarza i komentatora życia społeczno-religijnego. Czy to, co napisałeś lub powiedziałeś, jest przestrzenią dialogu i wymiany poglądów czy pasmem transmisyjnym jedynie słusznej – czyli twojej – interpretacji rzeczywistości?
„Trzeba być świadkami i promotorami komunikacji bez wrogości, która szerzy kulturę troski, buduje mosty i przenika widzialne i niewidzialne mury naszych czasów” – te słowa brzmią zupełnie, jakby je wypowiedział Leon XIV, a pochodzą z orędzia na tegoroczny Dzień Środków Społecznego Przekazu, napisanego przez Franciszka. Zresztą, do tego orędzia obecny pontifex się odnosi, wzywając „do rozbrojenia komunikacji z wszelkich uprzedzeń, niechęci, fanatyzmu i nienawiści; do oczyszczenia jej z agresji”.
Leon XIV przekonuje: „Rozbrójmy słowa a przyczynimy się to do rozbrojenia Ziemi. Rozbrojona i rozbrajająca komunikacja pozwala nam dzielić się innym spojrzeniem na świat i działać w sposób zgodny z naszą ludzką godnością”. To każdy z nas może zrobić od zaraz.