Pięć dni po tym, jak papież Franciszek opublikował list zachęcający do czytania literatury, Europejski Urząd Statystyczny podał najnowsze dane dotyczące czytelnictwa. Respondentów w 26 krajach Unii Europejskiej (bez Niemiec) zapytano o liczbę przeczytanych książek w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Najlepiej wypadli mieszkańcy Luksemburga. Tam przeczytanie przynajmniej jednej książki (także w formie e-booka) zadeklarowało 75,2 proc. badanych. Na podium znaleźli się jeszcze Duńczycy i Estończycy. Najniższy poziom czytelnictwa jest w Rumunii, gdzie kontakt z książką miało zaledwie 29,5 proc. badanych. To niechlubne podium domykają Cypryjczycy i Włosi.
Polacy uplasowali się nieco powyżej unijnej średniej. Przeczytanie książki w ciągu minionego roku zadeklarowało 54,6 proc. badanych. Średnia dla UE wynosi 52,8 proc. Częściej od mężczyzn czytają kobiety.
Również powyżej średniej unijnej uplasowaliśmy się, jeśli chodzi o liczbę przeczytanych książek. 17,4 proc. badanych przyznało, że przeczytało w ciągu ostatniego roku więcej niż 10 książek. To o 3,6 proc. więcej od średniej dla 26 badanych krajów. Co czwarty Polak zadeklarował, że przeczytał mniej niż pięć książek w ostatnim roku.
Od tego jednak, ile książek czytają mieszkańcy europejskich krajów, być może istotniejsze jest to, ile osób w ciągu ostatnich dwóch miesięcy nie miało w ręku żadnej książki. To aż 47,2 proc. badanych. Książek częściej nie czytają mężczyźni – to aż 55,5 proc. w stosunku do 39,5 proc. wśród kobiet. Wśród Polaków ta dysproporcja jest nieco większa: odpowiednio 59,5 proc. mężczyzn i 33,4 proc. kobiet nie miało w ręku książki przez ostatnie 12 miesięcy.
Najwięcej czytają osoby w wieku od 16 do 29 lat – 60,1 proc. badanych. Z każdym kolejnym przedziałem wiekowym ta liczba maleje: 53,5 proc. dla osób od 30 do 54 roku życia, 52,6 proc. dla osób od 55 do 64 roku życia i 47,2 proc. dla osób 65+.
Dane, które opublikował Eurostat, dotyczą roku 2022. Różnią się od tych, które co roku prowadzi Biblioteka Narodowa w Polsce. Z jej danych wynika, że w 2022 roku czytanie książek zadeklarowało 34 proc. badanych, rok później – o 9 proc. więcej. Wciąż jednak z książką nie miało do czynienia 57 proc. Polaków.
Przytaczam te dane jako background do tematu numeru. W trzech tekstach i jednym felietonie analizujemy argumenty Franciszka zachęcające do czytania. Spoglądamy na ten temat z różnych perspektyw. Ostatecznie jednak po to, by zobaczyć ogromną wartość prozy i poezji w życiu duchowym. I to nie tylko tej katolickiej.
Nie od dziś wiadomo, że czytanie rozwija wyobraźnię i kompetencje językowe, uczy samodzielnego myślenia, otwiera oczy na świat. Te argumenty papież także przytacza, ale koncentruje się na czymś zupełnie innym. Stawia odważną tezę, że bez czytania literatury człowiek nie może się integralnie rozwijać, ponieważ ona uczy słuchania i otwiera na dialog, uwrażliwia, a więc daje wszystko, co człowiek, a już na pewno chrześcijanin, powinien umieć.
Nie chcę brzmieć pretensjonalnie, moralizatorsko ani górnolotnie, zachęcając do rachunku sumienia z liczby przeczytanych ostatnio książek. Z całą pewnością chciałbym zachęcić, by sięgnąć po papieski dokument i zmierzyć się z argumentacją Franciszka. Papież bowiem nie dzieli literatury na dobrą i złą. Sugeruje, by czytać i nie bać się konfrontacji z mówiącym do nas słowem. Jest przekonany, że Ten, który jest Słowem, może wykorzystać każde ludzkie słowo, niezależnie od intencji autora, by umożliwić spotkanie ze Słowem, które stało się ciałem.