Byłem głodny, a nie daliście mi jeść”. Przypominana nam scena sądu ostatecznego każe myśleć o tym, że współczesny świat jest – jak to diagnozował wcześniej za Pawłem VI Jan Paweł II – gigantyczną opowieścią o bogaczu i Łazarzu. Reagując na tę sytuację, zwykle wpadamy w pułapkę dwóch postaw. Albo mówimy sobie: „to wszystko jest sprawą systemu, jednostka nic nie zmieni”, albo: „potrzeba czynu na miarę Matki Teresy”. I niewiele z naszych reakcji wynika. Pamiętajmy więc, że Ewangelia podsuwa nam inną odpowiedź – postawę ubogiej wdowy. Tylko o niej Jezus mówi, że dała „najwięcej” (por. Mk 12, 43). A dała przecież wyłącznie dwa pieniążki. Ewangeliczna droga jest dostępna dla każdego.
Zauważmy jednak także teologiczne tło przypomnianej sceny. Jezus ukazuje siebie – Syna Człowieczego – po obu stronach spotkania. Z jednej bowiem strony utożsamia się z każdym potrzebującym, z drugiej przedstawia siebie jako pasterza, który w Piśmie sam pasie swoje owce, układa je na legowisku, a zagubione sprowadza z powrotem do stada (I czytanie). Jezus ma więc twarz potrzebującego i dobrego pasterza zarazem. Otrzymujemy niezwykłą ilustrację – bez precedensu w historii religii – tego, co ma znaczyć, że – jak pisze św. Paweł – Bóg będzie „wszystkim we wszystkich” (II czytanie). Wszędzie tam, gdzie ludzie są w stanie wejść w dynamikę wielkodusznej wymiany miłości, Bóg staje się „wszystkim we wszystkich” – świat odnajduje swoje ostateczne spełnienie.
Oczywiście, słusznie uderza nas, że w tej eschatologicznej – podpowiadającej, na czym ma polegać koniec świata – scenie Syn Człowieczy utożsamia się przede wszystkim z potrzebującymi. Słusznie też – chodzi przecież o sąd – słyszymy w niej stanowcze zaproszenie do wielkoduszności. Zauważmy jednak też inny trop: utożsamienie Jezusa z potrzebującymi ma wyprowadzić nas z kompleksu wysokiego wartościowania wyłącznie dawania. Zwykle bowiem wydaje nam się, że tylko dawanie jest doskonałe i godne Boga. A Jezus jakby mówi do nas poprzez tę opowieść: „Syn Boży jest obecny zarówno w tych, którzy dają, jak i w tych, którzy biorą. I dawanie, i branie jest w podobny sposób odblaskiem boskiej tajemnicy i uczestnictwem w niej”.