Po co chrześcijaninowi medytacja?
– To wynika z naturalnej dynamiki życia duchowego. O ile relacja z Bogiem jest podtrzymywana, to w naturalny sposób ewoluuje od rozbudowanych form słowno-myślnych do tego, co można nazwać medytacją bądź kontemplacją. To naturalne pragnienie każdego człowieka wierzącego, nie tylko chrześcijanina, by dążyć do coraz prostszych form miłosnego trwania przy Bogu.
Pięknie Pan to zdefiniował. To chyba jedna z definicji medytacji?
– Przeciętny katolik, gdy słyszy słowo „medytacja”, ma raczej na myśli to, co fachowo nazywamy medytacją dyskursywną, w której nasze władze – rozum, wola, zmysły – są aktywnie zaangażowane w relację do Boga. To szczególnie widać w tzw. medytacji ignacjańskiej czy lectio divina, gdzie władze wewnętrzne podejmują określoną pracę: rozważania, wnikania w jakiś tekst, szukania odpowiedzi, wyobrażania sobie określonych scen ewangelicznych.
Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 36/2024, na stronie dostępna od 03.10.2024