Logo Przewdonik Katolicki

Papież o wojnie i sztucznej inteligencji

Michał Szułdrzyński
Michał Szułdrzyński, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” | fot. Magdalena Bartkiewicz

Tak jak Leon XIII szukał odpowiedzi Kościoła na wyzwania związane z industrializacją, tak Leon XIV myśli o tych, którzy mogą stać się ofiarami obecnej rewolucji, szczególnie związanej z AI

Z pewnością wielu jest specjalistów od teologii i nauk o Kościele, którzy mogą trafniej odnieść się do zaczętego właśnie pontyfikatu Leona XIV niż ja. Podzielę się jednak dwiema – bardziej świeckimi – sprawami, które mnie uderzyły po konklawe: jego stosunku do rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz do rewolucji sztucznej inteligencji (AI).
W pierwszej swojej modlitwie Regina cœli papież – podobnie jak jego poprzednicy – opowiedział się przeciwko wojnie. I modlił się za narody, które padają ofiarą wojny. Papieżowi Franciszkowi zarzucano – w naszym regionie – dość niejednoznaczny stosunek do konfliktu, który toczy się za naszą wschodnią granicą. Unikał publicznego potępienia Rosji, nawet w niektórych wypowiedziach próbował ją tłumaczyć, mówiąc, że została sprowokowana przez NATO szczekające pod jej płotem. Jednak w osobistych rozmowach przyznał, że błagał ambasadora Rosji o to, by skończyły się bombardowania ukraińskich miast. Niemniej niektóre jego wypowiedzi w tej sprawie wywoływały zaskoczenie. Pojawiły się nawet spekulacje, czy Kościół grecko-Katolicki na Ukrainie nie postanowi zerwać łączności z Rzymem. Na szczęście do tego nie doszło.
Pod tym względem Leon XIV wydaje się bardziej jednoznaczny. W niedzielnej modlitwie mówił o cierpiącym narodzie ukraińskim, w internecie zaś przypomniano jego słowa, gdy mówił o Rosji jako sprawcy wojny, jej imperializmie i apetycie podboju pokojowo nastawionych Ukraińców.
Nie, nie oczekuję od Ojca Świętego żadnej rewolucji w podejściu do rosyjskiej agresji, raczej więcej realizmu, a mniej właściwego dla dyplomacji, a już szczególnie watykańskiej dyplomacji, oględności, która chwilami mogła być odbierana jako niemożność postawienia spraw jasno i klarownie.
Druga sprawa dotyczy imienia, które przyjął kardynał Robert Prevost, zostając papieżem. Odniesienie się do Leona XIII, autora rewolucyjnej encykliki Rerum novarum – mówił zresztą o tym sam do kardynałów – pokazuje, że właśnie nauczanie społeczne może znaleźć się w centrum jego zainteresowań. To ciekawe z dwóch powodów. Po pierwsze jest kontynuacją dzieła Franciszka, który chciał, by Kościół przede wszystkim troszczył się o najbardziej potrzebujących, wykluczonych, biednych, uchodźców. Leon XIII, wprowadzając kwestię społeczną w obręb zainteresowania Kościoła w XIX wieku, dokonał olbrzymiego zwrotu w kierunku ludzi pracy, czy wręcz proletariatu. Wbrew komunizmowi bronił własności prywatnej, ale też jasno postawił sprawę wyzysku, godziwej pracy czy praw robotniczych. Tutaj Leon XIV jest więc kontynuatorem zarówno Franciszka, jak i wielkiego Leona XIII.
Ale – po drugie – w przemówieniu do kardynałów Leon XIV odwołał się również do rewolucji technologicznej, a szczególnie do AI. Tak jak Leon XIII szukał odpowiedzi Kościoła na wyzwania związane z industrializacją, rewolucją kapitalistyczną, tak Leon XIV widzi siebie jako tego, kto będzie wychodził do tych, którzy mogą stać się ofiarami obecnej rewolucji, szczególnie związanej z AI. Wielu ekspertów przewiduje, że sztuczna inteligencja może doprowadzić do rewolucji na rynku pracy, niektóre zawody znikną, być może w przyszłości powstaną nowe. Dobrze, że papież to widzi i chce o rewolucji sztucznej inteligencji myśleć w kontekście ludzkiej godności, pracy i sprawiedliwości.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki