Logo Przewdonik Katolicki

Leon XIV, pielgrzym pokoju

Michał Kłosowski
Papież Leon XIV w papamobile na placu św. Piotra w Watykanie przed Mszą inauguracyjną swojego pontyfikatu, niedziela 18 maja 2025 r. | fot. Jacquelyn Martin/Associated Press/East News

Po wyborze na Stolicę Piotrową jasne jest, że dla papieża Leona XIV kluczowym słowem jest pokój. Usłyszeliśmy je najpierw z balkonu bazyliki św. Piotra, a teraz powtarzane jest konsekwentnie we wszystkich wystąpieniach. Jak przełoży się to na papieskie podróże?

Nowy papież, wywodzący się z Ameryki Łacińskiej, z doświadczeniem duszpasterskim w Peru i Meksyku, chce kontynuować linię Franciszka: obecności Kościoła na peryferiach, dialogu i modlitwy o pokój. Może dlatego w watykańskich kuluarach coraz częściej słyszy się, że w planach papieskich podróży są trzy szczególne miejsca: Turcja, Peru i – być może najbardziej znaczące politycznie – Ukraina.

Pokój jako dar i zobowiązanie
W piątek 16 maja, w pierwszym przemówieniu do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej, papież Leon XIV nakreślił wizję pontyfikatu, osadzoną na trzech kluczowych słowach: pokój, sprawiedliwość i prawda. W przemówieniu pełnym osobistych odniesień podziękował za wyrazy solidarności po śmierci papieża Franciszka oraz za wsparcie udzielone po swoim wyborze. W duchu dyplomacji, tak wyrazistej dla Stolicy Apostolskiej, Leon XIV podkreślił, że misja Kościoła nie polega na zdobywaniu przywilejów, lecz na „intensyfikacji misji ewangelicznej w służbie ludzkości”. Przypomniał, że Stolica Apostolska poprzez swoją obecność międzynarodową chce budować mosty i wspierać dialog w świecie naznaczonym przez konflikty, migracje i napięcia społeczne. Przekonanie to wybrzmiało już w pierwszych słowach nowego pontyfikatu, które kard. Robert Prevost wygłosił z loggii bazyliki św. Piotra.
W przemówieniu do korpusu dyplomatycznego, każdorazowo będącym jedną z najważniejszych papieskich okazji do opowiedzenia swojej wizji świata, zaznaczył, że pokój nie może być pojmowany jedynie jako brak wojny. W chrześcijańskiej perspektywie to „pierwszy dar Chrystusa” i zadanie dla każdego, zaczynające się w sercu człowieka. Leon XIV podkreślił, że różnorakie religie poprzez autentyczny dialog międzywyznaniowy i pełne poszanowanie wolności religijnej mogą odegrać kluczową rolę w przezwyciężaniu napięć i przemocy. Wezwał też do ożywienia multilateralizmu i do realnego zaangażowania na rzecz rozbrojenia. W duchu ostatnich słów papieża Franciszka przypomniał, że „żaden trwały pokój nie jest możliwy bez prawdziwego rozbrojenia”.

Sprawiedliwość społeczna i troska o najsłabszych
Odwołując się do papieża Leona XIII, autora przełomowej encykliki Rerum novarum, Leon XIV zapowiedział, że Stolica Apostolska będzie nadal zabierać głos w kwestiach nierówności społecznych, wyzysku pracowników i fragmentacji społecznej. To w końcu podstawy katolickiej nauki społecznej. Przypomniał też, że rodzina oparta na trwałym związku kobiety i mężczyzny jest fundamentem społeczeństwa.
W przemówieniu do Korpusu Dyplomatycznego znalazło się również osobiste świadectwo papieża jako potomka imigrantów i człowieka, który sam doświadczył życia w różnych częściach świata. „Każdy z nas może w życiu być zdrowym lub chorym, zatrudnionym lub bezrobotnym, u siebie lub na obczyźnie – ale jego godność pozostaje niezmienna” – mówił papież do dyplomatów. I zdaje się, słowa te płynęły z jego własnego doświadczenia, bo Leon XIV łączy w sobie kilka różnorodnych elementów, tworzących jego tożsamość: jest Amerykaninem urodzonym w Chicago, który posługiwał wiele lat w Ameryce Południowej, augustianinem, zakonnikiem przyzwyczajonym do życia kompletacyjnego, i Rzymianiem z racji pełnionych w Watykanie funkcji.
Trzecim filarem papieskiego spojrzenia na świat, łączącym poniekąd wszystkie elementy jego tożsamości, jest prawda. Rozumiana jednak nie jako abstrakcyjna teoria, lecz jako osobowe spotkanie, zakorzenione w Ewangelii. W czasach, gdy rzeczywistość bywa zniekształcana przez przekaz medialny i świat wirtualny, Leon XIV wezwał do autentycznego języka i odwagi głoszenia prawdy z miłością. W wystąpieniu skierowanym do Korpusu Dyplomatycznego papież odniósł się także do wyzwań współczesnego świata: etycznego wykorzystania sztucznej inteligencji, troski o stworzenie i globalnych migracji. Podkreślił, że są to problemy, których nikt nie rozwiąże sam, a które wymagają wspólnego działania i solidarności.

Pontyfikat nadziei i mostów
Na zakończenie wystąpienia przed Korpusem Dyplomatycznym papież przypomniał, że jego pontyfikat rozpoczyna się w Roku Jubileuszowym, który poświęcony jest nadziei. „To czas nawrócenia i odnowy, okazja, by porzucić spory i rozpocząć nową drogę” – powiedział. Wskazał Ukrainę i Ziemię Świętą jako miejsca szczególnie potrzebujące nadziei i pokoju. W tym duchu budowania wspólnoty dyplomatycznej i międzyreligijnej papież zapewnił o swojej gotowości do dalszego dialogu z przedstawicielami wszystkich narodów – „dla prawdy, sprawiedliwości i pokoju”.
Biorąc to wszystko pod uwagę, wydaje się że łatwo wskazać cele pierwszych papieskich pielgrzymek: Turcję, Peru i prawdopodobnie Ukrainę. Przede wszystkim też dlatego, że podróż nad Bosfor planowana była od dawna, z okazji 1700-lecia Soboru Nicejskiego. Rocznica ta ma wymiar przede wszystkim ekumeniczny, wpisuje się więc dobrze w papieskie rozumienie świata i swojej roli – budowniczego mostów. Sobór z roku 325, zwołany w końcu przez cesarza Konstantyna Wielkiego, był jednym z najważniejszych w historii chrześcijaństwa. To tam zdefiniowano wyznanie wiary i relacje między biskupami różnych Kościołów. W planach tej wizyty, najpierw szytej pod papieża Franciszka, a teraz Leona XIV, jest spotkanie z patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem I oraz przywódcami innych Kościołów wschodnich, do których niedawno w Watykanie zwracał się nowy papież, podkreślając ich umiłowanie dla piękna liturgii. W obliczu głębokich podziałów między Wschodem a Zachodem chrześcijaństwa, a także niełatwej sytuacji chrześcijan w samej Turcji, podróż ta będzie miała wymiar profetyczny. Powrót do Nicei – miejsca jedności sprzed podziałów – może być bowiem odczytany jako zapowiedź nowego otwarcia ekumenicznego.
Druga podróż, wstępnie planowana na drugą połowę roku, to papieska pielgrzymka do Peru, kraju, z którym kard. Robert Prevost związany był przez wiele lat jako duszpasterz i biskup. Ta wizyta będzie miała wymiar osobisty i duszpasterski, a jednocześnie wpisze się w tradycję papieskich podróży do Ameryki Łacińskiej, gdzie Kościół mierzy się dziś z wyzwaniami politycznej niestabilności, korupcji i rosnącej sekularyzacji. Wobec wypowiadanych przez nowego papieża słów to także kierunek dość oczywisty. Leon XIV może tam mówić o roli Kościoła jako obrońcy ubogich i wykluczonych, wskazując na echo nauczania społecznego jego poprzednika, ale także własnego doświadczenia pracy wśród najuboższych w Trujillo. Nowa implementacja katolickiej nauki społecznej w świat kolejnej rewolucji technologiczno-przemysłowej mogłaby zacząć się właśnie tam.
Jednakże najbardziej politycznie obciążoną, a zarazem najbardziej oczekiwaną pielgrzymką, może być podróż na tereny objęte wojną – na Ukrainę lub do jednego z krajów Bliskiego Wschodu, być może Libanu? Choć ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski już zaprosił Leona XIV do Ukrainy, gdzie wizyta papieża jako moralnego autorytetu i orędownika pokoju miałaby ogromne znaczenie symboliczne i dyplomatyczne, nie jest jeszcze przesądzona. Jako „papież pokoju” Leon XIV może jednak mocno zastanawiać się nad tym ruchem. W końcu jego poprzednik, Franciszek, wielokrotnie wyrażał pragnienie takiej podróży, do której ostatecznie nie doszło. W watykańskich kuluarach nie wyklucza się również wizyty w miejscu konfliktu izraelsko-palestyńskiego, gdzie nowy papież mógłby kontynuować linię papieskiej dyplomacji pokojowej, stając jak Jan Paweł II w 2000 roku między murem a nadzieją na pojednanie.
Leon XIV, cichy, uważny, teolog z duszą pasterza, zdaje się więc nie planować rewolucji. Ale już teraz widać, że jego pontyfikat będzie kontynuacją kierunku wyznaczonego przez Sobór Watykański II. Kościół ma towarzyszyć ludziom w kryzysie, a papież jako pielgrzym pokoju, ma być tego czytelnym znakiem.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki