Logo Przewdonik Katolicki

Ominąć sumienie lekarza

Anna Druś
fot. Viktoriya Dikareva/Getty Images

Ministerstwo Zdrowia przekazało do konsultacji społecznych nowelizację rozporządzenia, które zmuszałoby szpitale do wyznaczania przynajmniej jednego lekarza gotowego w razie konieczności przeprowadzić legalną aborcję dla ratowania matki. Organizacje pro-life uważają go za łamiący konstytucję.

Kierowane przez Izabelę Leszczynę z Koalicji Obywatelskiej Ministerstwo Zdrowia wysłało swój projekt nowelizacji rozporządzenia 11 marca. Upubliczniło jego zapisy i argumentację, zapraszając do dialogu nad jego kształtem różne środowiska związane zarówno z lekarzami, jak i prawami kobiet.

Inicjatywa polityczna
Nie była to do końca inicjatywa własna nowej minister zdrowia, lecz polityczna decyzja premiera Donalda Tuska, który podobne zmiany zapowiadał już w kampanii wyborczej. „Zwróciłem się do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego i do pani minister zdrowia, aby przedstawili odpowiednim instytucjom i osobom wytyczne, zgodnie z którymi np. w przypadku odmowy uzasadnionej terminacji ciąży szpital straci kontrakt z NFZ w zakresie ginekologii, jeśli bez wyraźnego uzasadnienia odmówi terminacji ciąży i sprowadzi przez to zagrożenie na zdrowie i życie kobiety” – powiedział podczas ostatniej Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej.
Dążenie to zawiera przedstawiony projekt nowelizacji rozporządzenia, które to szpitale obarcza obowiązkiem zapewnienia możliwości przeprowadzenia aborcji w przypadkach określonych obecnym prawem (gdy zagrożone jest życie matki oraz gdy ciąża pochodzi z gwałtu). Każdy szpital, który ma z NFZ podpisaną umowę na świadczenia w zakresie „ginekologia i położnictwo” będzie miał obowiązek posiadania w zespole przynajmniej jednego lekarza, który nie odmówi w razie potrzeby wykonania zabiegu aborcyjnego, zasłaniając się klauzulą sumienia. Jeśli tego nie zapewni, a NFZ się o tym dowie (np. ze skargi pacjentki), zostanie na placówkę nałożona kara umowna w wysokości do 2 proc. kwoty zobowiązania wynikającego z umowy, a Narodowy Fundusz Zdrowia będzie mógł wypowiedzieć umowę na świadczenie usług przez dany szpital.

Nadużywanie klauzuli sumienia?
„Na skutek nadużywania przez część lekarzy tzw. klauzuli sumienia kobiety niejednokrotnie nie mogą skorzystać z przysługującego im prawa do legalnego zabiegu przerwania ciąży” – argumentuje Ministerstwo Zdrowia w projekcie nowelizacji rozporządzenia. Zdaniem ministerstwa z klauzuli sumienia nie może skorzystać podmiot wykonujący działalność leczniczą, w tym podmiot prowadzący szpital, bo jest to prawo przynależne wyłącznie indywidualnie lekarzowi. Jednocześnie wskazano, że korzystanie przez lekarzy z klauzuli sumienia nie zwalnia państwa z obowiązku zagwarantowania efektywnego dostępu do możliwości skorzystania z zabiegu legalnego przerwania ciąży w przypadkach, które są dozwolone przez prawo.
Resort Izabeli Leszczyny powołuje się tu na skargi spływające od pacjentek za pośrednictwem mediów, organizacji pozarządowych działających na rzecz praw kobiet oraz za pośrednictwem Rzecznika Praw Obywatelskich wprost do ministerstwa. „Skargi te wskazują na odmawianie wykonania legalnego zabiegu przerwania ciąży przez lekarzy z powołaniem się na klauzulę sumienia. Powoduje to konieczność udawania się przez pacjentki, także te, w przypadku których ciąża stanowi zagrożenie dla ich życia i zdrowia, do szpitali znacznie oddalonych od ich miejsca zamieszkania. Zdarza się, że pacjentki muszą wyjechać poza swoje województwa” – czytamy w argumentacji.

Gdy sumienie nie ma prawa głosu
Osobno resort zdrowia rozpatruje sytuację, w której zagrożone jest życie ciężarnej kobiety i przerwanie ciąży nastąpiłoby wskutek leczenia ratującego życie. W uzasadnieniu zauważa, że są to sytuacje wyłączające możliwość skorzystania przez lekarza z klauzuli sumienia, co bezpośrednio ma wynikać z ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Zgodnie z zapisami tej ustawy lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy zwłoka w udzieleniu pomocy mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia.
„Zatem tzw. klauzula sumienia nigdy nie może mieć zastosowania w sytuacji zagrożenia życia kobiety ciężarnej niezależnie od zaawansowania (wieku) ciąży. W pozostałych przypadkach – zagrożenia zdrowia, tzw. klauzula sumienia może być stosowana pod warunkiem, że odroczenie interwencji medycznej nie spowoduje pogorszenia stanu zdrowia kobiety ciężarnej” – przekonuje resort zdrowia.
Zgodnie z projektem nowelizacji rozporządzenia każdy przypadek powołania się przez lekarza na klauzulę sumienia ma być formalnie odnotowany w dokumentacji medycznej. Ponadto lekarz wykonujący zawód na podstawie stosunku pracy albo w ramach służby ma także obowiązek, w przypadku zamiaru korzystania z klauzuli sumienia, uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego. Ministerstwo Zdrowia jednak wyłącza możliwość skorzystania z klauzuli sumienia przez cały szpital, bo jego zdaniem prawo to mają wyłącznie ludzie, a nie instytucje.

Krytyka z lewa, krytyka z prawa
Właśnie ten zapis spotkał się z wielką krytyką środowiska pro-life, które uważa, że cała nowelizacja – jako ograniczająca możliwość powoływania się na klauzulę sumienia – łamie konstytucję. „Odbieram to jako pewną próbę zastraszenia środowiska lekarskiego, to dla mnie zupełnie niezrozumiałe i sprzeczne z rolą lekarza, który ma za zadanie troszczyć się o życie i zdrowie swoich pacjentów. Warunkowanie funkcjonowania szpitali i podpisywania kontraktów z NFZ w zależności od postawy lekarzy, którzy tam pracują, jest straszne, przecież konstytucyjnie mamy zapewnioną zarówno wolność sumienia, jak i wolność wyznania. Sama kształciłam się jeszcze w czasach socjalizmu, który jest powszechnie potępiany, a jednak wyniosłam z tego okresu bardzo duże przywiązanie do wartości, pewnej ideowości w swojej pracy. Natomiast dziś, kiedy żyjemy w wolnym kraju, pojawia się sytuacja, w której lekarzom odbiera się prawo do wolności sumienia” – powiedziała dr Ewa Ślizień-Kuczapska w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej.
W podobnym tonie wypowiada się Grupa Proelio powołana i prowadzona przez Magdalenę Korzekwę-Kaliszuk i Zbigniewa Kaliszuka. „To rozporządzenie uderzałoby w prawo do życia nienarodzonych dzieci, wolność sumienia lekarzy i prawo kobiet wyboru szpitala wolnego od zabijania. Trzeba je analizować, biorąc pod uwagę fakt, że rządząca koalicja planuje radykalnie rozszerzyć możliwość zabijania nienarodzonych dzieci” – przekonuje Zbigniew Kaliszuk.
Środowiska lekarskie dopiero debatują nad zaopiniowaniem nowelizacji proponowanej przez Ministerstwo Zdrowia. Rzecznik Naczelnej Izby lekarskiej zwrócił uwagę, że niektóre zapisy rozporządzenia nie są potrzebne, bo np. już w tej chwili nie ma czegoś takiego jak „klauzula sumienia oddziału czy całego szpitala”. – To jest prawo lekarza jako jednostki – przypomina Jakub Kosikowski, rzecznik NIL. – W przypadku kiedy cały personel stosuje klauzulę, dyrekcja, by nie łamać zasad kontraktowania przez NFZ, ma obowiązek zatrudnić lekarza, który by te terminację ciąży przeprowadzał. Pamiętajmy, że to dotyczy jedynie ciąży z czynu zabronionego. Natomiast wobec zagrożenia życia i zdrowia pacjentek nie można odmówić ratującego zabiegu, powołując się na klauzulę sumienia. Stąd zapewne plan ministerstwa na dodatkowe uwypuklenie tych zasad w relacjach płatnik–szpitale – podkreśla.
Zapisy nowelizacji skrytykowały także środowiska proaborcyjne, uważające je za zbyt mało konkretne. – Rozporządzenie może podziałać mobilizująco na część szpitali, ale to za mało. Przydałby się na przykład zapis mówiący o nadzorowaniu przez Ministerstwo Zdrowia działań NFZ w tym obszarze, by Fundusz nie mógł ignorować zgłoszeń dotyczących odmowy wykonania aborcji przed danego świadczeniodawcę. A właśnie z takim działaniem płatnika wielokrotnie spotykałyśmy się, gdy zgłaszałyśmy łamanie praw pacjentek – mówi Krystyna Kacpura z Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Federa. Uważa również, że w przepisach dla szpitali powinien zostać wskazany maksymalny czas na podjęcie świadczenia przerwania ciąży, by nie powtarzał się znany pacjentkom scenariusz, gdy szpital przeciąga decyzję o wykonaniu aborcji, wymagając od niej np. dodatkowej opinii specjalisty (często psychiatry) co do wskazań do zabiegu.
Projekt nowelizacji mają zaopiniować dla resortu zdrowia m.in. samorządy, stowarzyszenia lekarzy i pielęgniarek, organizacje kobiece, pacjenckie i pracodawców. Mają na to 21 dni. Rozporządzenie, jako inicjatywa rządowa, nie wymaga zgody prezydenta.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki