Logo Przewdonik Katolicki

Cud sakramentów

Michał Paluch OP
Fot. Unsplash

Czy pamiętam, że we wszystkich sakramentach Kościoła działa sam Chrystus?

Z relacjonowany w Ewangelii cud zawiera w sobie wiele cech, które także przy innych okazjach ujawniały się w działalności Jezusa. Jezus przechodzi przez Dekapol – tereny zamieszkane przez pogan – jest więc dość prawdopodobne, że człowiek, który został przez Niego uzdrowiony, nie był Izraelitą. Chodzi o głuchoniemego – Jezus przywraca mu zdolność słuchania i wypowiadania słów, co dla otwierania się na wiarę było zawsze uważane w Izraelu za sprawę zasadniczą (por. Pwt 30, 14; Rz 10, 17). Jezus zabiera przyprowadzonego do siebie człowieka na bok, osobno od tłumu, co stwarza ramy dla indywidualnego podejścia. Dotyka jego uszu i języka, co potwierdza znaczenie gestu i kontaktu cielesnego. Wypowiada też słowo „Otwórz się”.
Czy w związku z tymi wszystkimi szczegółami opowieść ta nie jest kunsztowną miniaturą spotkania Jezus z zagubioną, potrzebującą uzdrowienia i nawrócenia – wiary – ludzkością? Czy opis działań Jezusa nie streszcza w sobie istoty tego, co nazwane później zostanie sakramentami Kościoła – z ich podwójną strukturą cielesnego gestu i słowa i stałym odniesieniem do mocy działającego przez Kościół Chrystusa?
Oczywiście, wszystkie te szczegóły nie mogły ujść uwadze ojców Kościoła i teologów, którzy przez wieki pochylali się nad tym tekstem. Dostrzegając wspomniane aspekty, pomagają nam zresztą pójść jeszcze dalej. Czy bowiem zwrócenie się w niebo – jak gdyby z modlitewną prośbą – nie każe nam myśleć o człowieku, zaś wypowiedzenie słowa effatha z mocą, która wyzwala, o Bogu? Czy nie powinniśmy w takim razie dostrzec w tym tekście potwierdzenia dwóch natur – boskiej i ludzkiej – Chrystusa (Beda Wielebny)? A może także powinniśmy w tym fragmencie zauważyć w działaniach Jezusa aluzję trynitarną, skoro Jezus przed dokonaniem uzdrowienia patrzy w niebo (każdy cud jest dziełem także Ojca), a potem wzdycha (jest zawsze napełniony Duchem Świętym) (Hans Urs von Balthasar)?
Intryguje też zakaz opowiadania o tym zdarzeniu. Beda Wielebny komentuje go następująco: „Chrystus chciał pokazać leniwym, którym nakazał, by Go przepowiadali, jak pilnie oraz z jakim zapałem powinni to czynić, jeśli nie mogli o Nim milczeć ci, którym nakazywał, aby o Nim nie mówili”.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki