Logo Przewdonik Katolicki

„Nie” dla przemocy w parafii

Małgorzata Bilska
rys. Zosia Komorowska/PK

Rozmowa z ks. dr. Tomaszem Liszewskim

Jest Ksiądz jedną z osób prowadzących w diecezji łódzkiej cykl szkoleń dla proboszczów z zapobiegania przemocy, do czego Kościół zobowiązuje tzw. ustawa Kamilka. To się dzieje we wszystkich diecezjach. W instytucji, jaką jest Kościół Chrystusa, grzech przemocy nie ma prawa się zdarzyć. Na czym polegają szkolenia?
– Pierwsze szkolenia były przeznaczone dla podmiotów i osób, które są zobowiązane przez ustawę Kamilka do wprowadzenia standardów ochrony dzieci. Chodzi nie tylko o parafie, ale o wszystkie placówki, gdzie dzieci są pozostawiane przez rodziców pod opieką dorosłych: szkoły, przedszkola, świetlice, ośrodki socjoterapii, domy dziecka, domy opieki, instytucje prowadzone przez Caritas itd. Najpierw więc została przeszkolona grupa, która ma za zadanie szkolić innych w obrębie danej instytucji (w tym ja). Do wdrożenia ustawy szkoli też duża ekipa specjalistów z Centrum Ochrony Dziecka w Krakowie. Oni przygotowali standardy ochrony w dziesięciu obszarach – szczegóły są dostępne na stronie internetowej Centrum.

Jak proboszczowie podchodzą do szkoleń? Prowadziłam kiedyś szkolenia dla nauczycieli z profilaktyki przemocy. Stosunek do tematu bywał uwarunkowany prozaiczną koniecznością zdobycia zaświadczenia do awansu zawodowego. Jedni byli zaangażowani, dla drugich był to tylko obowiązek nałożony przez dyrekcję. Dotychczas księża chyba nie zajmowali się przemocą, co widać po braku piętnowania tego grzechu w homiliach…
– Obserwuję kilka typów postaw, od „mieliśmy zrobić wykaz źródeł ciepła w parafii, mamy dziś zrobić standardy ochrony dzieci – no więc zrobimy”, przez „to niepotrzebne, jakieś cudowanie”, po odkrycie, że jeżeli zależy nam na ochronie dzieci, musimy się jej nauczyć. Ustawa Kamilka zakłada braki systemu. To one umożliwiły śmierć 8-latka z Częstochowy, który w marcu 2023 roku został skatowany przez ojczyma. Dziecko zmarło, a powodem nie była tylko patologia w rodzinie, ale i niewydolny system pomocy. Jak to się stało, że mimo zgłoszonej przemocy domowej nikt mu nie pomógł? Jednym z podmiotów, które mogą w takiej sytuacji zareagować na krzywdę, jest parafia. I nie chodzi wyłącznie o księży. Każdy katolik wyczulony na symptomy krzywdy powinien wiedzieć, jak dziecku pomóc.

Co z wiedzą i umiejętnościami mają zrobić kierownicy parafii – proboszczowie? Przekazać ją wikarym, katechetom i parafianom? Czy sami będą odpowiadać za standardy?
– Katecheci są już regularnie szkoleni. Co roku wydział katechetyczny kurii organizuje dla nich warsztaty. Właśnie minęło pięć lat od wprowadzenia zasad ochrony małoletnich i osób z niepełnosprawnością w diecezji. Jeśli katecheta nie przedstawi w tym roku zaświadczenia o ukończeniu szkolenia, nie będzie miał przedłużonej misji katechetycznej. Te standardy są naprawdę niezłe. Może nie zawsze są pisane przyjaznym językiem, jest mocno prawniczy (jestem prawnikiem, czyta mi się to z trudnością), ale merytorycznie są dobre.
Co do roli proboszczów – w każdej parafii ma zostać utworzony zespół do spraw prewencji. W jego skład wejdzie proboszcz, osoba odpowiedzialna za prewencję w parafii oraz osoba pierwszego kontaktu, do której każdy może się zgłosić. Człowiek, który odpowiada za prewencję, ma czuwać na tym, czy standardy są wprowadzone i realizowane. Mamy w planie organizowanie co dwa lata spotkań diecezjalnych dla osób odpowiedzialnych. Została też już wyznaczona osoba do spraw prewencji w diecezji. U nas to nie jest ksiądz, którego trzeba odciągać od zadań duszpasterskich, lecz diakon stały, mąż, ojciec i pedagog z wykształcenia, a zarazem delegat do spraw ochrony dzieci i młodzieży.

Mnie razi policyjny termin „prewencja”, wolę „profilaktyka”. Czy bardzo powolna zmiana mentalności nie wynika z faktu, że przemoc seksualną uważa się za złamanie przykazania „Nie cudzołóż”? A jest to głównie „Nie zabijaj”? Każda przemoc jest dziedzictwem Kaina.
– Zgadzam się, że jest to grzech z przykazania V – i dodałbym II „Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego do czczych rzeczy”. Oznacza zakaz przedmiotowego traktowania samego Boga, bluźnierstwa. Z tym mamy do czynienia w przypadku pedofilii i przemocy ze strony księdza, siostry zakonnej i zakonnika.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki