Logo Przewdonik Katolicki

Ziemia to nasz wspólny dom

Karolina Sternal
Animatorzy Laudato Si w gospodarstwie w Grzybowie | fot. Ze zbiorów Światowego Ruchu Katolików na rzecz Środowiska

Szczególnym miejscem, które od wielu lat służy edukacji ekologicznej i wspieraniu rolnictwa przyjaznego ziemi, jest gospodarstwo Ewy i Petera Stratenwerth na Mazowszu. To tu w praktyce realizowana jest idea troski o środowisko i ludzi.

Każdego roku Animatorzy Laudato si’ i sympatycy Światowego Ruchu Katolików na rzecz Środowiska spotykają się na zjeździe, aby wspólnie się modlić i planować dalszą pracę. To także czas formacji i pogłębionej refleksji. Tym razem zjazd zorganizowano w ekologicznym gospodarstwie Ewy i Petera Stratenwerth w Grzybowie w powiecie płockim. Działa tu Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalne Ziarno, organizujące warsztaty ekologiczne, a w ramach Ekologicznego Uniwersytetu Ludowego im. Brata Rogera z Taizé prowadzone są dwuletnie kursy ekologicznego rolnictwa. Od ośmiu lat spotykają się tu także osoby pragnące troszczyć się o świat w duchu encykliki Laudato si’.

Początki
Gospodarstwo Ewy i Petera Stratenwerth jest położone 90 kilometrów na północny zachód od Warszawy. Peter jest Szwajcarem, który w swojej ojczyźnie rozpoczął poznawanie tajników rolnictwa. – W 1980 r. wyjechałem na wieś do wschodniej Szwajcarii do dużego gospodarstwa biodynamicznego, gdzie rozpocząłem naukę zawodu rolnika – mówi Peter. – Przez siedem lat pracowałem w różnych gospodarstwach, w tym czasie ukończyłem szkołę rolniczą oraz czteroletni kurs rolnictwa biodynamicznego. Poznałem także Polaków, którzy przyjeżdżali do Szwajcarii zdobywać wiedzę na temat takiego rolnictwa. Zaprzyjaźniłem się z nimi i chciałem poznać Polskę.
Ostatecznie w 1989 r. przeprowadził się do Polski i we wsi Grzybów kupił gospodarstwo rolne. Od początku prowadził je metodami ekologicznymi. Jednocześnie zaczął wyrabiać żółte sery sposobami, których nauczył się w Alpach Szwajcarskich. Recepturę na chleb razowy wypracował sam, podpatrując zarówno szwajcarskie gospodynie, jak i podpytując o polskie tradycje. Tak powstał pierwszy chleb hruby, czyli gruboziarnisty.
Ze swoją przyszłą żoną poznali się w maju 1990 r. Ewa Smuk – z wykształcenia biolog-antropolog – pracowała wówczas w ośrodku kultury Ochota w Warszawie, gdzie prowadziła Klub Zdrowego Odżywiania. Wspólnie z innymi osobami zorganizowała także pierwszy w Polsce kiermasz żywności ekologicznej, na który przyjechał Peter ze swoim chlebem i truskawkami sąsiadów. Kilka lat później Ewa i Peter pobrali się i rozpoczęli nie tylko wspólne gospodarowanie, ale także działalność społeczną i edukacyjną związaną z ekologicznym rolnictwem, zdrowym żywieniem i szeroko rozumianym poszanowaniem przyrody.

Chleb i ser
– Nie mieliśmy konkretnego planu na to miejsce, mieliśmy ufność i przekonanie, że to, co robimy, jest ważne – mówi Ewa Smuk-Stratenwerth. – Wtedy nie stosowano aż tyle chemii i dlatego uważaliśmy, że jest to dobry moment, aby nasze rolnictwo poszło w kierunku ekologicznym, ponieważ to jest dobre i dla zdrowia, i dla środowiska. Zaczynając, mieliśmy nadzieję, że Polska nie będzie podążała drogą powtarzania błędów Zachodu.
Liczące obecnie 20 hektarów ziemi gospodarstwo Ewy i Petera od 1991 r. posiada certyfikat gospodarstwa ekologicznego. Ponad połowę areału zajmują łąki i pastwiska, które stanowią podstawę pożywienia dla zwierząt: kóz, koni, krów oraz jałówek. Zarówno krowy, jak i kozy hodowane są na mleko. Na pozostałym obszarze uprawiane są zboża, rośliny motylkowe, dynie, buraki pastewne, ziemniaki oraz gryka.
– Gnębimy tę naszą planetę, rabujemy wszystkie zasoby, które posiada. Każdy wie, że to nie może trwać wiecznie. Musimy się opamiętać, nie możemy dalej iść tą drogą – mówi Peter Stratenwerth. – Dlatego jako rolnik niezmiennie dbam o ziemię.
Na terenie gospodarstwa znajdują się także dwie przetwórnie: serownia, w której wytwarzany jest dojrzewający ser żółty, oraz piekarnia. Co tydzień Ewa i Peter produkują około 20 kg sera. Natomiast w piekarni tygodniowo wypiekanych jest około 700 bochenków chleba hrubego z mąki pochodzącej z ziarna z polskich gospodarstw ekologicznych. Ser i chleby sprzedawane są w sklepach z żywnością ekologiczną w Warszawie i Płocku. Dodatkowo, Peter sprzedaje swoje produkty na warszawskim BioBazarze. – Tutaj mam okazję spotkać się i porozmawiać ze stałymi klientami, co jest dla mnie bardzo ważne – mówi Peter. W sumie chleb hruby i sery z Grzybowa co tydzień kupuje około 500 indywidualnych klientów.

Mniej to lepiej
Z czasem Grzybów stał się miejscem spotkań. Za sprawą Ewy i Petera, ich przyjaciół oraz miejscowej społeczności przybywało inicjatyw oraz działań edukacyjnych. – Ja nawet mieszkając w Warszawie, nie czułam się tak bardzo w środku całego świata, jak tutaj, w Grzybowie. Przyjeżdża do nas wielu ludzi z Polski i ze świata. Interesują się tym, co tu robimy – mówi Ewa Smuk-Stratenwerth.
– Świadomość ekologiczna Polaków jest ciągle bardzo niska, mimo że staje się to znacznie bardziej modne niż te 30 lat temu, kiedy zaczynaliśmy naszą działalność. Martwi nas, że bardzo wiele osób wiąże ekologię wyłącznie z radykalnymi ruchami, a nie rozumie, że jesteśmy częścią przyrody, że nie musimy tej przyrody ujarzmiać, ale żyć z nią w zgodzie i szanować. Buduje się ciągle wielkie farmy, gigantyczne kurniki, gdzie zwierzęta traktuje się w sposób przedmiotowy. To nas smuci. Cieszy nas natomiast to, że przybywa tych, którzy poważnie traktują ekologię. Dla nich i dla nas to nie jest jakieś hobby paru nawiedzonych dziwaków czy krzykliwe działania radykałów. To jest konieczność. Czujemy się spełnieni w tym, co robimy. Nauczyliśmy się tu, w Grzybowie, solidarności i bardziej skromnego podejścia do życia. Naprawdę uważamy, że mniej to jest lepiej. Robimy coś ważnego. Coś, co jest potrzebne nie tylko nam, ale także innym ludziom – wyjaśnia.

Eko na całego
– Będąc w tak niezwykłym miejscu jak Grzybów, mieliśmy okazję nie tylko przyjrzeć się pracy w gospodarstwie ekologicznym, ale także w niej uczestniczyć, pomagając gospodarzom – mówi Małgorzata Zawilska-Rozpędek, uczestniczka tegorocznego zjazdu Animatorów Laudato si’ Światowego Ruchu Katolików na rzecz Środowiska. – Wspólna praca, posiłki, modlitwa, namysł i głębokie rozmowy – to wszystko sprawia, że uczymy się tworzyć i kultywować „kulturę spotkania”, której waga we współczesnym świecie jest nie do przecenienia. Ponieważ, jak mówi papież Franciszek, „wszystko jest ze sobą połączone”, nie da się rozwiązać kryzysu ekologicznego bez odnowienia człowieka i jego podstawowych relacji z Bogiem, z samym sobą, z drugim człowiekiem i ze stworzeniem.
To właśnie starają się robić osoby związane z Grzybowem i Światowym Ruchem Katolików na rzecz Środowiska. Uczestnicy zjazdu w Grzybowie wzięli także udział w warsztatach dotyczących działań w parafiach i wspólnotach kościelnych na rzecz przeciwdziałania ubóstwu energetycznemu oraz efektywnego korzystania z energii i zmniejszania emisji zanieczyszczeń. Same budynki Ekologicznego Uniwersytetu Ludowego są dobrym przykładem energooszczędnego budownictwa i wykorzystania odnawialnych źródeł energii. Na dachach są panele fotowoltaiczne, bezawaryjnie działa pompa ciepła i wentylacja mechaniczna z rekuperacją. Grzybów stoi ekologią.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki