W świetle tego kontekstu nowy dokument Dykasterii ds. Nauki Wiary Dignitas infinita ma szczególne zadanie: jednoznacznie zasygnalizować, że katolickie myślenie musi opierać się na właściwym rozumieniu godności ludzkiej, nierozerwalnie związanej z Chrystusem. Ale dla kogoś, kto stara się odczytywać znaki czasu, nie ma pewniejszego znaku obecności Boga w historii niż sam Chrystus, który zmartwychwstał. A jednak, w świecie, w którym fundamenty ludzkiej godności są pęknięte i ciągle się zmieniają, co zostało dokładnie opisane w watykańskim dokumencie, ich obrona jest trudnym zadaniem. Zdaje się więc, że Dignitas infinita odpowiadać ma przede wszystkim na pytanie o to, co chrześcijanie mogą zaoferować światu, aby pomóc zapewnić obronę przed wszystkimi siłami, które opierają się ostatecznemu szczęściu wszystkich dzieci Bożych. Ale też: jak to Boże synostwo i godność dzieci Bożych przekazywać ludziom XXI wieku.
Dokument czytany od tyłu
Prawie wszystkie relacje mediów na temat Dignitas infinita, nowej deklaracji na temat godności ludzkiej, koncentrowały się na końcowych akapitach dokumentu, gdzie znajdujemy krytykę teorii gender, pomysłów zmiany płci i macierzyństwa zastępczego (surogacji). Czasami relacje te odnotowywały, że dokument potwierdził również sprzeciw Kościoła wobec kary śmierci i aborcji. I w dużej mierze medialnie byłoby to wszystko. Jak zaobserwować można ostatnio w kontekście różnych papieskich dokumentów, pierwsze medialne relacje i sposoby odczytania Dignitas infinita były dokładnie takie same, jak zawsze: polityczne. Nie udało się uciec od tej logiki także w tym przypadku.
Ale w Dignitas infinita jest więcej. Watykański dokument wskazuje na inne formy poważnych naruszeń godności ludzkiej, w tym: ubóstwo, wojnę, cierpienia migrantów, handel ludźmi, wykorzystywanie seksualne, przemoc wobec kobiet, eutanazję i wspomagane samobójstwo, marginalizację osób niepełnosprawnych i przemoc cyfrową. Wiele z nich to tematy pojawiające się po raz pierwszy dopiero podczas tego pontyfikatu. Wszystkie jednak znalazły się w czwartej i ostatniej sekcji nowego dokumentu. Być może dlatego więc żadna z relacji, które czytałem, nie poświęciła wiele czasu na wprowadzenie i pierwsze trzy sekcje, które dają wgląd w to, w jaki sposób teologiczne podstawy godności ludzkiej zostały wyjaśnione i pogłębione w czasie.
Zainteresowanie kontrowersjami
Być może to zrozumiałe, a z pewnością przewidywalne, że czytelnicy i komentatorzy koncentrują się na najbardziej kontrowersyjnych kwestiach, traktując resztę dokumentu jako teologiczną „podbudowę” na drodze do wielkiego końca wniosków moralnych. Nie powinniśmy jednak zadowalać się tak wąskim odczytaniem katolickiej tradycji dotyczącej godności. Dignitas infinita w swoich początkowych sekcjach bowiem przedstawia drogę rozwoju doktryny Kościoła na temat ludzkiej godności. Ta antropocentryczna w swojej istocie podróż przez świat idei, co tytuł pierwszej sekcji nazywa „rosnącą świadomością centralnego znaczenia godności ludzkiej”, znajduje swój początek w filozofii klasycznej, korzenie w Piśmie Świętym i teologii patrystycznej oraz średniowiecznej, przechodząc przez chrześcijański humanizm renesansu, a nawet jego bardziej świeckie wyrażenia w oświeceniu. Odnosząc się do XX wieku, dokument zauważa, że refleksja nad podmiotowością osoby pogłębiła ideę godności i „wzbogaciła współczesną antropologię chrześcijańską”.
Trudno się z tym nie zgodzić, w końcu Sobór Watykański II uczynił całą tę koncepcję kluczową dla Dignitatis humanae, deklaracji o wolności religijnej. Ostatnie zdanie pierwszej sekcji Dignitas infinita warto więc zacytować w całości: „Magisterium Kościoła stopniowo rozwijało coraz głębsze rozumienie znaczenia godności ludzkiej, wraz z jej wymaganiami i konsekwencjami, aż doszło do uznania, że godność każdej istoty ludzkiej ma pierwszeństwo przed wszelkimi okolicznościami”.
Ludzka godność w XXI wieku
Po lekturze dokumentu można dojść do wniosku, że zdaniem jego autorów zbyt często dyskusja i myślenie o rozwoju doktryny może przekształcić się w zbiór argumentów na temat tego, co można, a czego nie można zmienić w nauczaniu Kościoła. Takie podejście miałoby prowadzić do ukrytego poglądu, że „rozwój” katolickiego myślenia, także w odpowiedzi na pojawiające się nowe zagadnienia, skazany jest na polaryzację myślenia zarówno wśród tych, którzy są wrogo nastawieni do magisterium papieża Franciszka, jak i wśród tych, którzy oczekują od niego konkretnych zmian. Dodając do tego to, co usłyszeliśmy od kardynała Victora Fernandeza podczas konferencji prasowej prezentującej dokument w Sala Stampa Vaticana, uznać można, że koncepcja „rozwoju” była kluczowym pomysłem stojącym za publikacją nowego dokumentu.
W pierwszych rozdziałach Dignitas infinita przypomina bowiem, że rozwój doktryny jest istotnym aspektem teologicznej tradycji Kościoła i darem, który należy przyjąć z wdzięcznością. Centralne miejsce godności ludzkiej i jej związek z niezbywalnymi prawami człowieka to stosunkowo nowe sformułowania w teologii chrześcijańskiej, ale wyrastają z najbardziej fundamentalnych korzeni: stworzenia na obraz Boga i przyjęcia przez Boga ludzkiej natury we wcieleniu Chrystusa. Jak zatem czytając Dignitas infinita, przyjąć ten dar z wdzięcznością i posłuszeństwem jako część tradycji Kościoła?
Czas i przestrzeń na wolność
Godność ludzka jest dana, ale wobec kolejnych zmian i zagrożeń trzeba czasu, żeby ją pielęgnować. Dignitas infinita przedstawia ludzką godność jako nieporównywalną i bezwarunkową, a tym samym jako podstawę prawdziwej ludzkiej wolności – która może być zagrożona, w związku z rozwojem technologii i zmianami kulturalno-społecznymi, których jesteśmy obecnie świadkami. Dokument wzywa poniekąd do rozważenia kwestii moralnych nie tylko z punktu widzenia tego, co jest praktyczne lub akceptowalne w naszym własnym doświadczeniu, ale w świetle tego, co wynika z uznania każdej osoby ludzkiej, ciała i duszy, za wyjątkowy i cenny dar. Nie tylko samego siebie, ale także tych, którzy są wokół nas. Nawet jeśli ich nie lubimy.
Godność jako wyzwanie
Wyzwanie obrony nie jest czymś przypadkowym dla natury ludzkiej godności: urzeczywistniamy naszą ludzką godność, uznając ją i kultywując. Dlatego zapewne pierwsze rozdziały, których pominąć nie należy, traktują o rozwoju – a de facto o obronie czy wydobywaniu – godności człowieka w czasie.
Każdy z nas bowiem posiada niezbywalną i wewnętrzną godność od początku swojego istnienia. Jednak wybór, czy wyrazić tę godność i zamanifestować ją w pełni, czy też ją zaciemnić, zależy od wolnej i odpowiedzialnej decyzji każdej osoby (nr 22). W ten sposób widzimy, że godność ludzka jest zarówno dynamiczna, jak i złożona – ponieważ sama natura ludzka jest dynamiczna i złożona. Dignitas infinita łączy wolność i godność; mamy wewnętrzną godność, ale tylko dzięki naszej własnej wolności możemy ją realizować. Co więcej, to dzięki naszej wolności rozpoznajemy i pomagamy chronić godność innych. To właśnie ten rodzaj wolności, zorientowany na nasze szczęście i spełnienie jako dzieci Bożych, musi być realizowany we wszystkich dziedzinach życia, w tym w tych spornych. Dignitas infinita oferuje trzy, ściśle powiązane z wolnością właśnie, podstawy ludzkiej godności: stworzenie na obraz i podobieństwo Boga, objawienie naszej pełnej natury we wcieleniu Chrystusa oraz eschatologiczną obietnicę pełnej komunii z Bogiem.
Znaki czasu
To motyw przewodni Dignitas infinita. Dokument widzi zarówno światła, jak i cienie, również w projektach sekularnych. Kościół promuje godność ludzką tak głośno, jak nikt inny, nawet jeśli nie zawsze robił to w przeszłości. Prawa człowieka jako projekt odniosły sukces, nawet jeśli czasami stały się ofiarą własnego sukcesu. W tym miejscu dokument cytuje papieża Benedykta XVI. I właśnie używając języka Benedykta, autorzy Dignitas infinita proponują wzajemnie krytyczny i oczyszczający dialog między wiarą a rozumem, w którym rozum i objawienie są oczyszczone z ideologii. Dignitas infinita wyraża więc przede wszystkim nadzieję, że Kościół może wejść w owocny dialog ze światem i stara się być takim partnerem dialogu, który zostanie wysłuchany.
Ale nie tylko o dialog chodzi w Dignitas infinita. Głównym przesłaniem dokumentu jest bowiem przypomnienie, że to na chrześcijanach spoczywa obowiązek głoszenia godności osoby ludzkiej i przeciwdziałanie jej nadużyciu, niezależnie od czasów czy nowych problemów. A jeśli dobro i prawda mają zwyciężyć w jakimkolwiek spornym temacie, to właśnie dlatego, że za każdym razem godność człowieka zostaje umieszczona w centrum dyskusji. Kluczowym założeniem dla zrozumienia tego teksu, jego odbioru i dalszej pracy jest to, że światu będzie lepiej, jeśli więcej katolików i osób dobrej woli pomoże przekierować rozmowy na temat stanu naszego świata – od tego, co można usprawiedliwić w imię godności w kierunku tego, czego godność od nas wymaga.