Czasy są takie, że wielu ludzi przed odebraniem telefonu z nieznanego numeru sprawdza w specjalnych serwisach w internecie, kto do nich dzwoni. Podobnie postąpił niedawno klient jednego z banków operujących w Polsce. Jakież było jego zdumienie, gdy po wpisaniu w wyszukiwarkę wydzwaniającego do niego ostatnio bardzo często numeru znalazł link do strony właśnie tego banku. Gdy ją odwiedził, dowiedział się, że wydzwania do niego wirtualna asystentka, oparta na technologii sztucznej inteligencji, która kontaktuje się telefonicznie z wybranymi klientami banku.
Po prostu udają człowieka
Okazało się, że wykorzystywana przez bank sztuczna inteligencja dysponuje kilkunastoma numerami, z których może wydzwaniać do klientów w konkretnych sprawach. Z bankową sztuczną inteligencją można również porozmawiać na czacie.
Opisana sytuacja to tylko jeden z przykładów pokazujących, że rozmaite instytucje, z którymi obecnie mamy do czynienia w życiu codziennym, w komunikacji z ludźmi używają maszyn, które coraz częściej po prostu udają człowieka. Czasami robią to tak skutecznie, że ten, z kim nawiązują kontakt, nie zdaje sobie sprawy, iż nie porozumiewa się z istotą ludzką. A nawet jeśli ma tego świadomość, i tak odruchowo zachowuje się, jakby komunikował się z człowiekiem. Nie trzeba daleko szukać. Nie brak osób, które podejmują „rozmowę” z samoobsługową kasą w supermarkecie, zwłaszcza w sytuacjach stresowych.
Bez niej nie można się obejść
W języku polskim słowo „komunikacja” używane jest w dwóch podstawowych znaczeniach. Jedno dotyczy przemieszczania się – transportu, jednak bardzo wielu Polaków, słysząc lub czytając o komunikacji, najpierw ma skojarzenie z porozumiewaniem się. Podczas licznych szkoleń związanych właśnie z tym znaczeniem komunikacji można usłyszeć sformułowania sugerujące, że dotyczy ona wyłącznie ludzi.
Przeglądając często przywoływane „definicje” komunikacji, można się dowiedzieć, że jest ona niezbędnym elementem funkcjonowania człowieka. Według internetowej Encyklopedii Zarządzania komunikacja to proces przekazywania informacji i zmiany świadomości u odbiorcy. Sposoby komunikacji obejmują mowę, pismo i gesty. Natomiast problemy w komunikacji „mogą wynikać z błędnego doboru nośnika informacji, ograniczeń percepcyjnych i zakłóceń w kanale komunikacyjnym”.
Werbalnie i niewerbalnie
Daje do myślenia fakt, że chociaż w licznych opisach i próbach definiowania komunikacja jako porozumiewanie się odnoszona jest wyłącznie do ludzi, to jednak funkcjonuje też termin „komunikacja interpersonalna” (lub „międzyludzka”). Według definicji podanej w artykule zamieszczonym na jednym z największych portali w języku polskim (notabene w serwisie zajmującym się… zdrowiem i medycyną) komunikacja interpersonalna to wymiana komunikatów pomiędzy co najmniej dwiema związanymi ze sobą określonymi relacjami osobami. Chodzi o proces werbalnego i niewerbalnego dzielenia się informacjami i emocjami z inną osobą. A celem takiego komunikowania jest „poznanie własnego «ja» (siebie), lepsze poznanie zewnętrznego świata, nawiązywanie i podtrzymywanie relacji oraz wywieranie wpływu i perswadowanie”. Inny wielki portal (też w serwisie o zdrowiu) upraszcza i twierdzi, że komunikację interpersonalną inaczej nazywamy rozmową. „Jej celem jest nawiązanie interakcji pozwalającej na wymianę: informacji, emocji, myśli” – precyzuje.
Mrużenie oczu i mruganie
Czy jednak zawsze komunikacja odbywa się pomiędzy ludźmi? W czasopiśmie „National Geographic” dwa lata temu opublikowano po polsku artykuł, w którym opisano, jak porozumiewają się zwierzęta. Potrafią na wiele sposobów przekazywać komunikaty, które wpływają na zachowanie innych zwierząt; wiele z nich potrafi też porozumiewać się z przedstawicielami innych gatunków, w tym z człowiekiem. Ludzie również są w stanie komunikować się z niektórymi gatunkami zwierząt, nie tylko za pomocą wypowiadanych słów. Jak wynika z artykułu, zdaniem naukowców skutecznym sposobem nawiązywania komunikacji z kotem jest mrużenie oczu i mruganie nimi.
A czy można mówić o komunikacji człowieka z maszyną? Okazuje się, że w programie studiów na niektórych uczelniach w Polsce można znaleźć przedmiot mówiący o komunikacji lub interakcji człowiek – maszyna. To, że taka komunikacja jest potrzebna, odkryto już dawno i szukano sposobów, aby wpływać na działanie – zwłaszcza skomplikowanych – urządzeń. W Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi można zobaczyć maszyny sterowane perforowanymi kartami. Od lat 80. ubiegłego stulecia istnieje termin naukowy „komunikacja człowiek – komputer”.
Ewangelizacja, czyli komunikacja
Na polskojęzycznej stronie hiszpańskiego serwisu „Omnes” widnieje artykuł Kościół i komunikacja: wyzwanie XXI wieku. Już czytając pierwsze zdanie, można się zorientować, że polska wersja tekstu nie jest dziełem człowieka, lecz maszyny. Być może właśnie przez to znalazło się w nim bardzo ciekawe sformułowanie: „Od samego początku Kościołowi zostało powierzone przez Jezusa Chrystusa zadanie komunikacji”. Ale nie trzeba odwoływać się do niedoskonałości internetowych translatorów, aby natrafić na podobną myśl. Joanna Sobczykowa, językoznawczyni z Uniwersytetu Śląskiego, w artykule O Ewangelii i ewangelizacji we współczesnym dyskursie religijnym wprost nazwała ewangelizację „aktem komunikacji”. Uświadomienie sobie, że misja Kościoła to przede wszystkim działanie w sferze komunikacji, pozwala zrozumieć, że rosnący udział sztucznej inteligencji w działaniach komunikacyjnych nie ominie religii i Kościoła.
W lipcu br. na stronie sztucznainteligencja.si pojawił się artykuł zatytułowany AI W Kościele. W obszernym tekście, będącym najprawdopodobniej dziełem sztucznej inteligencji (wskazuje na to nie tylko brak autora, ale także zauważalny schemat użyty do skonstruowania całości), zawarte zostało stwierdzenie, według którego w miarę jak rozwija się technologia wiele wspólnot religijnych zaczyna dostrzegać potencjał AI w zakresie wspierania działań duszpasterskich, edukacji religijnej oraz komunikacji z wiernymi. Wchodząc w szczegóły, artykuł wskazuje, że wprowadzenie systemów opartych na sztucznej inteligencji może zautomatyzować rutynowe zadania, takie jak przetwarzanie darowizn czy zarządzanie komunikacją z darczyńcami.
Wymaga ostrożnego podejścia
Tekst wskazuje również konkretne zastosowania AI w kościelnej komunikacji: na przykład w mediach społecznościowych i na platformach internetowych może pomóc w automatyzacji procesów komunikacyjnych, takich jak wysyłanie powiadomień o wydarzeniach, przypomnienia o nabożeństwach czy informacje o inicjatywach charytatywnych. „Dzięki temu liderzy kościelni mogą skupić się na bardziej osobistych interakcjach z członkami wspólnoty, co jest kluczowe dla budowania relacji opartych na zaufaniu i wsparciu” – podpowiada tekst.
To nie wszystko. Według cytowanego artykułu AI może wspierać duchowy rozwój wiernych. „Wspólnoty kościelne mogą korzystać z aplikacji opartych na sztucznej inteligencji, które oferują spersonalizowane materiały do medytacji, modlitwy czy studiów biblijnych”. Dzięki sztucznej inteligencji wierni mogą otrzymywać treści dostosowane do ich indywidualnych potrzeb i zainteresowań, „co może przyczynić się do pogłębienia ich duchowego życia”. W konkluzji artykułu znalazło się jednak ostrzeżenie: „Sztuczna inteligencja w Kościele może stanowić narzędzie wspierające duszpasterstwo, edukację i komunikację, ale wymaga ostrożnego podejścia, aby zachować wartości etyczne i duchowe”. Kimkolwiek lub czymkolwiek jest autor artykułu, uznał za kluczowe, aby AI służyła ludziom, wspierając ich w duchowym rozwoju, a nie zastępując osobiste relacje i doświadczenia wiary.
Pokarm dla algorytmów?
Papież Franciszek od pewnego czasu poświęca sprawie sztucznej inteligencji bardzo dużo uwagi. Jej dotyczyło tegoroczne Orędzie na Światowy Dzień Pokoju, o niej mówił uczestnicząc w spotkaniu krajów G7, jej również poświęcił orędzie na tegoroczny Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. Zatytułował je Sztuczna inteligencja i mądrość serca: dla komunikacji w pełni ludzkiej. Przypomniał w nim rzecz podstawową: „To człowiek decyduje, czy stać się pokarmem dla algorytmów, czy też karmić swoje serce wolnością, bez której nie wzrastamy w mądrości”. I nie pozostawił wątpliwości, że prawdziwej mądrości serca, będącej „cnotą, która pozwala nam łączyć całość i części, decyzje i ich konsekwencje, wzniosłości i słabości, przeszłość i przyszłość, ja i my”, nie możemy oczekiwać od maszyn.