Co zapamiętaliśmy z pierwszej spowiedzi? Jeśli w internetową wyszukiwarkę wpisze się zapytanie „dobre wspomnienia pierwszej spowiedzi”, pojawi się niewiele wyników, z których większość będzie dotyczyła uroczystości Pierwszej Komunii Świętej, a nie pierwszej wizyty w konfesjonale. Łatwiej znaleźć w sieci złe wspomnienia Polaków związane z pierwszym przyjęciem sakramentu pokuty i pojednania. Dlaczego tak jest? Czy tylko dlatego, że znaleźli się w naszym kraju ludzie zainteresowani gromadzeniem niedobrych doświadczeń dotyczących spowiedzi dzieci?
Najpierw 16, potem 18
19 grudnia 2024 r. media podały, że do Sejmu trafiła petycja w sprawie zakazu spowiadania dzieci. W tytule dokumentu znalazła się informacja, że jest ona „obywatelska”. Według mediów, w chwili jej składania w parlamencie widniały pod nią podpisy ponad 12 tys. osób. W pierwszych dniach nowego roku pod jej pierwotną wersją, dostępną w internecie, widniało ponad 13 tys. podpisów. Została ona umieszczona pod koniec października 2022.
Jak przypomniała „Rzeczpospolita”, było to już drugie podejście z tą sprawą do Sejmu. Petycja została po raz pierwszy złożona w 2023 r. Nie została przyjęta z powodów formalnych. Pomiędzy jej pierwszą a drugą wersją można zauważyć istotne różnice.
Przede wszystkim zmienił się wiek osób, które miałby zostać objęte zakazem. W petycji z 2023 r. jest mowa o spowiadaniu dzieci i młodzieży przed 16 rokiem życia. W dokumencie, który trafił do Sejmu w połowie października zeszłego roku, został on znacząco przesunięty. „My, niżej podpisani, składamy petycję o uchwalenie przepisów wprowadzających w Polsce zakaz spowiadania dzieci poniżej 18 roku życia w Kościele katolickim i innych kościołach, jeśli ją stosują” – czytamy w petycji. Rozbudowane zostało też uzasadnienie. Pierwotnie liczyło siedem punktów, obecnie ma ich trzynaście.
Komisja bez podziałów?
Dokument trafił do sejmowej Komisji ds. Petycji, która ma trzy miesiące na jego rozpatrzenie. Jak zwrócił uwagę Wiktor Ferfecki z „Rzeczpospolitej”, podziały polityczne zazwyczaj nie mają w tej komisji znaczenia, bo panuje w niej najczęściej jednomyślność w przyjmowaniu rekomendacji posła referującego petycję. „Tym razem może być jednak inaczej” – zauważył dziennikarz, wskazując, że pomysł zakazu spowiadania nieletnich od początku budził duże zainteresowanie. Powołując się na rozmaite opinie i komentarze doszedł do wniosku, że w pracującej zazwyczaj ponad politycznymi podziałami komisji tym razem raczej trudno będzie o jednomyślność.
Cytowany dziennik przypomniał, że Komisja, odnosząc się do poszczególnych petycji, może zdecydować o wstrzymaniu ich biegu, przesłaniu do innej komisji sejmowej, przygotowaniu projektu ustawy albo wysłaniu dezyderatu do rządu. Jeden z członków sejmowej Komisji ds. Petycji przyznał, że jego zdaniem wspomniana petycja powinna trafić do merytorycznych komisji w Sejmie. „Uważam, że powinniśmy też wystąpić z dezyderatem do rządu” – powiedział. Jest to jednak głos tylko jednego z członków szesnastoosobowej Komisji. Wypowiedzi innych posłów do niej należących nie widać w przestrzeni publicznej.
Niezależne i autonomiczne
Czy faktycznie polski parlament może zakazać spowiadania jakichkolwiek osób? Nic nie wskazuje na to, aby miał takie uprawnienia. Konkordat między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską w artykule pierwszym mówi jasno: „Rzeczpospolita Polska i Stolica Apostolska potwierdzają, że Państwo i Kościół katolicki są – każde w swej dziedzinie – niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego”. Już w świetle tego ustalenia, ingerencja w reguły, którymi kieruje się Kościół katolicki w Polsce, byłaby nieuprawniona.
Artykuł piąty Konkordatu mówi jeszcze wyraźniej, że przestrzegając prawa do wolności religijnej, państwo zapewnia Kościołowi katolickiemu, bez względu na obrządek, swobodne i publiczne pełnienie jego misji, łącznie z wykonywaniem jurysdykcji oraz zarządzaniem i administrowaniem jego sprawami na podstawie prawa kanonicznego. Nie ma więc miejsca na ustalanie prawem państwowym, w jakim wieku obywatelowi Polski wolno przyjmować sakramenty, a w jakim nie. Takie decyzje są kompetencją Kościoła.
Wiedza i przygotowanie, ale...
Kodeks prawa kanonicznego (KPK) w części poświęconej sakramentowi pokuty nie wspomina o wieku tych, którzy mogą go przyjąć. Mówi o nim natomiast w odniesieniu do Komunii św. W kanonie 913 stwierdza, że aby można było udzielić Najświętszej Eucharystii dzieciom, „wymaga się, by miały wystarczającą wiedzę i były dokładnie przygotowane, tak by stosownie do własnych możliwości rozumiały misterium Chrystusa oraz mogły z wiarą i pobożnością przyjąć Ciało Chrystusa”. Jednak w drugim paragrafie tego samego kanonu jest znaczące wskazanie, że dzieciom znajdującym się w niebezpieczeństwie śmierci wolno udzielić Komunii św., gdy potrafią odróżnić Ciało Chrystusa od zwykłego pokarmu i mogą je z szacunkiem przyjąć.
Kolejny kanon KPK nie pozostawia wątpliwości, że przede wszystkim rodzice i proboszcz mają obowiązek troszczenia się, aby dzieci, gdy potrafią już używać rozumu, zostały odpowiednio przygotowane „i jak najszybciej posiliły się tym Bożym Pokarmem, po uprzedniej sakramentalnej spowiedzi” (kan. 914). Proboszcz ma również obowiązek czuwania, by do Stołu Pańskiego nie przystępowały dzieci, które jeszcze nie potrafią używać rozumu albo jego zdaniem nie są wystarczająco przygotowane.
Błędy, nadużycia, naganne zwyczaje
Zastanawiającą sprawę odnotował wydany w czasie pontyfikatu Piusa X w 1910 r. Dekret Kongregacji dla Spraw Sakramentów Świętych o wczesnym dopuszczeniu dzieci do Pierwszej Komunii Świętej. Najpierw przypomniał on ustalenia IV Soboru Laterańskiego z roku 1215, według których każdy wierny, „skoro tylko dojdzie do lat rozeznania, powinien przynajmniej raz na rok przed własnym kapłanem wyspowiadać się wiernie ze wszystkich swoich grzechów i wedle sił wypełnić nadaną sobie pokutę, oraz winien przyjąć nabożnie przynajmniej na Wielkanoc sakrament Eucharystii”. Następnie zauważył, że z biegiem czasu wkradło się niemało błędów i godnych pożałowania nadużyć w sprawie określania wieku używania rozumu, czyli wieku rozeznania. „Wielu sądziło, że należy opierać się na innym wieku rozeznania, gdy chodzi o przystąpienie do sakramentu pokuty, inny zaś wiek przyjmować, kiedy chodzi o Pierwszą Komunię Świętą”. Co ciekawe, sakrament pokuty mogły przyjmować młodsze dzieci niż te, które dopuszczano do Komunii św.
Kongregacja dostrzegła też inny „naganny zwyczaj”, polegający na tym, że od sakramentalnej spowiedzi odsuwano osoby, które nie przystąpiły jeszcze do Stołu Pańskiego, albo też spowiadano je, ale bez rozgrzeszenia. „Skutkiem tego dzieci te uwikłane może w ciężkie grzechy, długo w nich pozostają, z wielkim oczywiście dla siebie niebezpieczeństwem” – skonstatowała Kongregacja, akcentując, że IV Sobór Laterański, nakładając na wiernych łączny obowiązek spowiedzi i Komunii św., dla obu tych sakramentów wymagał tego samego wieku.
Nie czy, nie kiedy, ale jak
W uzasadnieniu obydwu wersji petycji zakazującej spowiadania dzieci i młodzieży znalazło się odwołanie do wspomnień „wielu osób”, dla których, „spowiedź to doświadczenie upokorzenia i strachu, zdarzenie traumatyczne, paskudne, którego dzieci nie chciały, a przed którym nie potrafiły się obronić – gdyż odbywa się pod presją rodziny i Kościoła”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że właśnie niedobre doświadczenia związane z przystępowaniem do sakramentu pokuty i pojednania mają istotne znaczenie dla takich inicjatyw jak wspomniana petycja.
Wygląda na to, że właściwe pytanie, na które Kościół w naszej ojczyźnie powinien szukać dziś odpowiedzi, nie brzmi „Czy spowiadać dzieci?” ani nie dotyczy kwestii wieku, w którym pierwszy raz człowiek klęka u kratek konfesjonału. Naprawdę aktualne pytanie brzmi „Jak powinna przebiegać pierwsza i następna spowiedź?”, aby nie łączyła się z traumatycznymi wspomnieniami, które mogą utrudniać przystępowanie do sakramentu pokuty nawet przez całe życie. Chodzi nie tylko o sam moment wyznawania grzechów i otrzymywania rozgrzeszenia, ale także o przygotowanie do tej chwili. Przygotowanie dzieci, ich rodziców, ale również katechetów i księży w taki sposób, aby dla nikogo z nich nie były to chwile drastycznie stresujące, jak to dziś niejednokrotnie się zdarza.