Logo Przewdonik Katolicki

W poszukiwaniu dobra wspólnego

Michał Kłosowski
Papież Franciszek wygłasza przemówienie w Kongresie Stanów Zjednoczonych, 24 września 2015 r. | fot. Grzegorz Galazka/Getty Images

W nowym roku religia będzie kształtować polityczne decyzje w sposób wieloaspektowy: zarówno jako fundament osobistych przekonań polityków, jak i narzędzie wykorzystywane do mobilizacji społecznej oraz konsolidacji władzy. Potwierdzają to przykłady z różnych części świata.

Były już prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden jest jednym z polityków, którzy otwarcie podkreślają swoje religijne przekonania i przypisują im kluczową rolę w kształtowaniu swojej polityki. Jego katolicka moralność i wartości, takie jak troska o ubogich i szacunek dla godności człowieka, wyraźnie wpływały na decyzje polityczne, zwłaszcza w kwestiach związanych z opieką zdrowotną i pomocą społeczną. Wiele razy wspominał też, że wiara pomagała mu przezwyciężyć trudności, takie jak utrata żony i córki w wypadku samochodowym czy później syna.
Jednak Biden, mimo głęboko zakorzenionej religijności, unikał łączenia wiary z tematami takimi jak aborcja, w których podkreślał znaczenie debaty społecznej. Tym samym ukazywał balans między osobistą religijnością a obowiązkami wynikającymi z zarządzania zróżnicowanym społeczeństwem. Inaczej niż Donald Trump starał się on nie wpisywać w wojny kulturowe, unikając szermowania kwestiami religii i wiary w polityce. Nic więc dziwnego, że swoją ostatnią podróż w roli prezydenta Stanów Zjednoczonych odbył do Włoch, by w Rzymie i Watykanie spotkać się z liderami świata, którzy mają podobną optykę: prezydentem Sergio Mattarellą oraz papieżem Franciszkiem.

Wiara jako inspiracja do działań politycznych
W ostatnich dniach 2024 r. odszedł Jimmy Carter, były prezydent USA. 39. prezydent Stanów Zjednoczonych był kolejnym przykładem polityka, który w swojej pracy kierował się wiarą, ale z jeszcze głębszym naciskiem na moralność i odpowiedzialność osobistą. Carter, który od lat angażował się w działalność charytatywną, podjął nawet decyzję o zakończeniu swojej kariery politycznej po jednej kadencji, kierując się przekonaniem, że polityka nie powinna być celem samym w sobie, ale narzędziem do realizacji wyższych wartości. Jego postawa, ukształtowana przez baptystyczną religijność, uwidaczniała się w podejściu do kwestii międzynarodowych, takich jak prawa człowieka, oraz wewnętrznych problemów społecznych. Ktoś mógłby nawet powiedzieć, że polityków o takim podejściu jest w świecie coraz mniej.

Wiara jako narzędzie mobilizacji i religia na służbie
Dostrzec to można zwłaszcza w odleglejszych od Zachodu częściach świata. W Indiach religia ma bardziej złożoną rolę w polityce. Narendra Modi, lider hinduistycznej Indyjskiej Partii Ludowej (Bharatiya Janata Party, BJP), wykorzystuje hinduizm jako narzędzie wzmacniające jego pozycję polityczną. W Indiach, gdzie hinduizm jest religią dominującą, Modi nie tylko manifestuje swoją religijność, ale łączy ją z nacjonalistycznym ruchem Hindutva, który ma na celu zjednoczenie obywateli wokół hinduistycznej wizji państwowości. Krytycy wskazują na marginalizowanie mniejszości, zwłaszcza chrześcijańskiej i muzułmańskiej, przez rząd Modiego, co pokazuje, jak religia może być używana do osiągania celów politycznych. Choć Modi prezentuje wizerunek wierzącego polityka, w rzeczywistości religia pełni funkcję instrumentalną w jego dążeniu do utrzymania władzy. Przykładem niech będzie choćby to, że na zaproszenie episkopatu Indii uczestniczył w niedawnych obchodach Bożego Narodzenia, za co spotkała go krytyka.
W Rosji Władimir Putin także korzysta z religii, ale nie po to, by realizować osobiste przekonania, lecz aby wzmocnić swoją pozycję. Choć Putin dorastał w duchu ateistycznym, współczesna polityka Rosji opiera się na bliskiej współpracy z Patriarchatem Moskiewskim, co ma na celu legitymizację jego autorytarnego reżimu. Religijność Putina jest częścią jego strategii politycznej – jej celem jest konsolidacja władzy i podkreślenie jego roli jako obrońcy tradycyjnych wartości. W ten sposób religia staje się narzędziem nie tylko do wzmocnienia wizerunku prezydenta, ale również do manipulowania opinią publiczną, szczególnie w kontekście kryzysów politycznych i gospodarczych.

Papieskie spojrzenie na politykę
Papież Franciszek stara się odpowiedzieć na te wyzwania, prezentując wizję polityki, która nie jest łatwa do zaszufladkowania w tradycyjnych kategoriach ideologicznych. Jego podejście do polityki można rozumieć poprzez analizę dwóch znaczących przemówień, które wygłosił do dwóch bardzo różnych grup odbiorców: jedno skierowane było do ruchów ludowych, a drugie do amerykańskiego Kongresu.
Przemówienie w Boliwii, wygłoszone podczas spotkania z ruchami ludowymi, zostało przez niektórych komentatorów określone jako kontestacyjne, a nawet apokaliptyczne, stawiające kwestie społeczne i gospodarcze w sposób, który nie tylko odzwierciedlał obawy, ale także proponował radykalne zmiany. Papież podkreślił konieczność walki z systemami wyzysku oraz krytykował neoliberalne modele gospodarki, które prowadzą do pogłębiania nierówności i marginalizacji ubogich. Było to wystąpienie skierowane do tych, którzy czują się wykluczeni z głównego nurtu społeczeństwa. Papież, przemawiając w imieniu biednych, dał im głos, jednocześnie nawołując do solidarności i zaangażowania w walkę o sprawiedliwość społeczną.
Z kolei przemówienie w Kongresie Stanów Zjednoczonych było bardziej stonowane. Papież podkreślił w nim wartość współpracy i szacunku dla demokratycznych instytucji. Apelował do polityków, by kierowali się troską o wspólne dobro, wzywając do działań na rzecz pokoju, sprawiedliwości i ochrony ubogich. To przemówienie było bardziej pragmatyczne, zrozumiałe dla szerokiego kręgu odbiorców, w tym polityków o różnych przekonaniach. Papież starał się unikać kontrowersji, dbając o to, by jego słowa nie były postrzegane jako atak na konkretne partie czy ideologie, lecz jako wezwanie do działania opartego na wartościach chrześcijańskich.
Te dwa wystąpienia, choć różne w tonie i odbiorze, miały jednak wspólny mianownik. Franciszek stawia na politykę opartą na solidarności, sprawiedliwości i poszanowaniu godności człowieka, niezależnie od tego, czy przemawia do grup społecznych walczących o swoje prawa, czy do polityków w sercu amerykańskiej demokracji. Oba przemówienia można traktować jako momenty katechetyczne, w których papież stara się wzbudzić w sercach słuchaczy poczucie odpowiedzialności za wspólne dobro, apelując o odwagę, by w polityce kierować się wartościami moralnymi i społeczną nauką Kościoła.
Odpowiedzią na wyzwania, jakie rok 2025 przyniesie na styku religii i polityki, może być więc zaproponowane przez Franciszka ponownie rozważenie tego, czym jest dobro wspólne. Bo w 2025 roku możemy się spodziewać, że religia będzie odgrywać kluczową rolę w kształtowaniu politycznych strategii, zwłaszcza w obliczu globalnych wyzwań. Zrozumienie, oparte na zaproponowanym przez Franciszka pojęciu dobra wspólnego, może się okazać kluczowe, by wiara jako siła moralna mogła kształtować politykę, uciekając od instrumentalnego wykorzystywania religijnych symboli i przekonań w grze o władzę.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki